W Watykanie zapytano Dudę o uchodźców w Polsce. "Trzeba rozróżnić dwie grupy ludzi"

Mateusz Przyborowski
01 kwietnia 2022, 15:53 • 1 minuta czytania
W piątek polska para prezydencka spotkała się w Watykanie z papieżem Franciszkiem. – Relacjonowałem treść moich rozmów z prezydentem Ukrainy – powiedział Andrzej Duda na spotkaniu z dziennikarzami po audiencji. Od włoskich mediów polityk usłyszał trudne pytanie o traktowanie uchodźców w Polsce.
Prezydent Andrzej Duda w Watykanie rozmawiał m.in. o uchodźcach w Polsce. Fot. AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


W piątek polska para prezydencka spotkała się w Watykanie z papieżem Franciszkiem. Andrzej Duda rozmawiał także z watykańskim sekretarzem stanu kardynałem Pietro Parolinem. Wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą złożyli też wiązankę kwiatów przy grobie świętego Jana Pawła II w bazylice watykańskiej przed przypadającą w sobotę 17. rocznicą śmierci papieża.

Prezydent RP usłyszał w Watykanie trudne pytanie

Podczas konferencji prasowej z polskimi i zagranicznymi dziennikarzami Andrzej Duda kolejny raz podziękował rodakom za solidarność i pomoc obywatelom Ukrainy, którzy uciekli przed wojną do Polski.

Jeden z włoskich dziennikarzy zadał naszemu prezydentowi pytanie o uchodców, ale nie tylko z Ukrainy. – Bardzo dużo mówiono o uchodźcach z Ukrainy, a we Włoszech dużo mówi się o uchodźcach z granicy polsko-białoruskiej. Czy są uchodźcy serii A i serii B? – zapytał redaktor.

Czytaj także: Bransoletki na nadgarstku Andrzeja Dudy wzbudziły zainteresowanie. Wiemy, co symbolizują

– Przede wszystkim trzeba rozróżnić zdecydowanie dwie grupy ludzi. Z jednej strony mieliśmy kryzys migracyjny, który był kryzysem o charakterze hybrydowym, wywołanym przez władze białoruskie kilka miesięcy temu – odpowiedział Andrzej Duda i dodał, że była to "zaplanowana i sprowokowana akcja".

"To są uchodźcy, a tam mieliśmy do czynienia z migrantami"

– Z drugiej strony mamy wojnę na Ukrainie. Brutalny rosyjski atak, połączony z bombardowaniem osiedli cywilnych. I w związku z tym mamy ludzi, którzy uciekają i ratują swoje życie przed wojną. Uciekają ludzie bardzo bogaci, uciekają również ludzie gorzej sytuowani. Uciekają ludzie, którzy mają majątek, uciekają ludzie, którzy nic nie zdołali zabrać ze swoich domów – kontynuował swoją odpowiedź prezydent.

Czytaj także: Nie Kaczyński i nie Duda. Były dyplomata o największym wygranym wizyty Bidena

W dalszej części dodał: – I to są uchodźcy i tak nazywa ich prawo międzynarodowe. A tam mieliśmy do czynienia z migrantami, którzy przylatywali na Białoruś samolotami, bo było ich stać na bilety lotnicze. Przylatywali, ponieważ usłyszeli, że mogą zapewnić sobie lepsze życie w Unii Europejskiej.

– Dla nich Polska miała być tylko krajem, przez który mogli przejść. Od początku postrzegaliśmy tę zdumiewającą akcję przeciwko Polsce jako formę jakiegoś ćwiczenia ze strony rosyjsko-białoruskiej, próby sprawdzenia naszej szybkości reakcji. Polacy jasno widzieli, z kim mają do czynienia, że to nie są biedni ludzie, którzy uciekają przed jakimś niebezpieczeństwem – zauważył.

Andrzej Duda stwierdził też, że – broniąc granicy – Polska realizowała "swoje obowiązki wynikające z członkowstwa w Unii Europejskiej i NATO". – Chcę również jasno podkreślić, że mieliśmy absolutne poparcie polskiego społeczeństwa w obronie granicy – powiedział.

Na koniec prezydent RP przyznał, że różnice między tymi dwiema sytuacjami tłumaczył również papieżowi.

Czytaj także: https://natemat.pl/403543,duda-o-rozmowach-z-zelenskim-sa-bardzo-trudne