Abp Gądecki nie dostarczył sądowi dokumentów z Watykanu. Konsekwencji nie będzie

Michał Koprowski
06 kwietnia 2022, 14:28 • 1 minuta czytania
Według ustaleń "Gazety Wyborczej" przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zadeklarował przed sądem, że dostarczy z Watykanu dokumenty utajnione podczas postępowania kościelnego. Dotyczą one księdza, który dopuszczał się przestępstw na tle seksualnym. Tymczasem okazało się, że tajne akta nawet nie opuściły Państwa Watykańskiego.
Abp Gądecki pomimo deklaracji, nie dostarczył sądowi utajnionych dokumentów z Watykanu. Metropolita nie poniesie konsekwencji Fot. Stanisław Kowalczuk / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Abp Gądecki zeznawał podczas procesu byłego księdza

Pod koniec lutego abp Stanisław Gądecki zeznawał podczas procesu byłego księdza. Sprawa dotyczyła duchownego, który gwałcił i molestował ministranta Szymona Bączkowskiego.

Przeczytaj także: Skazany za pedofilię i uniewinniony kardynał poprowadzi rekolekcje. Zaprosił go sam Rydzyk

Sędzia Katarzyna Orzeł ostrzegła, że w przypadku niedostarczenia potrzebnych dokumentów, abp Gądecki zostanie ukarany finansowo oraz zarządzone zostanie policyjne przeszukanie kurii.

Metropolita utrzymywał, że dokumenty wysłał do Watykanu, ale nie zrobił ich kopii. Postawiono sprawę jasno – dwa tygodnie na wydanie dokumentów. Arcybiskup nie zastosował się do terminu, a sędzia nadal nie pociągnęła go do odpowiedzialności.

Dokumenty utajnione przez postępowanie kościoła

Utajnione akta są bardzo istotne dla tej sprawy, ponieważ pokrzywdzony, zanim zwrócił się do prokuratury, skierował się do Kościoła, który przeprowadził własne postępowanie. Księdza usunięto ze stanu duchownego, a on sam przyznał się do przestępstw na tle seksualnym.

Zobacz też: Nowe prawo karne w Kościele. Są w nim zmiany związane z przestępstwem pedofilii

Dokumenty te znacząco ułatwiłyby organowi wymiaru sprawiedliwości w Chodzieży osądzenie byłego duchownego. Natomiast, Watykan nie jest zobowiązany do przekazywania ich polskiej stronie.

Abp Gądecki zadeklarował, że zaangażuje się w sprawę na tyle, aby dostarczyć z Watykanu tajne akta sprawy, co zostało odpowiednio odnotowane w protokole: "Mogę się zobowiązać, że zwrócę się do nuncjatury o udostępnienie tych dokumentów przez Watykan" – oświadczył metropolita.

Może Cię zainteresować: Niemcy masowo odchodzą z Kościoła. "Zainteresowanie jest trzy razy większe"

"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że od deklaracji minęło pięć tygodni, a Gądecki nadal nie dostarczył sądowi tajnych akt postępowania, przeprowadzonego przez kościół. Prezes sądu w Chodzieży uważa, że arcybiskupa nie spotkają z tego tytułu żadne konsekwencje. "Skoro zatem sam zadeklarował, że pomoże, a tego nie zrobił, to sąd nie może go za to ukarać" – miał wskazać Krystian Marchwiak.

Czytaj także: https://natemat.pl/390613,religijnosc-polakow-slabsza-abp-gadecki-to-przez-pandemie