Ministerstwo interweniuje w sprawie działań Kai Godek. Chodzi o ulotki dla Ukrainek

Anna Świerczek
27 kwietnia 2022, 13:27 • 1 minuta czytania
Fundacja antyaborcyjnej działaczki Kai Godek została upomniana przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Resort domaga się poprawek w ulotkach, które organizacja rozpowszechnia wśród Ukrainek. Z materiałów można dowiedzieć się m.in., że "aborcja to zabójstwo i najgorsza zbrodnia".
Fundacja antyaborcyjnej działaczki Kai Godek została upomniana przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Fot. Pawel Wodzynski / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Od początku brutalnej inwazji Rosji strona ukraińska wielokrotnie informowała, że żołnierze Władimira Putina nie tylko mordują cywilów, ale też dopuszczają się gwałtów na Ukrainkach. Ofiarami padają zarówno kobiety, jak i dzieci obu płci.

Wiele zgwałconych kobiet i nastolatek, którym udało się uciec z Ukrainy do Polski, nie będzie miało łatwego dostępu do aborcji, o czym często nie mają pojęcia, bo w Ukrainie aborcja jest legalna.

Fundacja Kai Godek przestrzega Ukrainki przez aborcją

Ponadto część z Ukrainek mogła dowiedzieć się, że w Polsce "aborcja to najgorsza zbrodnia", o co zadbała Fundacja Życie i Rodzina. W połowie marca organizacja Kai Godek ruszyła bowiem z akcją rozpowszechniania ulotek w języku ukraińskim, które mają na celu "przestrzegać" Ukrainki przed skutkami aborcji.

Jak informowaliśmy w naTemat, w opublikowanych przez funadcję materiałach widnieją drastyczne zdjęcia płodów oraz komunikaty o prawnych konsekwencjach przerwania ciąży w Polsce.

Czytaj także: Fundacja Godek rusza do "pomocy" uchodźcom. Oto jak będzie przestrzegać przed skutkami aborcji

Na ulotkach można przeczytać m.in., że "aborcja to najgorsza zbrodnia", dlatego "Polska chroni życie dziecka", a lekarz, który dokonałby aborcji w naszym kraju podlega karze więzienia do lat 8.

Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej interweniuje ws. ulotek fundacji Kai Godek o "zabijaniu dzieci"

W przygotowanych przez fundację Kai Godek materiałach nie znalazły się jednak informacje dotyczące możliwości przerwania ciąży w Polsce, jeśli kobieta została zgwałcona. W tej sprawie Kaja Godek dostała przed Wielkanocą pismo z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.

Jak dowiedział się Onet, resort rodziny i polityki społecznej wystosował pismo na prośbę Ministerstwa Zdrowia, które dopatrzyło się w ulotkach nieprawidłowych treści.

– Ministerstwo naciska, żeby w ulotkach informujących, że w Polsce nie wolno dokonywać aborcji, skierowanych do obywatelek Ukrainy, zawierać informacje, w jakich okolicznościach i na jakich podstawach można w Polsce zabić dziecko – mówiła Godek podczas sobotniej konferencji prasowej przed resortem.

Jak dodała, Fundacja Życie i Rodzina skierowała odpowiedź w tej sprawie do minister Marleny Maląg. "Jesteśmy organizacją antyaborcyjną i nie będziemy informować o możliwościach zabicia nienarodzonego dziecka, choćby to zabójstwo było zgodne z polskim prawem" - napisała organizacja Godek.

Podkreślmy, że aborcja w przypadku ciąży, która jest wynikiem gwałtu, w Polsce nadal jest legalna. Jednak o tym, czy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, decyduje prokurator. Aborcję można wtedy wykonać tylko do 12. tygodnia ciąży.

Czytaj także: https://natemat.pl/409486,pieciu-rosjan-gwalcilo-14-latke-z-buczy-nastolatka-w-ciazy