Wołodymyr Zełenski pojechał do Buczy. "Tysiące ludzi zostało zakatowanych"

Mateusz Przyborowski
04 kwietnia 2022, 16:53 • 1 minuta czytania
Codziennie znajdujemy ofiary rosyjskiego bestialstwa – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który w poniedziałek przyjechał do Buczy. W trakcie rozmowy z dziennikarzami ponownie zaprosił byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel, by zobaczyła, co robią wojska Putina.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pojechał w poniedziałek do Buczy Fot. RONALDO SCHEMIDT / AFP / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Około 36-tysięczne miasto Bucza w obwodzie kijowskim to dzisiaj potworny dowód na rosyjskie ludobójstwo. Doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadym Denysenko przekazał, że po wyzwoleniu miasta z rąk Rosjan na ulicach znaleziono ciała co najmniej 300 zabitych mieszkańców. Jak przekazali Ukraińcy, każda ofiara miała ślady po rosyjskich kulach, niektórzy mieli związane ręce. Wszyscy mieli być cywilami.

Zełenski pojechał do Buczy. "To ludobójstwo"

W poniedziałek do Buczy pojechał Wołodymyr Zełenski. – Najważniejsze jest to, żeby światu pokazać, co miało miejsce tu, w Buczy. Co robiła Federacja Rosyjska w Ukrainie. Chcemy, abyście zobaczyli, co przechodzą zwykli obywatele i jak muszą żyć bez prądu, wody. Zobaczcie, co z tym miasteczkiem zrobili rosyjscy żołnierze. Oni do ludzi odnoszą się gorzej niż do zwierząt – mówił prezydent Ukrainy podczas spotkania z dziennikarzami.

Negocjacje pokojowe z Rosją będą trudniejsze, odkąd poznaliśmy skalę rosyjskich zbrodni na ludności cywilnej. Te czyny powinny być zakwalifikowane jako ludobójstwo - stwierdził Zełenski, cytowany przez agencję Reutera.

– Tysiące ludzi zostało zabitych. Kobiety zostały zgwałcone na oczach ich dzieci. Codziennie, kiedy nasze wojska wchodzą na tereny, które były okupowane przez wojska rosyjskie, znajdujemy ofiary bestialstwa. Ludzie uduszeni, w beczkach, zamęczeni, zakatowani – dodał.

Pytanie o zaproszenie Angeli Merkel do Buczy

Prezydenta Ukrainy zapytano, dlaczego zaprosił do Buczy byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel i byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. – Oni byli pod wpływem Federacji Rosyjskiej i wewnętrznego establishmentu, kiedy podejmowali decyzje w naszej sprawie. Angela Merkel była natomiast liderem wśród krajów wiodących, od których zależało to, czy Ukraina zostanie przyjęta do NATO, czy nie – emocjonował się Zełenski.

Jak podała "Ukraińska Prawda", prezydent Ukrainy przyznał, że w interesie Kijowa jest kontynuowanie wszelkich wysiłków na rzecz zakończenia wojny. – Jesteśmy w Europie, w XXI wieku. Dołożymy starań wojskowych i dyplomatycznych – oświadczył.

I dodał: – Doprowadzimy do ukarania wszystkich rosyjskich zbrodniarzy. Zostaną postawieni przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości.

Przypomnijmy, że brytyjska minister spraw zagranicznych Liz Trass przyznała, że jest zaszokowana okrucieństwem Rosjan. Zadeklarowała, że Wielka Brytania współpracuje z innymi państwami w celu zebrania dowodów i wsparcia dochodzeń w sprawie zbrodni wojennych. Wspólne unijno-ukraińskie śledztwo zapowiedziała natomiast szefowa KE Ursula von der Leyen.

Czytaj także: https://natemat.pl/404809,rzadowe-media-z-polski-sie-pomylily-ke-zaostrza-kurs-wobec-rosji-i-putina