Biało-Czerwoni niepokonani w mistrzostwach świata! Bardzo ważny triumf polskiego hokeja
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Biało-Czerwoni podczas mistrzostw świata dywizji 1B spisali się na medal. Polacy mieli wszystko w swoich rękach przed startem turnieju, grając przede wszystkim przed własną publicznością. Co prawda początkowo areną zmagań miał być katowicki Spodek, ale ostatecznie kwestie ekonomiczne spowodowały, że zdecydowano się pozostać na Śląsku - ale zagrać na tafli Stadionu Zimowego w Tychach.
Polacy podczas kilkudniowych zmagań pokonali kolejno: Estonię 3:0, Ukrainę 3:2 (po rzutach karnych) , rozbili Serbię 10:2 oraz na zamknięcie - ograli 2:0 Japonię. To ostatnie spotkanie, jak można się było spodziewać, było najbardziej wymagające. Potencjał Japończyków jest bowiem spory, nieprzypadkowo przed spotkaniem z gospodarzami byli na pozycji lidera grupy - legitymując się lepszymi bilansem bramkowym.
Biało-Czerwoni do niedzielnego "finału" podchodzili wzmocnieni obecnością Arona Chmielewskiego, który dołączył do reprezentacji po wygranych finałach ligi czeskiej. Bohaterów w drużynie gospodarzy było jednak kilku.
Z pewnością na wyróżnienie zasługuje bramkarz John Murray, który kilkukrotnie ratował skórę drużynie prowadzonej przez trenera Roberta Kalabera. Warto również odnotować autorów trafień dla Biało-Czerwonych, Arkadiusza Kostka oraz Alana Łyszczarczyka.
Sporo szczęścia Polacy mieli przy drugim trafieniu. Zanim krążek trafił do Łyszczarczyka, japoński defensor nieszczęśliwie zagrał prosto w... sędziego, po czym wylądował już w posiadaniu Polaka. Bramka w trzeciej tercji zamknęła emocje w spotkaniu. Kibice, którzy szczelnie wypełnili obiekt w Tychach (ok. 2,5 tysiąca ludzi) mogli głośno świętować spory sukces gospodarzy.
Najlepszymi zawodnikami tego spotkania zostali wybrani japoński bramkarz Yuta Narisawa oraz polski defensor Maciej Kruczek.
Dla polskiej reprezentacji awans do dywizji 1A to ważny moment w perspektywie dalszego rozwoju drużyny narodowej. Ten poziom to bezpośrednie zaplecze hokejowej elity, czyli światowa druga liga, gdzie z pewnością są już dużo mocniejsi rywale, z którymi Biało-Czerwoni mogą zebrać bezcenne doświadczenie.
Polska - Japonia 2:0 (0:0, 1:0, 1:0) 1:0 Arkadiusz Kostek (asysta: Mateusz Bryk, Alan Łyszczarczyk) (25:50) 2:0 Alan Łyszczarczyk (58:24)
Sędziowali: Daniel Rencz Turo Virta (główni) - Serhij Charaberiusz Gregor Miklic (liniowi) Minuty karne: 8-6 Strzały: 19-17 Widzów: 2422 Polska: J. Murray - P. Wajda, M. Kruczek, F. Komorski, A. Chmielewski, A. Łyszczarczyk - K. Górny, A. Kostek, P. Zygmunt, F. Starzyński, M. Michalski - B. Ciura, M. Bryk, D. Paś, K. Dziubiński, K. Wałęga - O. Jaśkiewicz, J. Bukowski, M. Gościński, B. Jeziorski. Japonia: Y. Narisawa - J. Halliday, S. Denis, S. Hitosato, S. Nakajima, Y. Hirano - K. Minoshima, R. Ishida, K. Otsu, Y. Nakayashiki, Y. Osawa - Y. Toko, S. Kimura, Y. Miura, M. Furuhashi, K. Suzuki - Y. Kon, Y. Otsu, M. Suzuki, T. Irikura, K. Sato.