"Były trzy rozbiory Polski. Czwarty będzie ostatnim". Taką propagandą karmi ludzi rosyjska TV

Katarzyna Zuchowicz
26 marca 2022, 11:05 • 1 minuta czytania
Propaganda leje się strumieniami w przerażającej odsłonie. Gdy człowiek usłyszy choć kilka takich nagrań i wypowiedzi ma tylko w głowie myśl, jak strasznie w Rosjanach podżegana jest żądza zemsty, nienawiść do innych i wmawianie, że trzeba się bronić. Nie od dziś. Nagrania, które rozchodzą się dziś w internecie pochodzą z ostatnich dni, ale też lat. Zobaczcie, czym karmieni są Rosjanie.
Jaki przekaz Rosjanie dostają z państwowej telewizji? Taką propagandą o wojnie w Ukrainie są karmieni. fot. OLGA MALTSEVA/AFP/East New

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


"Jeśli myślicie, że zatrzymamy się na Ukrainie, pomyślcie jeszcze raz. Przypomnę, że Ukraina to tylko pośredni etap", "Polska igra z ogniem. Była trzy rozbiory Polski. Czwarty będzie ostatnim", "Nic nie zostanie z Polski, z państw bałtyckich też" – to dwuminutowy zlepek wypowiedzi kilku osób z różnych okresów czasu, które ktoś zebrał w jedno nagranie, by pokazać, jak wygląda propaganda rosyjskiej telewizji.

Padają tam też słowa o tym, że wkrótce Rosji skończy się cierpliwość, padają groźby pod adresem Londynu i Waszyngtonu. Jest także Putin, który mówi, że rosyjska granica ciągnie się bez końca.

– Według mnie Polska i Litwa zachowują się zbyt arogancko. Nie rozumieją, że mogą szybciej być stłumione niż Ukraina – mówi jeszcze jeden z rosyjskich polityków. To Aleksiej Żurawlow, zastępca przewodniczącego Komitetu Obrony Dumy, który na antenie publicznej telewizji mówił też, że Warszawa zniknie w 30 sekund, o czym już pisaliśmy w naTemat.

Nagranie rosyjskiego programu publicystycznego, gdy w prime timie został omówiony możliwy atak nuklearny na Europę, wstrząsnęło wielu ludźmi za granicą. Jak podał Euromaidan Press, dyskusje o atakach nuklearnych na Europę regularnie pojawiają się w rosyjskiej telewizji państwowej, w tym odcinku szczególnie skupiono się na UE.

Żurawlow nie pierwszy raz wypowiadał się w takim tonie.Koniec, jutro będzie po was! Zostaniecie całkowicie zniszczeni – zarówno Europa, jak i Ameryka… Zniszczymy was od razu! Po prostu przestaniecie istnieć – tak krzyczał już pod koniec stycznia na antenie państwowego kanału telewizyjnego, o czym informował Biełsat.

Nie pierwszy raz w tych programach pada też hasło "Polska". A groźba "czwartym rozbiorem" Polski pojawiła się już artykule rosyjskiej "Pravdy", w którym Polska została nazwana "hieną Europy".

Rosyjska propaganda o Polsce

Jeden z użytkowników Twittera napisał, że rosyjskie talk-show od 10 dni mówią o inwazji na Polskę. Inni piszą, że to samo dotyczy państw bałtyckich. Nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić. Ale "zainteresowanie" Polską widać.

"Eksperci w rosyjskim kanale państwowym dyskutują teraz, jak najlepiej zaatakować północno-wschodnią Polskę, wszystkie trzy kraje bałtyckie i szwedzką wyspę Gotlandię położoną w strategicznym miejscu na Morzu Bałtyckim" – informował w połowie marca portal Visegrad 24.

Nagranie mówiło samo za siebie.

Widać, że w rosyjskich programach lubią pracować na mapach. Również tu, inny program:

"Jeśli chodzi o mnie, Polska dąży nie tylko do wypełnienia misji pokojowej, ale do wytyczenia terytoriów, które uznają za należące do nich historycznie" – stwierdził też Wiaczesław Nikonow, prowadzący jeden z programów. Według niego kierowcy ciężarówek, którzy utknęli na granicy, zauważyli "nagromadzenie wojsk amerykańskich i polskich".

Artykuł na ten temat ukazał się w irlandzkiej gazecie.

Wojna z Zachodem

Programy publicystyczne rosyjskiej TV muszą uwielbiać takich ekspertów, bez względu na to, jak absurdalnie i niedorzecznie brzmią ich przedziwne analizy. Jest w nich wszystko to, czym od zawsze byli karmieni Rosjanie – że wróg czyha wszędzie wokół i Rosja musi się bronić.

"Jeśli poważnie boją się konfliktu z Rosją, III wojny światowej, wojny nuklearnej lub eskalacji konfliktu, powinniśmy ich przekonywać, że jesteśmy na to gotowi, że kochamy to, że lubimy toczyć wojny" – tak wmawiał ludziom uczestnik jednego z programów.

Kolejny: "Rosja tak naprawdę nie walczy z 'ukraińskimi nazistami', ale prowadzi wielką wojnę z Zachodem: gospodarczo, ideologicznie i militarnie".

Kolejny ekspert: "Zachód nigdy nie zniesie sankcji z Rosji. To jest wojna. Jaka powinna być nasza reakcja? Taktyczna broń nuklearna jako broń na polu bitwy… Ponowne uzbrojenie Iskanderów w specjalną amunicję.. ".

A można jeszcze inaczej. "Ta kobieta właśnie mówi na 1 programie telewizji publicznej, że Rosja jest w globalnej wojnie światowej pod egidą Maryi Dziewicy przeciwko globalnemu satanizmowi. Tak, dobrze słyszycie" – zwrócił uwagę Sergej Sumienny, berliński ekspert ds. Europy Wschodniej.

Zagraniczni "eksperci" w rosyjskiej TV

Non stop wałkowane są też wypowiedzi ludzi z zagranicy, którzy dali Rosji powód, by myśleć, że są po jej stronie. Wśród nich m.in. Roger Stone, dawny doradca byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, który krytykował Ukrainę.

A także Tucker Carlson, dziennikarz FOX News, który już miesiąc temu w absurdalny sposób bronił Władimira Putina, zadając serię pytań w rodzaju: "Czy Putin kiedykolwiek nazwał mnie rasistą? Czy groził, że mnie wyrzucą mnie z pracy za to, że się z nim nie zgadzam? (...) Czy wywołał ogólnoświatową pandemię, która zniszczyła mój biznes?".

Dziś każde jego wystąpienie wywołuję rosyjską euforię, np. gdy krytykuje prezydenta Ukrainy.

Julia Davis, dziennikarka The Daily Beast i analityk rosyjskich mediów, zamieszcza bardzo dużo nagrań i wpisów o tym, jak Carslon i inni niemal zostali gwiazdami rosyjskiej TV.

Bo pojawia się tam też Tulsi Gabbard, amerykańska polityk i weteranka wojny w Zatoce Perskiej, która obwiniała Joe Bidena o eskalację wojny w Ukrainie.

Czy kongresmenka Marjorje Taylor-Greene, która przekonuje, że sankcje wymierzone w Rosję odczują ludzie na całym świecie i grozi nam możliwy głód.

A to tylko część z przekazu, który dociera do nas za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak jest na codzień, przez 24 godziny na dobę, możemy się tylko domyślać.