Seweryn zwrócił się do Rosjan wulgarnym zdaniem. O jego występie mówią już wszyscy
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Koncert "Razem z Ukrainą" odbył się 20 marca w łódzkiej Atlas Arenie. Wzięło w nim udział wielu muzyków z Polski i Ukrainy, pojawili się też przedstawiciele polskiego i ukraińskiego teatru. Aktorka Ludmiła Smorodina wygłosiła "Testament" Tarasa Szewczenki – wiersz narodowego bohatera naszych wschodnich sąsiadów z 1845 roku.
Zobacz także nasz wywiad z Andrzejem Sewerynem, który przeprowadziliśmy z nim po występie
Seweryn na koncercie "Razem z Ukrainą": Idi na ch*j!
Polski przekład wiersza Szewczenki zaprezentował w Łodzi Andrzej Seweryn. O jego występie szybko zrobiło się głośno, również za sprawą odważnych i wymownych słów aktora po recytacji. – Rok 2022. Ruskij wojenny karabl - idi na ch*j! – krzyknął aktor ze sceny. Wspomniany fragment koncertu błyskawicznie zaczęli rozpowszechniać internauci.
"To było rewelacyjne" – napisała jedna z internautek, która też podzieliła się nagraniem z koncertu, transmitowanego przez stację TVN. "Mistrzostwo świata", "wycisnął łzy" – to inne wpisy, które pojawiają się w reakcji na występ Seweryna. Nie ma wątpliwości, że jednym wymownym fragmentem zwrócił się do ludzi z Kremla, którzy odpowiadają za rozpoczęcie wojny.
Wyjaśnijmy, że zdanie, którego użył aktor, to cytat z odpowiedzi obrońców Ostriw Zmijinyj, czyli Wyspy Węży na wezwanie Rosjan do poddania się, który rozpowszechnił się w trakcie rosyjskiej inwazji w Ukrainie.
Czytaj także: Obrońcy Wyspy Węży mogli przeżyć? Jest oficjalny komunikat MSW Ukrainy
Wstępnie informowano, że wszyscy obrońcy wyspy zginęli, bowiem na wezwanie Rosjan nie chcieli się poddać. Na komunikat agresora mieli odpowiedzieć słowami, które Seweryn przypomniał ze sceny w Łodzi. Później okazało się, że doniesienia o śmierci ukraińskich żołnierzy są nieprawdziwe. Mieli trafić do rosyjskiej niewoli.