Mazurek oburzyła się na reportaż w TVN24. Dotyczył katastrofy smoleńskiej
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- W TVN24 wyemitowano reportaż dotyczący przyczyn katastrofy smoleńskiej
- Materiał "Czarno na białym" skomentowała Beata Mazurek
- Europosłanka PiS wymownie pokazała, że nie zgadza się z tezami w dokumencie TVN24
"Siła faktów kontra teorie, które po 12 latach od katastrofy w Smoleńsku wciąż są powtarzane" – czytamy na profilu programu "Czarno na białym" TVN24 na Twitterze. To zapowiedź materiału Piotra Świerczka, który wyemitowano 11 kwietnia.
Do wpisu postanowiła się odnieść Beata Mazurek, której wyraźnie nie spodobało się, co chce wyemitować stacja. "Samolot cztery razy podchodził do lądowania. Błędy pilotów. Pancerna brzoza. Spadł z małej wysokości na miękki grunt i rozpadł się na kilkadziesiąt tys. części. Pijany gen. Błasik w kokpicie. Takie są te fakty?" – dopytywała europosłanka PiS.
Wątki dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej wróciły już tradycyjnie przed 10 kwietnia. Tym razem emocje podgrzewał sam Jarosław Kaczyński, który w wywiadach zapowiadał, że po raz pierwszy poznamy całą "prawdę", dotyczącą okoliczności tragedii. W ten sposób zapowiadał tajemniczo prezentację raportu podkomisji Antoniego Macierewicza.
Raport ws. Smoleńska
Chodzi o konferencję, która odbyła się 11 kwietnia. Po 12 latach od katastrofy smoleńskiej Macierewicz wreszcie ujawnił raport swojej podkomisji. Według polityka doszło do co najmniej dwóch wybuchów. Poza powtórzeniem znanych nam już tez, wciąż nie znamy odpowiedzi na kluczowe pytanie, na podstawie jakich dowodów PiS mówi o zamachu.
W naTemat Alan Wysocki zwrócił uwagę przede wszystkim na to, czego nie dowiedział się podczas poniedziałkowej konferencji. Bo przecież niepotwierdzone teorie o "wybuchach" czy "broni termobarycznej" słyszymy od lat. Zabrakło podpartych mocnymi dowodami nowych ustaleń.
Czytaj także: Kwaśniewski wprost o manipulacjach Macierewicza. "Nie dajmy sobie narzucić tej narracji"
Co ciekawe, trudno nawet mówić, że mamy do czynienia z "nowym" raportem. Dziennikarze TVN24 na bieżąco weryfikowali tezy głoszone przez członków podkomisji podczas konferencji. Zauważyli też coś, co z perspektywy zespołu Macierewicza trzeba chyba uznać za wpadkę.
W opublikowanym po konferencji dokumencie zaznaczono, że raport ten "przyjęto 10 sierpnia 2021 w Warszawie". Czyli nie jest nowy, jak wcześniej mogło wynikać z zapowiedzi niektórych przedstawicieli PiS.
Dodajmy, że sama konferencja, w ocenie wielu osób momentami była skandaliczna. Chodzi tu o prezentowane szczegóły, dotyczące ofiar tragedii. Ujawniane informacje mogły być szczególnie bolesne dla rodzin osób, które zginęły 12 lat temu pod Smoleńskiem.
Czytaj także: https://natemat.pl/406324,leszczyna-o-podkomisji-macierewicza