Kaczyński zderzył się ze szklanym sufitem? Sondaż ujawnił, co z poparciem dla PiS
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Gdyby wybory odbyły się na początku kwietnia, Prawo i Sprawiedliwość znów zostałoby największą partią w Sejmie
- Nasze społeczeństwo w parlamencie reprezentowałoby 6 ugrupowań. Największy spadek poparcia odnotowała Lewica
- Aż 40 proc. respondentów wyraziło niechęć udziału w wyborach. 16,2 proc. Polaków nie przekazało poparcia żadnej partii
Kaczyński wygrałby wybory, jednak efekt "zjednoczenia wokół władzy" jest nieznaczny
Sondaż United Survey dla Wirtualnej Polski daje Prawu i Sprawiedliwości 33,7 proc. poparcia. To wzrost o 0,3 p.p względem poprzedniego badania. Tuż za partią Jarosława Kaczyńskiego znalazła się Koalicja Obywatelska, którą wskazało 23,7 proc. wyborców (wzrost o 0.6 p.p). Oba ugrupowania dzieli 10 punktów procentowych.
Czytaj także: Nowy sondaż IBRiS nie na rękę PiS. Kolejne badanie, w którym koalicja rządząca traci poparcie
Ostatnie miejsce na podium należy do Polski 2050. Ugrupowanie Szymona Hołowni może liczyć na 9,7 proc. głosów, co daje wzrost o 0.6 p.p. Największy spadek poparcia, bo aż o 2 p.p, odnotowała Lewica. To ugrupowanie wskazało 6,2 proc. respondentów.
Do Sejmu dostałoby się Polskie Stronnictwo Ludowe z wynikiem 5,4 proc. Konfederacja, która przed wojną wykazywała ok. 10 proc. poparcia, dziś może liczyć na 5,1 proc. głosów.
Jarosława Kaczyńskiego ratuje wojna w Ukrainie, choć skok poparcia daleki od oczekiwań
Jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę sondaże dawały Prawu i Sprawiedliwości od 29 do 31 proc. poparcia. Wówczas prof. Antoni Dudek w rozmowie z naTemat powiedział, że widzimy proces słabnięcia Zjednoczonej Prawicy.
Czytaj także: Polacy ocenili gabinet Morawieckiego. Jego rząd ma więcej przeciwników [SONDAŻ]
– Konflikt na granicy polsko-białoruskiej wygasł. Jeśli nie dojdzie do eskalacji konfliktu Ukraina-Rosja – a to może PiS uratować – ten trend będzie się pogłębiał – zapowiedział.
Po wybuchu wojny we wschodniej Europie poparcie dla Kaczyńskiego wzrosło do ok. 37 proc. Wówczas mieliśmy do czynienia z "jednoczeniem się wokół władzy".
– Tak było też na początku pandemii. To zjawisko jest potęgowane nawoływaniem wszystkich stron do utrzymania jedności. To naturalne i pozytywne – powiedziała dla naTemat dr Anna Materska-Sosnowska.
Czytaj także: Machanie szabelką nie popłaca? Nowy sondaż partyjny pokazuje, że PiS ma duży problem
Prof. Dudek zapowiedział zaś, że poparcie dla rządu może przebić próg 40 proc. Tak jednak się nie stało. Po miesiącu wojny mogłoby się zdawać, że prawica zderzyła się ze szklanym sufitem. W rozmowie z Anną Dryjańską szef IBRiS Marcin Duma wyjaśnił, że zjawisko zjednoczenia wokół władzy nie jest takie oczywiste.
– Gdy wyobrażamy sobie działanie efektu rally round the flag, (w wolnym tłumaczeniu: jak trwoga, to do władzy) spodziewamy się wielkiego wzrostu poparcia dla partii rządzącej. Tymczasem dotyczy on głównie osób i instytucji, a nie partii – powiedział.