Rozważni i nieromantyczni. Deklaracja liderów budzi nadzieje opozycji, ale nie rozwiewa obaw

Anna Dryjańska
25 maja 2022, 17:10 • 1 minuta czytania
W środę Donald Tusk, Szymon Hołownia, Włodzimierz Czarzasty i Władysław Kosiniak–Kamysz podpisali deklarację z samorządowym ruchem TAK dla Polski (TDP). Liderzy opozycyjnych partii parlamentarnych w serii wystąpień opowiedzieli się za wzmocnieniem władzy lokalnej oraz podjęli zobowiązania na pierwsze 365 dni swoich rządów po wygranych wyborach.
Donald Tusk, Władysław Kosiniak–Kamysz i Szymon Hołownia na konferencji poprzedzającej podpisanie deklaracji z ruchem samorządowym TAK dla Polski. fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Marszałek Senatu, izby gdzie odbywało się wydarzenie, nazwał zawarcie porozumienia historycznym. Czy będzie tak, jak mówi Tomasz Grodzki – czas pokaże, jednak to wyraźny sygnał do wyborców opozycji, że liderzy formacji są gotowi się dogadać – tam, gdzie to możliwe. Jednak stawianie tezy o tym, że to wstęp do wspólnego startu w wyborach (niezależnie od ewentualnej liczby bloków), jest zdecydowanie przedwczesne.

Pośród wielu słów o potrzebie współdziałania w oczy rzucał się brak chemii między przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem a wiceprezesem partii, prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim. Były premier jeszcze w drodze na salę z uśmiechem wymieniał uwagi z szefem Polski 2050 Szymonem Hołownią, od czasu do czasu szepnął też coś do lidera PSL Władysława Kosiniaka–Kamysza. Trzaskowski był trochę na uboczu – także całkiem dosłownie, co pokazują zdjęcia z uroczystego podpisania deklaracji.

Podobnie zdystansowany – choć z innych powodów – wydawał się współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, który niby od niechcenia, ale dobitnie, głośno zdziwił się tym, że liderzy mają być potraktowani w sprawiedliwy sposób, więc on, zgodnie z kolejnością alfabetyczną, ma zabrać głos jako pierwszy. 

W oczy rzucał się też brak liderów partii wchodzących w skład Koalicji Obywatelskiej, jednoosobowo reprezentowanej przez Donalda Tuska. Trudno znaleźć jakikolwiek powód "techniczny", jak określił go szef Platformy, by w tym miejscu i czasie nie mogli się pojawić zarówno szefowa Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka, lider .Nowoczesnej Adam Szłapka, oraz przedstawicielka Zielonych Urszula Zielińska.

Nadzieje i obawy opozycji

Politycy opozycyjni podchodzą do podpisania deklaracji z nadzieją, ale nie bez obaw. Wśród przedstawicieli nie–PO wybrzmiewa zaniepokojenie, że ponadpartyjny ruch samorządowy TAK dla Polski może zostać zdominowany przez Platformę Obywatelską.

Prezydenci największych miast, którzy siłą rzeczy są najbardziej widoczni, związani są bowiem właśnie z tą formacją. Padają sugestie, że Tusk może nie chcieć się posunąć, by na scenie politycznej zrobić miejsce TDP, które – o ile nie przeistoczy się w Platformę 2 – mogłoby przyciągnąć elektorat zniechęcony do partii.  

Jednak pojawiają się i głosy, że "centralne" podpisanie porozumienia może stać się impulsem, który kaskadowo wpłynie na politykę lokalną, będąc katalizatorem miejscowych koalicji i sojuszy.

Samorządowcy, pośród których wielu z dumą mówi o swojej bezpartyjności, mają być odporni na pole grawitacyjne najsilniejszej partii opozycyjnej, ale dzięki dzisiejszej uroczystości ma być im łatwiej wciągać do współpracy na rzecz demokratycznej Polski lokalnej także członków różnych partii opozycyjnych. 

Mimo chłodu, którym w kontraście do szerokich uśmiechów chwilami wiało podczas spotkania liderów, baza pod zacieśnienie współpracy została utworzona. Chemia to miły dla wyborców i mediów dodatek, ale – no właśnie – tylko dodatek. O podpisaniu deklaracji samorządowej nie zdecydowała polityczna miłość, tylko rozsądek.

Czytaj także: https://natemat.pl/414331,waldemar-buda-kandydatem-pis-na-prezydenta