Wściekły Putin zaatakował sport. Mówił o zasadach oraz o tych, którzy "dają nadzieję milionom"
Władimir Putin w Chanty-Mansyjsku otworzył w weekend zmagania "Jesteśmy razem, sport", czyli wyjątkową imprezę dla paraolimpijczyków z Rosji oraz Białorusi, która zorganizowano w miejsce zimowych igrzysk paraolimpijskich w Pekinie, z których oba kraje zostały wykluczone po agresji na Ukrainę. – Równość przekształciła się w sporcie w perwersyjną tolerancję, sprawiedliwość w podwójne standardy, a walka o czystość w zaangażowaną politycznie dyktaturę – mówił do uczestników władca Rosji.
Władimir Putin "uświetnił" otwarcie imprezy „Jesteśmy razem, sport” i przemówił do jej uczestników, ale tylko z telebimu, bo choć kocha sport i rywalizację, do syberyjskiego Chanty-Mansyjska się nie wybrał. A tam odbywają się w terminie 18-21 marca zawody dla paraolimpijczyków, których wykluczono z rywalizacji w zimowych igrzyskach paraolimpijskich w Pekinie. To kara dla Rosji i Białorusi po inwazji na Ukrainę.
Władca Rosji przemawiał płomiennie, karmił swoich słuchaczy solidną dawką propagandy, atakując sport, światowe federacje i to, jak traktowano Rosjan podczas imprez międzynarodowych. Co mówił Władimir Władimirowicz? Stwierdził, że zasady sportowej rywalizacji zostały w ostatnim czasie "podważone" i że uległy "erozji". Jego zdaniem sport przekształcił się w "politycznie zaangażowaną dyktaturę antydopingowej biurokracji".
Bełkot to mało powiedziane, prawda? Ale ta agresywna nowomowa, tak bliska czasom komuny i ZSRR, miała swoją paskudną kontynuację. Jak widać, dyktator i jego sztab starannie przygotowali propagandowe przemówienie i dobrali odpowiedni język. Jak za czasów słusznie minionych, za czym Władimir Władimirowicz najwyraźniej tęskni.
– Niestety, w ostatnich latach coraz więcej ważnych międzynarodowych zawodów jest naznaczonych zdarzeniami, które są niezgodne ze sportem, z jego duchem i jego charakterem – punktował władca Rosji cytowany przez agencję TASS. Jak możemy wyczytać z jego słów, sportowe sankcje wobec Rosji, a wcześniej surowe kary dla rosyjskich sportowców i organizacji w związku z dopingiem mocno go dotknęły.
Rosjanie w jego mniemaniu byli po prostu dyskryminowani na arenach sportowych. Jak? "Wątpliwe, stronnicze sędziowanie i oszczerstwa", "wrogie wybryki" i "otwarte prowokacje" dotykały sportowców z jego kraju, a oni chcieli tylko rywalizować z innymi i wygrywać. Czasem trochę bardziej od rywali, często z dodatkowym dopingiem i łamiąc zasady. O tym Władimir Władimirowicz jednak nie wspomniał...
Zaatakował też Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który wykluczył Rosję i zalecił takie postępowanie innym związkom sportowym. Stwierdził, że wykluczenie Rosji i Białorusi z igrzysk paraolimpijskich i światowego sportu w ogóle było "szczytem cynizmu". Niezwykłych oskarżeń wysuwanych przez Putina było jednak więcej, punktował bez litości.
– Szczytem cynizmu było usunięcie rosyjskich i białoruskich sportowców z zimowych igrzysk paraolimpijskich w Pekinie. Ta decyzja dotknęła nie tylko niewinnych sportowców, ale przede wszystkim paraolimpijczyków. Ludzi, którzy nie załamali się i przeszli najcięższe życiowe próby, godne wsparcia i podziwu. Bo swoim przykładem dają nadzieję milionom, sprawiają, że ludzie wierzą w siebie – ciągnął szaleniec, który wywołał wojnę w Ukrainie.
Najlepsze jednak zostawił na koniec, jak to Władimir Władimirowicz ma w zwyczaju. – Idee barona Pierre'a de Coubertina były metodycznie zniekształcane i zniekształcane, a niegdyś święte zasady sportu zostały zniszczone. Doszło do utraty autorytetu i niezależności organizacji ważnych dla rozwoju światowego sportu – grzmiał władca Rosji, a mu już wiemy, że sportowe sankcje naprawę miały sens i że czczej gadki o niemieszaniu polityki ze sportem już nikt powtarzać nie będzie.
Rywalizacja w Chanty-Mansyjsku trwa, Rosjanie przygotowali zawody w narciarstwie biegowym, biathlonie, curlingu, snowboardzie, narciarstwie alpejskim oraz hokeju na lodzie. A ten przecież kochają Władimir Putin i Alaksandr Łukaszenka. Do rywalizacji zaprosili sportowców z Armenii, Kazachstanu oraz Tadżykistanu. I tak mogą się kisić we własnym sosie.
Władimir Putin i jego ludzie od lat stosowali sport instrumentalnie, jako narzędzie ocieplania swojego wizerunku na świecie i zarazem okazję, by uzależniać od siebie społeczności związane ze sportem. Działo się to w piłce nożnej, siatkówce, koszykówce sportach zimowych, olimpijskich. Wszędzie. Szaleniec zorganizował igrzyska olimpijskie w Soczi, piłkarski mundial. Regularnie wręczał trofea sportowcom, sycił się wyścigami F1 i bywał na dużych imprezach. Ale to już na szczęście przeszłość.