Znów będzie tak, jak za czasów Adama Małysza. Zaczęło się szaleństwo na punkcie Igi Świątek

Krzysztof Gaweł
19 kwietnia 2022, 19:13 • 1 minuta czytania
Czy Iga Świątek już niedługo będzie wyskakiwać z każdej lodówki w Polsce? Być może i wcale nie powinno nas to dziwić. 20-latka to nie tylko mistrzyni na korcie, ale przede wszystkim wspaniała, mądra i wrażliwa osoba. A przy tym zwyczajna dziewczyna, której nie sposób nie lubić. Jeżeli wydawało się wam, że po erze Adama Małysza Polska nie znajdzie już bohatera na jego miarę, to byliście w błędzie. Właśnie obserwujemy początek "świątkomanii" i możemy być z tego faktu dumni.
Iga Świątek właśnie staje się globalną sportową gwiazdą. W Polsce zaczyna się "świątkomania", mamy nową bohaterkę Fot. ISSAC BALDIZON/Getty AFP/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Narodziny gwiazdy, czyli "świątkomania" podbija Polskę

Iga Świątek ma 20 lat, a na koncie pasmo wielkich sukcesów w sporcie, który jest popularny niemal w każdym zakątku świata. Zarabia miliony, gra wprost fantasytcznie i jest osobą, której nie da się nie lubić. Otwarta, skromna, mądra, a chwilami zdystansowana. Ma wszystko, by rządzić na kortach przez lata, a poza nimi zostać jedną z najważniejszych osobowości światowego sportu.


Właśnie obserwujemy, jak Polka przeradza się w globalną gwiazdę. I doświadczamy czegoś, co w Polsce nie miało miejsca od dwóch dekad, czyli eksplozji talentu Adama Małysza. Zaczyna się prawdziwa "świątkomania", której namastkę można było zobaczyć w Radomiu podczas niedawnego meczu Polska - Rumunia w Billie Jean King Cup. Nasz kraj potrzebuje bohaterów, także tych sportowych. A Iga Świątek jest nie tylko idealną kandydatką. Ona właśnie zdobyła serca kibiców, także tych, którzy o tenisie nie wiedzą wiele.

20-latka z Raszyna ma wszystko, by na szczycie pozostać przez lata. Gra fantastycznie, a jej postęp w ostatnich miesiącach jest uderzający. Dziś Polka ma na koncie 19 wygranych meczów z rzędu, triumfy w trzech dużych imprezach z rzędu (Doha, Indian Wells, Miami) i zdecydowaną pozycję numer jeden w rankingu WTA. A przecież to tylko jej osiągnięcia w 2022 roku. Świątek wygrała już Rolanda Garrosa, wystąpiła w WTA Finals i ma na koncie sześć wygranych turniejów.

– Na tle Igi wszyscy wyglądają obecnie bardzo słabo. Ona jest w tej chwili w takim "sztosie", że chyba nie ma na świecie kogoś, kto mógłby się jej postawić – powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski, który ma nadzieję, że sukcesy 20-latki przełożą się na rozwój tenisa nad Wisłą. Jego żona Agnieszka Radwańska zasiała ziarno przed laty, teraz pora na młodszą i bardziej utytułowaną raszyniankę.

Polkę chwalą legendy, podkreślają jak znakomicie radzi sobie na korcie, jak poprawia się na tle rywalek i jak się rozwinęła przez ostatnie kilkanaście miesięcy. Nie ma w tym cienia kurtuacji, choć zdarzają się opinie krytyczne, bo Iga Świątek jeszcze nie jest zawodniczką kompletną. Sama to zresztą przyznaje, a niebywała pokora i szacunek dla rywalek sprawiają, że nie sposób jej nie lubić.

Dlaczego wszyscy uwielbiają Igę Świątek? Powodów jest kilka

To zresztą jej cecha charakterystyczna. Dystans do siebie, niebywała skromność i otwartość, które sprawiają, że Polka jest uwielbiana w USA, Francji, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Australii i w ogóle na całym tenisowym świecie. Nie wywyższa się, zawsze podchodzi do rywalek z szacunkiem i wyrozumiałością, nie ma w sobie cienia gwiazdorskich manier, z których słyną niektóre zawodniczki. I które prezentowały w przeszłości gwiazdy. Iga Świątek jest o prostu sobą i to jej recepta na sukces.

A przecież jest milionerką. Znakomita gra w 2022 roku przyniosła Polce już 3 564 410 dolarów zarobionych na korcie, czyli około 15 milionów złotych. Iga Świątek od początku swojej kariery zarobiła 8 423 962 USD, co można szybko przeliczyć na ponad 35 mln PLN. A to tylko zarobki na korcie, a przecież są jeszcze sponsorzy i są środki, które nasza gwiazda zarabia poza kortem. Wspierają ją Asics i Tecnifibre, czyli partnerzy czysto techniczni, ale Polka jest globalną twarzą takich marek jak Rolex, Red Bull, Xiaomi, Lexus czy naszego krajowego giganta PZU.

To są kolejne miliony przychodów. I co? Dla 20-letniej mistrzyni w zasadzie niewiele to zmienia, bo pieniądze jej nie zepsuły i raczej nie zepsują. Jak podkreśla, ma sprawdzony sztab ludzi, którym zarządzają rodzicie. Skupia się na tenisie i robi swoje (jak przed laty Adam Małysz, prawda?), a resztę pozostawia fachowcom. Ma wokół siebie ludzi, którym ufa, na których może polegać i którzy pomagają, gdy nie idzie. Kto z was pomyślał, że zapłakana dziewczyna z Tokio za chwilę szturmem wejdzie na sam szczyt?

Iga Świątek potrafi przekuć swoje słabości w mocne strony. Potrafi się uczyć i nie kryje, że popełnia błędy. Jest zwyczajna, a przez to lubiana i szanowana. Bo w parze z tą zwyczajnością idą wielkie sukcesy. No i umie w social media, co wydaje się niezwykle cenne i co sprawa, że jest bliżej kibiców, dziennikarzy oraz swoich rywalek. To też wychodzi jej bardzo naturalnie, choć musimy mieć świadomość, że zapewne stoją za tym jej ludzie. Jaki jest sekret sukcesu Igi?

– Nie spodziewałam się, że moja popularność będzie aż tak duża, ale czuję, iż jestem we właściwym miejscu i dobrze odnalazłam się w tej sytuacji. Cały czas mam jednak przy sobie ludzi, którzy znają mnie doskonale, nadal traktują tak samo jak wcześniej i dają mi poczucie bezpieczeństwa – cytuje jej słowa "Przegląd Sportowy". Ciężka praca i zaufanie, można by rzec. A przy tym naturalność, autentyczność i otwartość.

Iga Świątek, czyli zwyczajna mistrzyni z sąsiedztwa

Potrafi pochwalić się tym, że czyta właśnie kryminał, bo ma chwilę oddechu od gry. To znów zdradzi kibicom, że uwielbia tiramisu i jej siostra robi najlepsze na świecie. Innym razem skradnie show podczas meczu ligi NBA, gdzie dość niespodziewanie została bohaterką wieczoru. Ale gdy trzeba, zabierze głos ws. sytuacji na Ukrainie i nie owija w bawełnę. Albo udzieli wsparcia zaszczytej przez media rywalce z kortów, bo po prostu czuje, że tak trzeba.

Zapomnijcie o łzach, złości i bezradności Igi Świątek. O jej załamaniu po porażce w Tokio i chwilach słabości, które tak poruszyły Polaków. Ten etap już za nią. 20-latka idzie przed siebie i za chwilę zacznie nam wyskakiwać z lodówki, bo Polskę ogarnia prawdziwa "świątkomania". Brakuje nam sukcesów, łakniemy bohaterów na sportowych arenach, którzy nie tylko będą wygrywać, ale będą zwyczajni, tacy jak my. I taka jest właśnie Iga. Zwyczajna dziewczyna i mistrzyni zarazem. I bardzo dobrze.

Na każdy sukces, każde zwycięstwo i każdą pochwałę solidnie zapracowała. Robi swoje z podziwu godną konsekwencją, a przy tym nie traci z oczu tego, co ważne. Potrafi się zbuntować (a nawet zakląć siarczyście), potrafi uderzyć ręką w stół, ale to incydenty. Słucha się jej z przyjemnością i dumą, bo ktoś tak wspaniały reprezentuję Polskę na całym świecie. Niech ta chwila, sukcesów i triumfów Igi Świątek, trwa jak najdłużej. Jakże jest piękna!

Czytaj także: https://natemat.pl/404697,iga-swiatek-zostala-oficjalnie-liderka-rankingu-wta-to-historyczny-dzien