UE zapowiada pakiet "inteligentnych" sankcji na Rosję. Tym razem uderzą w import ropy

Adam Nowiński
25 kwietnia 2022, 07:35 • 1 minuta czytania
O sankcjach na import rosyjskich paliw kopalnych mówi się od dawna, ale póki co wiele krajów bardziej obawia się ich skutków względem własnych gospodarek. Dlatego Unia Europejska chce wprowadzić "inteligentne" sankcje, a zacząć ma od ropy naftowej.
Czy sankcje zmienią działania Władimira Putina? Fot. Xinhua News/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google Brytyjski dziennik "The Times" podał, że Unia Europejska szykuje "inteligentny" pakiet sankcji na Rosję, które mają uderzyć bezpośrednio we Władimira Putina i oligarchów, a nie w zachodnie gospodarki.

Według Valdisa Dombrovskisa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, już niedługo plan zostanie zaprezentowany w Brukseli.

– Pracujemy nad szóstym pakietem sankcji i jedną z rozważanych przez nas kwestii jest jakaś forma embarga na ropę. Kiedy nakładamy sankcje, musimy to zrobić w sposób, który maksymalizuje presję na Rosję, jednocześnie minimalizując szkody uboczne dla nas – powiedział brytyjskiej gazecie Dombrovskis.

Putin wyśmiewa sankcje

Pytanie tylko, czy rzeczywiście będą one miały wpływ na rosyjskiego przywódcę? Bo z pewnością skutecznie oddziałują na gospodarkę jego kraju – wyraźnie podniosły inflację w Rosji oraz znacząco osłabiły jej PKB. Mimo to Władimir Putin pozostaje niewzruszony. Podczas jednego z ostatnich wystąpień wyśmiał sankcje UE.

Jego zdaniem Zachód "spodziewał się, że szybko zachwieje się sytuacja finansowo-gospodarcza, wywoła panikę na rynkach, nastąpi załamanie systemu bankowego i będą braki w sklepach". Jak zauważył przywódca Rosji, ta strategia zachodnich państw, w jego ocenie nie powiodła się.

– Strategia ekonomicznego nalotu zawiodła i zamiast tego doprowadziła do pogorszenia gospodarki na Zachodzie – oświadczył Władimir Putin.

Zapewnił, że Rosja oparła się "bezprecedensowej presji". Jako argumenty podał, że rubel już się umocnił, a kraj odnotował historycznie wysoką nadwyżkę handlową w wysokości 58 miliardów dolarów w pierwszym kwartale tego roku.

Prezydent Rosji nie odmówił sobie także zaczepnych uwag pod adresem czołowych przywódców Zachodu. Wskazywał, że sankcje uderzyły w Stany Zjednoczone i ich europejskich sojuszników, "przyspieszając inflację i prowadząc do spadku poziomu życia".

Scholz: Sankcje powinny być wprowadzone wcześniej

Innego zdania jest kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W jednym z ostatnich wywiadów ocenił, że sankcje wobec Rosji spełniają swoją funkcję, skutecznie komplikując jej działania. "Sankcje wyrządzają ogromne szkody rosyjskiej gospodarce, rządowa propaganda nie jest już w stanie przykryć łańcucha porażek militarnych (...), a Putin jest pod ogromną presją" – wskazał.

Przeczytaj także: Biden ogłasza duże wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Pakiet jest wart gigantyczną kwotę

Zaznaczył natomiast, że wprowadzenie embarga na rosyjski gaz nie przyśpieszy zakończenia działań wojennych, a Niemcy muszą mieć na uwadze także konsekwencje takiej decyzji.

– Gdyby Putin był otwarty na argumenty ekonomiczne, nigdy nie rozpocząłby tej szalonej wojny. (...) Chcemy uniknąć dramatycznego kryzysu gospodarczego. (...) Miałoby to poważne konsekwencje dla naszego kraju, dla Europy, a także poważnie wpłynęłoby na finansowanie odbudowy Ukrainy – stwierdził.

Przyznał jednak, że powinny być one wprowadzone o wiele wcześniej. – Mając dzisiejszą wiedzę, przyznaję, że już na aneksję Krymu powinniśmy byli odpowiedzieć sankcjami – stwierdził Scholz.

Czytaj także: https://natemat.pl/408469,joe-biden-oglosil-wlasnie-nowy-pakiet-pomocy-wojskowej-dla-ukrainy