Nazywali go "szarą eminencją" i "człowiekiem Kremla". Nie żyje Dawyd Żwanija
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Ciało Dawyda Żwaniji zostało odnalezione na placu boju w obwodzie zaporoskim. Ukraińska armia odbiła teren w pobliżu wsi Nowoporka. Wcześniej stacjonowały tam siły rosyjskie
- Anton Hearszczenko przekazał, że Żwanija miał rosyjskie obywatelstwo. Podejrzewa się, że w punkcie kontrolnym reprezentował rosyjską półkę Rosatom
- Prorosyjski polityk zasiadał w w ukraińskim parlamencie, a także był ministrem do spraw nadzwyczajnych. Nazywano go "człowiekiem Kremla" i "szarą eminencją"
Nie żyje Dawyd Żwanija. "Człowieka Kremla" znaleziono w punkcie kontrolnym rosyjskich sił okupacyjnych
Informację o śmierci Dawyda Żwaniji przekazał ukraiński polityk Anton Heraszczenko. "Według naszego źródła zginął dziś od ostrzału artyleryjskiego w pobliżu punktu kontrolnego okupantów w pobliżu wsi Nowopokrowka w obwodzie zaporoskim" – napisał na Telegramie.
Czytaj także: Umarła dwa razy, ale tylko raz naprawdę. 36-letnia kobieta obudziła się podczas własnego pogrzebu
"Wiadomo też, że miał obywatelstwo rosyjskie i był nieoficjalnym przedstawicielem Rosatomu" – dodał. Heraszczenko zasugerował zmarłemu zdradę Ukrainy na rzecz Władimira Putina.
Polityk zauważył, że trudno zrozumieć, co Żwanija robił w punkcie kontrolnym rosyjskich sił okupacyjnych. "W tej historii jest więcej pytań niż odpowiedzi, zwłaszcza to, co zrobił w szarej strefie" – stwierdził.
Czytaj także: Pochowano polskiego dezertera Emila Czeczkę. Spoczął na cmentarzu wojskowym
Dawyd Żwanija mieszkał w Ukrainie od 1991 roku. Polityk pochodzenia gruzińskiego ukończył studia ekonomiczne na Tbiliskim Uniwersystecie Państwowym. Przez trzy lata zasiadał w Radzie Najwyższej – odpowiedniku polskiego Sejmu.
Był jednym ze sponsorów pomarańczowej rewolucji, a w 2007 roku sprawował funkcję ministra ds. nadzwyczajnych. Do 2014 roku był członkiem Związku Chrzecijańsko-Demokratycznego. Później dołączył do Bloku Petra Poroszenki.
Czytaj także: Zmarł pierwszy przywódca niepodległej Białorusi. Stał na czele opozycji wobec Łukaszenki
"Podobno udał się tam, by reprezentować rosyjską agencję Rosatom, która ukradła kontrolę nad lokalną elektrownią atomową" – napisał na Twitterze ukraiński dziennikarz Wiktor Kowalenko.
Jak pisaliśmy w naTemat, w ostatnich dniach w tajemniczych okolicznościach zmarł także rosyjskich oligarcha Aleksandr Subbotin. Ukraine Today poinformowało, że jego ciało znaleziono w willi pod Moskwą. Miliarder regularnie korzystał z szamańskich praktyk.
Czytaj także: Z protezą ręki i szklanym okiem dowodzi obroną Azowstalu. Kim jest Illja Samojlenko?
By "oczyścić organizm" lub wyleczyć kaca nacinał skórę, a następnie aplikował na rany jad ropuchy. Podobno udał się tam, by reprezentować rosyjską agencję #RosAtom , która ukradła kontrolę nad lokalną elektrownią atomową.