nt_logo

Raport ws. Smoleńska to "odgrzewany kotlet". Podkomisję Macierewicza zdradził mały szczegół

Łukasz Grzegorczyk

11 kwietnia 2022, 17:25 · 2 minuty czytania
Prezentacja raportu podkomisji smoleńskiej miała być zbiorem nowych ustaleń ws. przyczyn tragedii. Tymczasem padły jedynie powtarzane od lat tezy o "wybuchach". Jeszcze ciekawszy jest szczegół, na który zwrócili uwagę m.in. dziennikarze TVN24.


Raport ws. Smoleńska to "odgrzewany kotlet". Podkomisję Macierewicza zdradził mały szczegół

Łukasz Grzegorczyk
11 kwietnia 2022, 17:25 • 1 minuta czytania
Prezentacja raportu podkomisji smoleńskiej miała być zbiorem nowych ustaleń ws. przyczyn tragedii. Tymczasem padły jedynie powtarzane od lat tezy o "wybuchach". Jeszcze ciekawszy jest szczegół, na który zwrócili uwagę m.in. dziennikarze TVN24.
Raport podkomisji Macierewicza przyjęto 10 sierpnia 2021. Fot. Piotr Molecki/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Raport podkomisji Macierewicza został przyjęty już w ubiegłym roku. To zaprzeczenie tezom o tym, że mamy do czynienia z nowym dokumentem
  • Na konferencji ws. Smoleńska powtarzano teorie o "wybuchach" i "trotylu"
  • Politycy opozycji apelują w tej sprawie m.in. o "minimum powagi państwa"

Od kilkunastu dni Jarosław Kaczyński zapowiadał, że lada moment poznamy całą prawdę o przyczynach katastrofy smoleńskiej. Chodziło o końcowy raport, który przygotowała podkomisja kierowana przez Antoniego Macierewicza. Jego zespół zaprezentował swoje ustalenia podczas konferencji 11 kwietnia, czyli dzień po 12. rocznicy tragedii.

Raport podkomisji Macierewicza nie jest "nowy"

W naTemat Alan Wysocki zwrócił uwagę przede wszystkim na to, czego nie dowiedział się podczas poniedziałkowej konferencji. Bo przecież niepotwierdzone teorie o "wybuchach" czy "broni termobarycznej" słyszymy od lat. Zabrakło podpartych mocnymi dowodami nowych ustaleń.

Znamienne były słowa Macierewicza tuż po konferencji. – Komisja nie jest w stanie stwierdzić, jak ładunki wybuchowe się tam znalazły – ta deklaracja, jako brak odpowiedzi na jedno z pytań dziennikarzy, idealnie podsumowuje konferencję ws. Smoleńska.

Trudno jednak oczekiwać nowości, kiedy zagłębimy się w szczegóły dokumentu. Dziennikarze TVN24 na bieżąco weryfikowali tezy głoszone przez członków podkomisji. Zauważyli też coś, co z perspektywy zespołu Macierewicza trzeba chyba uznać za wpadkę.

W opublikowanym po konferencji dokumencie zaznaczono, że raport ten "przyjęto 10 sierpnia 2021 w Warszawie". Czyli nie jest nowy, jak wcześniej mogło wynikać z zapowiedzi niektórych przedstawicieli PiS.

Do raportu w nawiązaniu do daty z ubiegłego roku odniósł się także Tomasz Siemoniak, który zaapelował w tej sprawie o "minimum powagi państwa".

"Raport podkomisji Macierewicza został przyjęty i podpisany 10 sierpnia 2021 roku. Od 8 miesięcy 'wybuchy' i 'zamach' kompletnie nie obchodzą prezydenta i premiera. Albo uznajcie, że Macierewicz to hochsztapler albo zwołujcie Radę Gabinetową i RBN" – napisał były minister obrony.

Dodajmy, że sama konferencja, w ocenie wielu osób momentami była skandaliczna. Chodzi tu o prezentowane szczegóły, dotyczące ofiar tragedii. Ujawniane informacje mogły być szczególnie bolesne dla rodzin osób, które zginęły 12 lat temu pod Smoleńskiem.

Czytaj także: https://natemat.pl/406324,leszczyna-o-podkomisji-macierewicza