Bryan Adams miał zaśpiewać przebój Gawlińskiego. Wokalista Wilków odmówił mu w nietypowy sposób

Weronika Tomaszewska
Lider zespołu Wilki kilka lat temu dostał niecodzienną propozycję od Bryana Adamsa. Kanadyjski gwiazdor chciał mieć na swojej płycie przebój "Urke". Gawliński jednak się nie zgodził. Dlaczego?
Robert Gawliński miał szansę oddać utwór Bryanowi Adamsowi. fot. Andrzej Wasilkiewicz/REPORTER
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google



"Baśka", "Urke", "Bohema", "Son Of The Blue Sky" czy "Na zawsze i na wieczność" – to piosenki w wykonaniu Roberta Gawlińskiego, które zapisały się na kartach polskiej historii muzyki, jako wielkie przeboje.

Okazuje się, że jeden z tych utworów mógł się stać światowym hitem, a zaśpiewać go chciał sam Bryan Adams. Piosenkarzowi tak spodobała się kompozycja singla "Urke", że chciał ją mieć na swojej płycie. Jego menadżer zwrócił się więc w tej sprawie do Gawlińskiego.


Piosenkę Gawlińskiego chciał zaśpiewać Bryan Adams

Tymczasem lider zespołu Wilki w rozmowie z "Plejadą" zdradził kulisy tamtej sytuacji. Artysta finalnie odrzucił lukratywną ofertę Adamsa.

– Kiedyś poprosił mnie menedżer Bryana Adamsa o "Urke", bo chciał go nagrać na swoją płytę. Były dwa warunki. Jeden był taki, że zmieni tekst i będzie on zupełnie inny, bo on śpiewa tylko o miłości i on takiego tekstu nie zaśpiewa. Ja mu powiedziałem: 'To pocałuj się w d***ę i sam sobie skomponuj piosenkę i już' – opowiedział Gawliński.

Potem jednak trochę pożałował swojej decyzji. – Może trochę żałuję, bo gdyby to był hicior, to pewnie teraz miałbym małą wysepkę w Grecji, a nie skromny domek. Ale czasem w życiu trzeba podejmować decyzje, które może nie są popularne i nie przyniosą ci splendoru, ale trzeba mieć kręgosłup moralny – stwierdził.

Muzyk ujawnił, że Adams miał jeszcze jeden istotny warunek. – Bryan Adams chciał być wpisany jako odpowiedzialny i za tekst, i za muzykę. To wydawało mi się już nieuczciwe w tym wypadku, bo zostało to też jawnie postawione. Gdyby powiedział: 'Słuchaj, ja też tego za darmo nie będę robił, może byś mi coś odpalił?', to pewnie bym się zastanowił i być może bym się zgodził. Natomiast czasem trzeba powiedzieć 'nie' – przyznał lider Wilków.

Robert Gawliński ostro o gwiazdach śpiewających dla TVP

Gawliński w wywiadzie dla tego samego portalu skrytykował też galę Wiktorów zorganizowanych przez TVP. Nie szczędził przy tym gorzkich słów wobec artystów, którzy współpracują z telewizją publiczną.

– Mało szanuję wykonawców, którzy tam występują – mówił. – Wokalne możliwości są, ale wokalne możliwości to 10-15 proc. tego, co jest potrzebne, aby osiągnąć sukces na scenie czy show-biznesie. O wiele ważniejsza jest głowa, a tutaj, wydaje mi się, że wielu artystom trochę brakuje tego, a w szczególności tym, którzy występują w TVP – ocenił.

Od muzyka oberwało się m.in. Edycie Górniak, Justynie Steczkowskiej czy braciom Golec.
Czytaj także: Robert Gawliński ostro o gwiazdach śpiewających dla TVP. "Mało szanuję tych wykonawców"