Waszyngton stanowczo o pomyśle rządu PiS ws. misji w Ukrainie. "To tylko przedłużyłoby konflikt"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Departament Stanu USA zabrał głos ws. pomysłu Jarosława Kaczyńskiego o misji pokojowej w Ukrainie
- Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price dał do zrozumienia, że to przedłużyłoby tylko konflikt
- Wcześniej zaangażowanie NATO w Ukrainie wykluczył Jens Stoltenberg, szef Sojuszu Północnoatlantyckiego
Głos w sprawie pomysłu Jarosława Kaczyńskiego zabrał 16 marca Ned Price. – Wysłanie amerykańskich żołnierzy do Ukrainy tylko przedłużyłoby konflikt – ocenił rzecznik Departamentu Stanu USA podczas konferencji prasowej. Jak dodał, konieczne jest uniknięcie działań, które doprowadziłyby do eskalacji napięć.
– Chcemy uniknąć robienia czegokolwiek, co przedłużyłoby tę wojnę, albo rozszerzyłoby ją na terytorium innych państw – podkreślał Ned Price. Przedstawiciel amerykańskiej administracji argumentował, że "sytuacja, w której amerykańscy piloci znaleźliby się nad Ukrainą, czy inni członkowie NATO, którzy trafiliby na ukraińską ziemię, mogłaby doprowadzić do rozszerzenia agresji".
Do pomysłu Kaczyńskiego nawiązał jeden z dziennikarzy obecnych podczas konferencji. Wspomniany fragment można obejrzeć na nagraniu poniżej, w 17. minucie materiału.
Dodajmy, że wcześniej szef NATO Jens Stoltenberg przekazał, że Sojusz nie planuje wysłać sił na Ukrainę po tym, jak Polska wezwała do rozmieszczenia misji pokojowej. Zapowiedział za to, że Sojusz będzie chciał nadal wzmacniać wschodnią flankę dodatkowymi siłami.
Czytaj także: Szef NATO o dołączeniu do wojny. "Widzimy cierpienie, ale to może stać się jeszcze gorsze"
Pomysł Kaczyńskiego z misją pokojową w Ukrainie
Premierzy Polski, Czech i Słowenii 15 marca przebywali w Kijowie, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem. Razem z Mateuszem Morawieckim do stolicy Ukrainy udał się Jarosław Kaczyński. – Potrzebna jest misja pokojowa NATO, która będzie w stanie się obronić – mówił po spotkaniu szef PiS. Jak wyraził się Kaczyński, "liczą się czyny, a nie słowa".
Po europejskiej wyprawie do Kijowa, pojawiło się sporo kontrowersji. Jak się okazało, wizyta nie tylko nie została skoordynowana, ale także miała wywołać wściekłość Brukseli. "Prywatnie wściekają się na tę wizytę, która może stać się 'iskrą dla III wojny światowej', jak to ujął jeden z urzędników" – przekazał dziennikarz Dave Keating.
Nie trzeba było też długo czekać na to, aż temat podchwycą rosyjskie media, którym wypowiedzi Kaczyńskiego przydały się do propagandowego przekazu. Prorządowy portal pravda.ru opublikował tekst z nienawistnym tytułem: "Polska to hiena Europy". Padły konkretne groźby pod adresem Warszawy. Zasugerowano nawet, że przyszedł czas na "denazyfikację Polski".