Kazadi stawiła czoła hejtowi i myślom samobójczym. "Łączę swoje życie z depresją"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Od 2018 roku kariera medialna Patricii Kazadi pozostawała w zawieszeniu. Musiała zatroszczyć się o swoje zdrowie i wyrwać się z depresji
- Teraz w wywiadzie z serii "#BezCukru z Oskarem Netkowskim" opowiedziała o najtrudniejszych momentach oraz o drodze do wyzdrowienia
- Gwiazda wyjawiła, czy ma konkretne plany związane z powrotem do pracy w mediach
Zniknięcie Patricii Kazadi
Jej kariera telewizyjna zaczęła się dwie dekady temu, od programu "Szansa na sukces", później można było oglądać ją m. in. w "Tańcu z gwiazdami", "You Can Dance – Po prostu tańcz" oraz "X Factorze". Patricia Kazadi przyzwyczaiła branżę i widzów do tego, że jest kobietą orkiestrą - tańczyła, śpiewała, zajmowała się aktorstwem, konferansjerką i dziennikarstwem. Lata pracy na pełnych obrotach pokazały jej cienie show-biznesu w postaci ciągłego oceniania i hejtu. One sprawiły, że pękła.
Ze względu na przebodźcowanie i depresję Kazadi usunęła się z mediów cztery lata temu, choć w 2020 roku miała momenty kiedy czuła się lepiej. – Show-biznes dał mi popalić, nie ukrywajmy tego. Na pewno pomogła i modlitwa, i medytacja, i rozmowy, nie tylko z terapeutą, lecz i rodziną oraz przyjaciółmi – mówiła w rozmowie z naTemat.
Potem znowu zniknęła, aby w 2021 roku wyznać, że body shaming, którego doświadczała przez lata, doprowadził ją do próby samobójczej. – Nie chciało mi się żyć. Pamiętam, że po prostu położyłam się i chciałam umrzeć. I taką próbę podjęłam. Na szczęście jestem tutaj z wami, ale nie wszystkie dzieciaki, młode dziewczyny i młodzi chłopcy mają to szczęście – stwierdziła.
– Ilość samobójstw z powodu body shamingu i hejtu w Polsce jest zatrważająca. Czas zacząć o tym głośno mówić, czas tego nie lekceważyć, nie wyśmiewać i czas wprowadzać zmiany – podkreśliła.
Patricia Kazadi mierzyła się z hejtem i myślami samobójczymi. Nauczyła się radzić sobie z depresją
Pod koniec maja w "Dzień Dobry TVN" ukazał sie materiał z rozmową z Patricią Kazadi. W rozmowie z Oskarem Netkowskim przyznała, że w końcu jej samopoczucie wraca do normy i stabilizuje się. Od małego dużo pracowała, a przy tym brała wszystko do siebie.
– Od małego byłam bardzo wrażliwa. Przeżywałam silnie nie tylko moje emocje, ale także bliskich. Brałam na siebie cierpienie np. mojej mamy, czy tego, co działo się w domu. Zaczęłam pracę w wieku 3 lat, na planach byłam zawsze wśród dorosłych i byłam traktowana jak jeden z nich, a nie byłam – zaznaczyła.
Kazadi jeszcze raz wróciła do body shamingu, który przyłożył się do depresji. – Pierwszy raz publicznie przyznałam się do swoich słabości, kiedy wypłynęła sytuacja z bikini i body shamingiem. To, z czym się spotkałam, przeszło moje oczekiwania. Do dzisiaj ludzie spotykają mnie na ulicy i mówią, że mnie kochają i chcą, żebym wróciła do telewizji – zdradziła.
Gwiazda przyznała, że osoby stojące za produkcją hejtu i obraźliwych treści pod jej adresem, wiedząc, jak przez to ucierpiała, nie przeprosiły. – Główny winowajca mnie nie przeprosił, ale zmienili narrację. To jest dla mnie formą przeprosin. Wybaczam, ale nie zapominam – powiedziała.
Kazadi nie żałuje, że zrobiła kilka kroków w tył, aby o siebie zadbać. – Cieszę się, że miałam siłę, asertywność i odwagę, mówiąc, że muszę zrobić przerwę. Parę osób mnie straszyło, że nie będę miała do czego wracać. Powiedziałam, że okej, jeśli ludzie o mnie zapomną, to okej. Zbudowałam siebie raz od podstaw, to zbuduje i drugi – zapewniła.
Zdradziła, co pomogło jej stanąć na nogi. – Najbardziej pomogło mi czytanie książek o samoakceptacji, o budowaniu siły, wdzięczności, o byciu tu i teraz. One wyciągały mnie z najtrudniejszych momentów. Muzyka też była od zawsze moją terapią. To był też powód, dla którego podupadłam 4 lata temu, bo przestałam śpiewać i komponować, grać na instrumentach. Odebrałam sama sobie swój główny bodziec terapeutyczny – dodała.
Dziennikarz dopytał Kazadi o jej plany na najbliższy czas. Co z pracą? Szykuje się do powrotu do telewizji? Póki co, zdaje się, że gwiazda powoli chce podejmować się nowych wyzwań, ale bez narzucania sobie presji.
– Teraz po tej przerwie i po tym jak zdystansowałam się, tęskniłam za tym i cieszę się, że wracam. Już wpisuje sobie kolejne zadania i plany w kalendarz. Nie było trudno się rozstać z show-biznesem, bo na plany trzeba było mnie prawie że wyciągać za włosy. Jedyne co mnie trzymało, to kontrakty – skwitowała.
Czytaj także: https://natemat.pl/409216,doda-skwitowala-walke-o-uniewaznienie-kredytu-wygrala-proces