Wakacje w pełni, a hotele w raju all inclusive Polaków świecą pustkami. Przedsiębiorcy w Turcji coraz częściej mówią o tym, że ceny noclegów w tamtejszych hotelach są coraz mniej atrakcyjne. Ale jest miejsce, w którym kryzys turystyczny jest szczególnie widoczny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nawet ponad 30 proc. klientów polskich biur podróży może w tym roku spędzićwakacje all inclusive w Turcji. Zdecydowana większość wybierze hotele położone w regionie Riwiery Tureckiej. Tam będą musieli zmierzyć się z tłumami. Niewiele osób wie, że w innej części tego kraju na turystów czekają z utęsknieniem.
Kryzys turystyczny w Turcji. Połowa miejsc w hotelach nadal do wzięcia
Kryzys turystyczny w Turcji widoczny jest od rozpoczęcia tegorocznych wakacji. Wielu ekspertów podkreślało, że liczba podróżnych jest niższa nawet o 30 proc. Powodem takiej sytuacji miało być Euro 2024, przez które zagraniczni goście podróżowali mniej chętnie, a i turyści krajowi woleli polecieć do Niemiec, żeby wspierać swoją drużynę, która dotarła do ćwierćfinału.
Jednak ok. 50-procentowego spadku zainteresowania wakacjami w Trabzonie nad Morzem Czarnym nie da się wytłumaczyć w ten sposób. Choć od kilku lat miasto tętniło życiem, to teraz co drugie miejsce noclegowe jest tam wolne. Powód? Eksperci wskazują, że najważniejszym jest nagły spadek zainteresowania turystów z Bliskiego Wschodu i Zatoki Perskiej.
Dotychczas byli to przede wszystkim turyści z Kataru, Abu Zabi, Dubaju i Kuwejtu, którzy nad Morze Czarne chętnie podróżowali w rodzinnym gronie. Jednak problem polega na tym, że lokalna oferta nie jest dostosowana do ich oczekiwań. O ile do poziomu usług hoteli nie można mieć zastrzeżeń i dorośli są z niego bardzo zadowoleni, o tyle dzieci narzekają na nudę. Nie ma tam bowiem szeroko rozbudowanej infrastruktury z rozrywkami dla najmłodszych podróżnych. A jeżeli dziecko narzeka na wakacje, to rodzice nie chcą wracać w to miejsce w kolejnym sezonie.
Spadek zainteresowania wakacjami w Trabzonie może być zatem okazją dla polskich podróżnych. Jeżeli chcecie poznawać całą Turcję, a nie tylko jej południowe wybrzeże, a przy okazji uniknąć tłumu turystów, właśnie macie okazję. Dodatkowo na miejscu nie spotkacie wielu Polaków, ponieważ dla nas pozostaje to nieodkryty region.
Quiz: Czy rozpoznasz te smakołyki z Tunezji, Hiszpanii, Włoch i Bałkanów? Sprawdź się w naszym pysznym quizie!
Turcja nie jest już tania. Tego problemu nie da się ominąć
Serkan Serdar, dyrektor generalny hotelu Zorlu Grand, w rozmowie z serwisem haber61.net podkreślił, że za spadkiem liczby rezerwacji stoją nie najniższe ceny. Podkreślił przy tym, że akurat w Trabzonie te od lat pozostają na podobnym poziomie.
– W naszym hotelu ceny są takie same od 5-6 lat. Poruszają się w górę i w dół o 5-10 procent. Możemy to potwierdzić w wielu miejscach. Można zobaczyć politykę cenową wielu 4- i 5-gwiazdkowych hoteli – zaznaczył. Dodał jednak, że problemem jest zła polityka cenowa. Nocleg w okresie wakacji szkolnych kosztuje nawet 150 euro za noc. W momencie otwarcia jego szkół cena tego samego pokoju hotelowego potrafi spaść nawet do 50 euro. Jego zdaniem należy unormować sytuację, aby nie dochodziło to tak dużych wahań.
Powodem kryzysu turystycznego mają być także imigranci, a dokładniej ich brak. – W tym roku nastąpił poważny spadek liczby imigrantów. Dlaczego? W poprzednich latach ich nie brakowało, ale teraz ich nie ma. Ponieważ Turcja jest droga – zaznaczył. Podkreślił też, że wiele osób odwiedzało ten region w celu zrobienia zakupów. Te jednak z powodu bardzo wysokiej inflacji w Turcji nie są już tak atrakcyjne.
W Turcji za drogo także dla Rosjan
Spadku liczby imigrantów w Turcji nie da się nie zauważyć. Jak pisaliśmy w naTemat, w ostatnich miesiącach gwałtownie spadła tam liczba zwłaszcza Rosjan i Ukraińców. Tylko w 2023 roku z kraju Erdogana wyjechało 43 642 Rosjan, o czym niedawno poinformował Turecki Instytut Statystyczny (TUIK). Jednym z głównych powodów ich wyjazdu miał być wzrost kosztów życia.
1 / 20 Na początek coś prostego. Ten deser składa się z biszkoptu nasączonego kawą espresso, kremu z sera mascarpone, żółtek jaj i cukru, a całość posypuje się płatkami gorzkiej czekolady. We Włoszech spożywane jest na drugie śniadanie. To ciasto nazywa się...