Zginął dowódca "Moskwy" Anton Kuprin. To on miał wydać rozkaz bombardowania Wyspy Węży
Nie żyje dowódca krążownika Moskwa Anton Kuprin. Miał zginąć w wyniku eksplozji i pożaru na pokładzie. Informację potwierdził doradca Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy Anon Heraszczenko. Jak podała NEXTA, to Kuprin wydał rozkaz bombardowania Wyspy Węży pierwszego dnia wojny.
- Flagowy okręt rosyjskiej floty został w czwartek wieczorem zatopiony przez Ukraińców na Morzu Czarnym
- Jak mówił w rozmowie z naTemat generał Stanisław Koziej, zatopienie "Moskwy" wpłynie pozytywnie na stronę ukraińską
- 24 lutego rosyjska Flota Czarnomorska zaatakowała małą ukraińską wyspę na Morzu Czarnym. Rozkaz miał wydać właśnie Anton Kuprin
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Rosyjskie Ministerstwo Obrony podało w czwartek wieczorem (14 kwietnia), że krążownik Moskwa zatonął podczas holowania w warunkach sztormu. Wcześniej oddziały ukraińskie poinformowały, że okręt trafiono dwiema rakietami Neptun.
Czytaj także: Zaskakująca wiadomość ws. krążownika "Moskwa". Na okręcie znajdowała się cenna dla Putina
Zatonięcie jednego z najpotężniejszych okrętów Rosji na Morzu Czarnym musiało być ciosem dla rosyjskiej floty w regionie, pisała w naTemat Anna Świerczek. W odpowiedzi na utratę krążownika "Moskwa" eksperci i gospodarze w programie rosyjskiej telewizji państwowej zastanawiali się nad tym, jak powinna wyglądać zemsta. Jeden z wyjątkowo oburzonych gości nawoływał do zbombardowania Kijowa, krytykując przy tym pobyt m.in. Andrzeja Dudy w stolicy Ukrainy.
Może cię zainteresować: W rosyjskiej telewizji już planują zemstę po zatonięciu krążownika "Moskwa". "Zbombardujmy Kijów!"
W rozmowie z naTemat gen. Stanisław Koziej wyjaśnił, że zatopienie "Moskwy" nie zmieni oblicza wojny, choć z pewnością wpłynęło na morale strony ukraińskiej. – Prestiż Rosji poszedł na dno (...) to jasny sygnał, że Ukraina ma skuteczne środki walki, w tym także obrony wybrzeża morskiego – ocenił.
Moskwa – flagowy okręt Floty Czarnomorskiej
"Moskwa" była jednym z najważniejszych okrętów wojennych Rosji. – Tylko strata okrętu podwodnego zdolnego wystrzeliwać pociski balistyczne albo Kuzniecowa (jedynego lotniskowca Rosji) byłaby większym ciosem dla rosyjskiego morale i reputacji marynarki wojennej w rosyjskim społeczeństwie – ocenił emerytowany kapitan amerykańskiej marynarki Carl Schuster, którego cytowała CNN.
Natomiast 24 lutego rosyjska Flota Czarnomorska zaatakowała małą ukraińską wyspę na Morzu Czarnym, której broniło kilkunastu strażników granicznych. Nagranie z ataku stało się słynne.
"Tu rosyjski okręt wojskowy, poddajcie się i złóżcie broń. W przeciwnym razie rozpoczniemy atak" – można było usłyszeć na amatorskim nagraniu. Odpowiedź ukraińskich strażników Wyspy Węży brzmiała: "Rosyjski okręcie wojskowy: p... się!".
Na początku pojawiły się doniesienia, że wszyscy obrońcy Wyspy Węży zginęli. Następnie okazało się, że są w niewoli. Ukraińcy złożyli Rosjanom specyficzną ofertę.