Zapendowska traci wzrok. Wyznała, że nie widzi na jedno oko, a na operację ma być już za późno

Weronika Tomaszewska-Michalak
Elżbieta Zapendowska przez wiele lat była jurorką w wokalnych talent-shows. Jednak od jakiegoś czasu unika wystąpień przed kamerami. Okazuje się, że z jej zdrowiem nie jest najlepiej. – Nie widzę na jedno oko i pogodziłam się z tym. Nie histeryzuję. Przyzwyczaiłam się do faktu, że tracę wzrok – wyznała.
Zapendowska o swoim stanie zdrowia. Fot. Damian Klamka/East News
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google



Jak Elżbieta Zapendowska stała się jedną z najpopularniejszych osobowości telewizyjnych?

Elżbieta Zapendowska zanim stała się popularna w mediach, uczyła gry na fortepianie w Szkole Muzycznej w Opolu. Potem założyła Opolskie Studio Piosenki. Jej uczniowie zaczęli odnosić sukcesy w wielu ogólnopolskich festiwalach.


Dalszą karierę kontynuowała już w Warszawie. W Teatrze Roma i Studiu Buffo współpracowała z artystami. Swoje umiejętności wokalne szkoliły u niej największe gwiazdy sceny muzycznej w Polsce, między innymi Edyta Górniak czy Doda.

Szersza publiczność usłyszała o niej, gdy zaczęła oceniać występy w polsatowskim "Idolu". Potem, dała się poznać jako stanowcza i bezkompromisowa jurorka w "Jak oni śpiewają?" czy "Must be the music. Tylko muzyka".

Ostatnio jednak ekspertka coraz rzadziej pojawia się przed kamerami. Zdecydowała, że skupi się teraz na współpracy z początkującymi muzykami. Pracuje w domu kultury w Serocku.

– Przeprowadziłam się na wieś i pracuję z grupą dorosłych ludzi w Serocku w domu kultury. To mi sprawia ogromną radość. Tu najmłodszy uczestnik ma 16 lat, a najstarsza dziewczyna jest po 50. Mam dwie studentki i jednego młodszego chłopaka, a reszta to dorośli, dojrzali ludzie – mówiła dla "Faktu".

Problemy ze wzrokiem u Elżbiety Zapendowskiej

Od dawna w mediach pojawiają się wzmianki o kiepskim stanie wzroku Zapendowskiej. Nauczycielka śpiewu w najnowszej rozmowie z "Plejadą" zdradziła, że jej problemy się nasiliły. 74-latka cierpi na jaskrę i zaćmę.

– Nie widzę na jedno oko i pogodziłam się z tym. Nie histeryzuję. Przyzwyczaiłam się do faktu, że tracę wzrok. Ostatnio odwiedziłam poleconą lekarkę i usłyszałam od niej: 'Gdyby przydarzyło się to pani jakieś 20 lat temu, operowalibyśmy. Teraz już nie' – miała usłyszeć Zapendowska.

– Gdy traci się wzrok, wszystko jest trudne. Zwłaszcza gdy się pracuje, a ja nadal pracuję. To, że nie widzę twarzy osób, które śpiewają, jest dla mnie potwornym problemem, bo nie widzę emocji, mogę je tylko usłyszeć – przyznała.
Czytaj także: "Czarno to widzę". Zapendowska nie wróży najlepiej Roksanie Węgiel