Dzieci z Ukrainy będą uczyć się o rzezi wołyńskiej? Czarnek: "Nie mamy się czego wstydzić"

Agnieszka Miastowska
W wywiadzie dla Onetu Przemysław Czarnek zabrał głos na temat sytuacji uczniów z Ukrainy. Zapytany o to, czy program nauczania mógłby zostać delikatnie zmodyfikowany na ich potrzeby, odpowiedział, że w polskiej szkole obowiązuje polski program. Uznał, że dzieci z Ukrainy będą uczyć się o rzezi wołyńskiej. – Nie mamy się czego wstydzić – podkreślił.
Dzieci z Ukrainy będą uczyć się o rzezi wołyńskiej. Czarnek zdecydował Fot. East News/Piotr Molecki

Ukraińskie nauczycielki nie chcą polskiej pensji

Przemysław Czarnek w wywiadzie z Sebastianem Białachem z Onetu mówił m.in. o podwyżkach dla nauczycieli, komentując, że od dawna zgadza się z postulatem wyższych płac, ale to wymaga zmian systemowych.
Okazało się, że pracą na stanowisku nauczycieli w polskich szkołach nie są zainteresowane nawet osoby z Ukrainy. Na sugestię dziennikarza, że Ukrainki rezygnują z pracy w szkole, gdy dowiadują się, że nauczycielska pensja to 2,400 zł, minister edukacji odpowiedział, że to nieprawda, ponieważ to i tak dużo wyższe wynagrodzenie niż w Ukrainie.


Gdy usłyszał, że koszty życia w Polsce także są wyższe, uciął: "koszty życia są takie same, jak się pracuje i jak się nie pracuje. Chyba lepiej jest mieć 2,4 tys. zł niż ich nie mieć".

Dzieci będą uczyć się o Wołyniu

Minister edukacji został także zapytany, czy w związku z ciągłym napływem dzieci z Ukrainy nie planuje zmian w podstawie programowej. Zdecydowanie odpowiedział, że w polskiej szkole obowiązuje polska historia i polski system nauczania. Na pytanie dziennikarza, czy więc dzieci z Ukrainy będą poznawać temat rzezi wołyńskiej odpowiedział: "A czego mamy się wstydzić lub co mamy ukrywać?".

Potem doprecyzował: "My pokazujemy historię prawdziwą. W tym sensie nie mamy się czego wstydzić. Będą się uczyć historii takiej, jaka była".

Wyraził wręcz nadzieję, że nauka takiej wersji historii może otworzyć szansę na nowe relacje polsko-ukraińskie w przyszłości.

"Jeżeli ktoś się zapisuje do polskiej szkoły, to będzie uczestniczył w polskiej edukacji. Będzie uczył się polskiej literatury, biologii po polsku i matematyki po polsku. To nie wyklucza tworzenia szkół niedzielnych, gdzie będą mogli poznawać swoją historię i swój język, tak jak Polacy za granicą" – dodał.

Do polskich szkół ma też zostać wprowadzony nowy przedmiot o nazwie "Historia i Teraźniejszość", na którym uczniowie mają dowiedzieć się m.in. o "kontrowersjach ideologicznych na forum instytucji unijnych".

Na pytanie, czy tego typu lekcje nie zniechęcą uczniów z Ukrainy do Unii Europejskiej, odpowiedział, że celem lekcji będzie pokazanie prawdy.

"Przecież łamaniem podstawowych zasad wynikających z traktatów była budowa gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2. Zero jakiejkolwiek solidarności. A przecież na zasadzie solidarności oparta jest UE. Ukraińcy krytykują to dokładnie tak, jak my, a nawet jeszcze bardziej. Dlaczego mielibyśmy unikać tego tematu? Dlaczego mielibyśmy unikać tematu łamania przez Francję embarga na sprzedaż broni Rosji?" – powiedział.

Podkreślił także, że właśnie z powodu łamania embarga aktualnie Rosja używa tej samej broni przeciwko Ukraińcom. Według Czarnka nie należy unikać chociażby krytyki rządów Niemiec prowadzonych przez Angelę Merkel i dodał, że podobne stanowisko w tej sprawie ma prezydent Zełenski.

Matura po polsku

Warto dodać, że za kilka tygodni w polskich szkołach rozpoczną się matury i testy 8-klas, które obowiązują także uczniów z Ukrainy. Mimo protestów środowisk nauczycielskich uczniowie z Ukrainy do tychże egzaminów będą musieli podejść i to zdając je w języku polskim. W języku ukraińskim będą podane jedynie polecenia, jednak wszelkie odpowiedzi w tym długie prace pisemne na języku polskim uczniowie będą musieli napisać więc w nieznanym dla siebie języku.
Czytaj także: Uczniowie z Ukrainy bez taryfy ulgowej na maturze. Mogą trafić nawet na fragment Lalki – po polsku