USA. 24-latka przeszła całkowitą sterylizację. Przez 6 lat lekarze odmawiali jej wykonania zabiegu

Agnieszka Miastowska
24-letnia Amerykanka Abby Ramsay od 6 lat toczyła walkę o „własny wybór i bycie usłyszaną”. A jej finałem podzieliła się z internautami. Na filmiku, który obejrzało już ponad 4 miliony widzów, kobieta otwiera pudełko z napisem „It's a… Congratulations”, co może sugerować, że za chwilę obejrzymy kolejny filmik z serii „baby reveal”, z którego dowiemy się, jaką płeć będzie miało jej dziecko. Zamiast różowych czy niebieskich akcentów Abby z pudełka wyjmuje dokumenty, które są potwierdzeniem zabiegu sterylizacji.
24-latka przeszła całkowitą sterylizację. Zaczęła dyskusję o bezdzietności Fot. Screen/Tiktok/@abbysworldsastage

24-latka poddała się sterylizacji

Abby Ramsay jest Amerykanką, pracuje jako modelka i aktorka, podkreśla, że jest osobą aseksualną, ale jest w szczęśliwym związku ze swoim chłopakiem.
Przeglądając jej Instagrama i TikToka nie da się nie zauważyć, że jest także aktywistką, dla której temat praw kobiet i dostępu do antykoncepcji zawsze był priorytetowy. W mediach społecznościowych dzieliła się także swoim życiem prywatnym, podkreślając, że chce pozostać bezdzietną z wyboru. Już wtedy spotykała się nie tylko z uwagami, że swojej decyzji będzie żałować, lecz także z hejtem – „nie mam pojęcia, dlaczego niektórych ludzi tak obchodzi moje życie. Lepiej żałować, że nie ma się dziecka, niż mieć je i żałować. W ostatecznym rozrachunku, jeśli pożałuję, to tylko ja ucierpię” – tłumaczyła.


Mimo tego, że zabieg sterylizacji jest w Stanach legalny na żądanie (w Polsce nie jest dopuszczalny pod żadnym względem), to kobieta musiała spędzić całe lata na szukaniu lekarza, który zgodzi się podjąć operacji.

Medycy, którzy jej odmawiali, nie argumentowali swojej decyzji troską o jej zdrowie czy powikłania po zabiegu – podkreślali, że kobieta jest za młoda, by podjąć tak poważną decyzję. Mówili wprost, że będzie jej żałować, a jedna z lekarek, do których Abby zgłosiła się po pomoc, nazwała sterylizację „niepotrzebnym zabiegiem chirurgii plastycznej”.

Po 6 latach poszukiwań kobieta trafiła wreszcie do gabinetu, w którym została wysłuchana i zrozumiana. Po raz pierwszy nie tylko nie została odesłana z kwitkiem, nie musiała nawet szczególnie tłumaczyć lekarce powodów swojej decyzji.

"Wystarczyło, że wysłuchała mnie przez pięć minut, po czym powiedziała "dobrze" i od razu przedstawiła mi moje opcje i procedury, które jej zdaniem mogą być dla mnie odpowiednie. O mało nie wybuchłam płaczem z radości" – mówiła Abby portalowi BuzzFeed.

4 lutego 2022 r. Abby przeszła operację obejmującą obustronną salpingektomię. Polegała ona na usunięciu obydwu jajowodów oraz ablację endometrium, podczas której usuwa się warstwę endometrium, która jest tkanką wyściełającą macicę.

Ten zabieg pozwolił nie tylko uchronić Abby przed niechcianą ciążą, ale ograniczył możliwość krwawienia w czasie miesiączki, na czym kobiecie także bardzo zależało. Obfite i bolesne miesiączki utrudniają codzienne funkcjonowanie tysiącom kobiet.

Dużą część kosztów zabiegu pokryło ubezpieczenie Amerykanki. Ostateczny koszt zabiegu wyniósł tylko 1000 dolarów. Pełny koszt zabiegu bez ubezpieczenia wyniósłby aż 116 000 dolarów.

