Szef NATO o dołączeniu do wojny. "Widzimy cierpienie, ale to może stać się jeszcze gorsze"

Natalia Kamińska
16 marca 2022, 17:35 • 1 minuta czytania
Szef NATO Jens Stoltenberg przekazał w środę, że Sojusz nie planuje wysłać sił na Ukrainę po tym, jak Polska wezwała do rozmieszczenia misji pokojowej. Zapowiedział za to, że Sojusz będzie chciał nadal wzmacniać wschodnią flankę dodatkowymi siłami.
NATO nie wyśle wojska do Ukrainy. Fot. KENZO TRIBOUILLARD/AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Szef NATO Jens Stoltenberg podczas środowej konferencji prasowej omówił sytuację w Ukrainie oraz działania Sojuszu z tym związane. - Widzimy cierpienie, ale to może stać się jeszcze gorsze, gdyby miało dojść do pełnowymiarowej wojny NATO z Rosją - powiedział mediom.

Będzie więcej wojsk Sojuszu we wschodniej flance NATO

Jak przekazał, "NATO nie planuje rozmieszczenia sił na Ukrainie". Stoltenberg zapewnił jednocześnie, że Sojusz reaguje na ten kryzys w sposób zjednoczony. - Sojusznicy wspierają Ukrainę sprzętem od wielu lat - przypomniał.

Padły też mocne deklaracje. - NATO nie będzie tolerować ataków wobec sojuszników - stwierdził. Po raz kolejny poinformował również, że będzie więcej sił we wschodniej części NATO, czyli tym samym i w naszym kraju.

Nie będzie misji pokojowej NATO w Ukrainie

Stoltenberg skomentował także pomysł Jarosława Kaczyńskiego, aby wysłać misję pokojową do Ukrainy. - Sojusz nie planuje wysłać sił na Ukrainę po tym, jak Polska wezwała do rozmieszczenia misji pokojowej - przekazał.

Przypomnijmy, że premierzy Polski, Czech i Słowenii 15 marca przebywali w Kijowie, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem. Razem z Mateuszem Morawieckim do stolicy Ukrainy udał się Jarosław Kaczyński.

– Potrzebna jest misja pokojowa NATO, która będzie w stanie się obronić – mówił po spotkaniu szef PiS. Jak wyraził się Kaczyński, "liczą się czyny, a nie słowa".

Czytaj też: To pierwsza taka rozmowa od inwazji Rosji w Ukrainie. Kreml dostał poważne ostrzeżenie z USA

Dodajmy, że to już trzy tygodnie wojny w Ukrainie. Trwa właśnie 21. doba rosyjskiej inwazji na Ukrainę. "Przeciwnik utracił do 40 proc. jednostek, biorących udział w tak zwanej 'operacji' na terytorium Ukrainy. Operacja ofensywna przeciwko Ukrainie trwa" – tak podsumowuje ten okres w swoim raporcie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

Końca wojny nie widać, gdyż Rosjanie stawiają nowe warunki. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że demilitaryzacja Ukrainy, która ma oznaczać zachowanie przez nią armii, ale bez obecności w tym kraju obcych baz wojskowych, jest omawiana w czasie negocjacji między delegacjami z Rosji i Ukrainy jako rozwiązanie kompromisowe.

– To opcja, która jest obecnie przedmiotem dyskusji i która może być postrzegana jako pewien kompromis – zaznaczył Dmitrij Pieskow.

Wiadomo też, jaka była odpowiedź Ukraińców na wypowiedzi negocjatorów Putina. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak przekazał, że opcja państwa zdemilitaryzowanego na wzór Szwecji i Austrii jest dla Ukrainy nie do zaakceptowania.

Czytaj także: https://natemat.pl/402093,wystapienie-zelenskiego-przed-kongresem-usa