Kuchciński i Terlecki bronią pomysłu Kaczyńskiego. Oto, co uzgodnili z doradcą Zełenskiego

Łukasz Grzegorczyk
16 marca 2022, 20:29 • 1 minuta czytania
Jarosław Kaczyński w Kijowie apelował o misję pokojową NATO w Ukrainie. Jego wypowiedź wzbudza kontrowersje na Zachodzie, ale pomysłu prezesa PiS zdają się bronić przedstawiciele jego partii i ludzie Zełenskiego.
Ryszard Terlecki i Marek Kuchciński bronią pomysłu Jarosława Kaczyńskiego ws. Ukrainy. Fot. Twitter / @MarekKuchcinski

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

"Z amerykańskim doradcą Wołodymyra Zełenskiego zgodziliśmy się, że parlamenty wolnego świata powinny poprzeć misję, która powstrzyma zbrodnie, niszczenie miast i zabytków w Ukrainie. Putin musi przegrać, a granice Ukrainy muszą wrócić do stanu sprzed 2014 roku" – napisał Marek Kuchciński.


Były marszałek Sejmu dołączył zdjęcie, z którego wynika, że w spotkaniu z doradcą prezydenta Ukrainy uczestniczył też Ryszard Terlecki.

Kuchciński już wcześniej z entuzjazmem odniósł się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z Kijowa. "Na Ukrainie potrzebna jest misja NATO i szersza, międzynarodowa, która obroni pokój na świecie" – cytował prezesa PiS na Twitterze.

Kaczyński w Kijowie o "misji pokojowej NATO"

We wtorek 15 marca premierzy Polski, Czech i Słowenii przybyli do Kijowa, aby spotkać się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz premierem Denysem Szmyhalem. Jarosław Kaczyński stwierdził, że sytuacja w Ukrainie wymaga "misji pokojowej NATO, która będzie w stanie się obronić".

Wizyta premierów w stolicy Ukrainy spotkała się z uznaniem nawet przeciwników rządu, to pewien niesmak wzbudziły informacje, że wbrew wcześniejszym deklaracjom polityków, nie była ona skoordynowana z UE. Pojawiły się pytania, czy faktycznie miała mandat UE, czy nie. I skoro nie miała, po co politycy PiS przedstawiali ją w takim świetle.

Czytaj także: Byli w Kijowie, ale bez mandatu UE? Waszczykowski: Nie ma potrzeby uzgadniać spraw bezpieczeństwa

W rozmowie z naTemat gen. Waldemar Skrzypczak wyjaśnił, że gdyby Rosja w ogóle zgodziła się na rozwiązanie ze wspomnianą "misją pokojową", być może mogłyby je zrealizować nie siły Sojuszu, a kraje Ameryki Południowej.

Warto zaznaczyć, że szef NATO Jens Stoltenberg przekazał w środę 16 marca, że Sojusz Północnoatlantycki nie planuje wysłać sił na Ukrainę po tym, jak Polska wezwała do rozmieszczenia misji pokojowej. Zapowiedział za to, że Sojusz będzie chciał nadal wzmacniać wschodnią flankę dodatkowymi siłami.

- Widzimy cierpienie, ale to może stać się jeszcze gorsze, gdyby miało dojść do pełnowymiarowej wojny NATO z Rosją - przekazał mediom podczas konferencji prasowej.

Czytaj także: https://natemat.pl/401873,zelenski-o-katastrofie-smolenskiej-podgrzal-teorie-o-zamachu