To jak bardzo zakorzeniona jest w nas myśl na temat tego, że bycie matką jest obowiązkiem każdej kobiety, potwierdza fakt, że nikt podważa tego, czy 24-letnia kobieta jest gotowa na bycie matką i czy swojej decyzji o dziecku nie będzie w przyszłości żałować.

Jednocześnie ta sama młoda osoba, przestaje wiedzieć, co jest dla niej dobre, gdy podejmuje decyzje o bezdzietności. Wśród lekarzy czy internautów spotyka się nie tylko z niezrozumieniem, czy pobłażliwością, ale wręcz otwartą wrogością.

Poza argumentem zbyt młodego wieku, lekarze sugerowali także, że kobieta cierpi na problemy psychiczne, a jej decyzja będzie pochopna. Jeden ze specjalistów miał insynuować, że "coś jest z nią nie tak", bo nie chce mieć dzieci. Stwierdził jeszcze, że musi iść na terapię, żeby "naprawić swój mózg i móc kiedyś zostać matką".

Ostatecznie chodzi o wolność wyboru

Od momentu, gdy Abby opublikowała na Instagramie i TikToku film, na którym ogłasza, że jej sterylizacja się powiodła, zdobyła wielką popularność, której wcale nie oczekiwała. Film zdobył 4 miliony odsłon, a ona sama zaczęła udzielać wywiadów. Dzisiaj przyznaje, że cieszy się, że jej prywatna decyzja stała się okazją do poruszenia tematu bezdzietności z wyboru i autonomii kobiecego ciała.

"Myślę, że wiele osób ignoruje fakt, że czasami ludzie żałują, że zostali rodzicami. To nie jest rzadkie, nawet jeśli mówi się o tym w kategoriach tabu. Szczerze mówiąc, uważam, że powinniśmy więcej mówić o rodzicielskim żalu, zamiast udawać, że rodzicielstwo jest idealne i magiczne. Społeczna presja prokreacji szkodzi wszystkim i być może więcej rodziców uzyskałoby pomoc, gdybyśmy więcej o tym mówili " – mówiła w jednym z wywiadów.

Na swoim profilu na Instagramie pisze dzisiaj, że po opublikowaniu swojej historii spotkała się z masą negatywnych komentarzy, zarzucających jej egoizm, niedopełnienie obowiązków kobiety, ale nie czuje się tym aż tak dotknięta, jak myślała. Ważniejsze są dla niej słowa wsparcia i chwytające za serce historie osób, które tak jak ona nadal walczą lub walczyły latami o prawo do bezdzietności z wyboru lub żałują swojego rodzicielstwa. Podkreśla, że w czasie swojej walki wiele razy czuła, że odbiera się jej nie tylko prawo do decydowania o sobie, ale też podmiotowość na rzecz dziecka, które nigdy nie istniało.

"Mój ból, moje pragnienia, moje cele i moje życie zostały odrzucone z powodu dziecka, które nawet nie istniało. Hipotetyczna osoba miała większą kontrolę nad moją przyszłością niż ja sama" – opisywała w wywiadzie.

Dzisiaj podkreśla, że nareszcie jest szczęśliwa i nie musi się martwić, jak jej życie może wyglądać w scenariuszu, którego nie chce. "Jeden problem do zamartwiania się mniej" – pisze.

Dodaje jednak, że cała jej historia nie jest tylko opowieścią o bezdzietności. A o "wyborze kobiet. Ich cielesnej autonomii. Możliwości do bycia nie tylko wysłuchaną, ale też potraktowaną poważnie. To, co uważałam za moje prywatne zwycięstwo, stało się dzięki wam czymś więcej. [...] Jestem szczęśliwa, że mogłam zapoczątkować rozmowy na ten temat" – pisze na swoim Instagramie.
Czytaj także: Kto płaci za antykoncepcję? Wpis na Twitterze pokazał, jak dużo powinno się zmienić [FELIETON]