Miłość Stevena Seagala do Rosji trwa. Gwiazdor kina kopanego wyprawił tam swoje urodziny

Maja Mikołajczyk
15 kwietnia 2022, 08:57 • 1 minuta czytania
Miłość Stevena Seagal do Rosji jest ślepa. Pomimo zbierającej krwawe żniwo wojny, gwiazdor kina kopanego nie ma problemu z tym, by świętować swoje urodziny w moskiewskiej restauracji z prokremlowskimi propagandystami.
Steven Seagal wyprawił swoje 70. urodziny w Rosji. Fot. imago/ Chernykh/ EAST NEWS

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Steven Seagal wyprawił swoje urodziny w Moskwie

W ostatnią niedzielę 10 kwietnia Steven Seagal obchodził swoje 70. urodziny. Gwiazda takich filmów jak "Liberator" czy "Wygrać ze śmiercią" za nic ma sobie cywilów ginących w Ukrainie przez rosyjską agresję i wyprawił swój jubileusz w Moskwie.

To jednak jeszcze nie koniec. Gwiazdor kina kopanego do urodzinowego stołu postanowił bowiem zaprosić prokremlowskich propagandystów: naczelnego kolportera putinowskiej propagandy Władimira Sołowjowa oraz redaktorki naczelnej kontrolowanej przez rząd sieci informacyjnej Margarity Simonian.

Podczas przyjęcia Seagal zapewnił o swoim wsparciu dla Rosji. Jego przemówienie na język rosyjski tłumaczył Sołowjow. – Każdy z was jest moją rodziną i moimi przyjaciółmi. I kocham was wszystkich. Stoimy razem, na dobre i na złe – powiedział Seagal, wznosząc urodzinowy toast.

Seagal i Rosja

Seagal rosyjski paszport ma od 2016 roku. Nie jest również tajemnicą, że od wielu lat pozostaje w bliskich stosunkach z Władimirem Putinem. Amerykański aktor wielokrotnie dał się sfotografować nie tylko z nim, ale również z Alaksandrem Łukaszenką czy wenezuelskim prezydentem Nicolasem Maduro.

Ponadto, w 2018 roku Seagal został również specjalnym rosyjskim wysłannikiem, który miał poprawić stosunki kraju ze Stanami Zjednoczonymi. W 2021 roku otrzymał nawet legitymację prorosyjskiej partii Sprawiedliwa Rosja – Za Prawdę.

Niektórzy uważają, że amerykańskiemu gwiazdorowi w ostatnim czasie fikcja myli się z rzeczywistością. Wskazywać ma na to chociażby to, że aktor niedawno przyznał się do... bycia agentem CIA.

– Nie lubię opowiadać o swoich misjach. Można powiedzieć, że pracowałem dla ludzi, którzy byli w CIA i dla samej CIA. (...) Nie mam głowy do liczb czy dat, więc nie mogę ci podać nawet godziny. Reagowałem na to, co działo się na bieżąco, czy później. Wiem, co robiłem, ale moje wspomnienia nie są takie dokładne – opowiadał w wywiadzie, który ostatnio znów ujrzał światło dzienne.

Może Cię zainteresować również: