Kuriozalne przemówienie Łukaszenki o Polsce z okazji Wielkanocy. Mówił o soli i kaszy

Rafał Badowski
25 kwietnia 2022, 06:54 • 1 minuta czytania
Alaksandr Łukaszenka z okazji prawosławnej Wielkiej Nocy wygłosił propagandowe przemówienie do wiernych, w którym sugerował, że w Polsce, a także na Litwie i Łotwie brakuje podstawowych towarów spożywczych. Nagranie zamieściła na Twitterze telewizja Biełsat.
Alaksandr Łukaszenka z okazji Wielkiej Nocy wygłosił przemówienie, w którym zasugerował, że w Polsce i krajach bałtyckich brakuje soli i kaszy gryczanej. Fot. Screen / Twitter / Biełsat

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Alaksandr Łukaszenka wygłosił osobliwe przemówienie z okazji prawosławnej Wielkiej Nocy. Białoruski dyktator spotkał się z wiernymi w parafii Kopyś nad Orszą na wschodzie kraju. Sugerował, że w przeciwieństwie do mieszkańców jego kraju Polacy i obywatele państw bałtyckich... nie mają co jeść.

Łukaszenka o soli i kaszy

A przynajmniej cierpią na niedobór soli i kaszy gryczanej.

– Zobaczcie co dzieje się z sąsiednimi Litwą, Łotwą, Polakami, o Ukrainie już nie wspominam. Oni byli tacy zamożni, żyli w takim szczęśliwym świecie. U nas nic nie było, u nich wszystko. I gdzie są teraz? Stoją przy granicy i proszą, byśmy ich wpuścili na Białoruś. By choć gryczanej kaszy, nawet nie kaszy, soli tam nie ma. Proszą, byśmy dali kupić trochę soli. I my jako szczodrzy ludzie otwieramy tę granicę – mówił Alaksandr Łukaszenka. To nie pierwsza taka wypowiedź białoruskiego przywódcy. Ponad miesiąc temu Łukaszenka twierdził, że Zachód wręcz błaga o białoruską mąkę i sól, których na Białorusi nie brakuje. Z okazji Wielkiej Nocy przywódca powtórzył swoje wywody. Warto wspomnieć, że kilka dni temu białoruskie władze ogłosiły rozporządzenie, zgodnie z którym ograniczają wywóz z kraju mąki, kaszy i soli do jednego kilograma na głowę – podaje Biełsat.

To nie wszystko. Prawie miesiąc temu Białoruś wprowadziła licencję na eksport cukru, jabłek, cebuli i białej kapusty. Zakazała także eksportu kaszy gryczanej i mąki. Wprowadzono ponadto ceny maksymalne na niektóre produkty żywnościowe, by w ten sposób okiełznać inflację.

Na Białorusi brakuje żywności po tym, jak wprowadzono tam 1 stycznia 2022 r. kontrsankcje wobec krajów zachodnich, które zakładają ograniczenia na import owoców i warzyw. Była to reakcja na sankcje Zachodu za udział Białorusi w wojnie w Ukrainie.

Białoruś straszy Polskę

W kontekście agresji Rosji na Ukrainę głośno było w ostatnich dniach o groźbach wobec Polski i Litwy, które popłynęły z Białorusi. – Na ich terytoriach będą również zniszczenia, śmierć i wybuchy – stwierdził Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksander Wolfowicz w białoruskich państwowych mediach. O tym, jak na takie pogróżki powinna zareagować Polska i na ile powinniśmy traktować je poważnie, mówił w rozmowie z Tomaszem Ławnickim z naTemat gen. Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM i były zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.