Rząd świecił oczami za Kurskiego przed TSUE. Poszło o zwolnienie dziennikarza
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Jakub Kwieciński przez dziewięć lat pracował dla TVP przy promocji filmów i seriali. W 2017 roku rozwiązano mu umowę o dzieło
- Według Kwiecińskiego do zakończenia współpracy doszło przez wzgląd na jego orientację seksualną oraz prorównościową działalność
- Sprawa trafiła do TSUE, przed którym musiała tłumaczyć się strona rządowa
Rząd świecił oczami za TVP przez TSUE. Poszło o zwolnienie Kwiecińskiego
Przypomnijmy, że Jakub Kwieciński pięć lat temu współtworzył teledysk "Pokochaj nas w święta". Materiał przedstawił pary jednopłciowe, promując wartości takie jak równość, tolerancja i akceptacja.
Czytaj także: Obejrzałem 330 wydań "Wiadomości" TVP. Oto co pomysły Kurskiego zrobiły z moją głową
Jeszcze wcześniej były dziennikarz TVP pokazał opinii publicznej swojego chłopaka Dawida Mycka. Wspólnie zaczęli prowadzić aktywną działalność w mediach społecznościowych.
Tymczasem, w grudniu 2017 roku, dwa dni po publikacji teledysku "Pokochaj nas w święta", Kwieciński został poinformowany, żeby nie przychodził na dyżury do TVP. Następnie zerwano z nim współpracę.
Czytaj także: Były pracownik TVP pękł i wyjawił całą prawdę. "Zostanie nam tylko TV KŁAMSTWO"
W obliczu braku jakichkolwiek wyjaśnień ze strony Telewizji Polskiej Kwieciński postanowił złożyć do sądu rejonowego pozew. Oskarżył publicznego nadawce o dyskryminację przez wzgląd na orientację seksualną.
Sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jednak nie za sprawą wyczerpania drogi odwoławczej. Sąd okręgowy skierował pytanie prejudycjalne.
Chodzi o to, czy warunki równego traktowania dotyczą osób pracujących na umowę o dzieło, które zarejestrowały samozatrudnienie.
Czytaj także: TVP nie chciało z nim już pracować, więc on wskazuje palcem na ludzi zatrudnionych po znajomości. TVP wyjaśnia, co i jak
TSUE wyznaczyło termin rozprawy na 31 maja. Przed sądem tłumaczyć się musieli przedstawiciele polskiego rządu. Jak stwierdzili, w przypadku samozatrudnionych przepisy o dyskryminacji dotyczą samego zakładania działalności gospodarczej.
– Odmowa zawarcia umowy lub jej rozwiązanie miałyby już być dopuszczalne nawet ze względu na orientację seksualną potencjalnego kontrahenta, w ramach swobody kontraktowania – przytoczyła dla Onetu argumentację rządu Milena Adamczewska-Stachura, która reprezentuje byłego pracownika TVP.
Czytaj także: "Wyjątkowy prezent od Ziobry". Para jednopłciowa "na rocznicę" dostała pismo od prokuratora
Przypomnijmy, że jeszcze w 2021 roku Kwieciński opowiedział o kulisach pracy w TVP. "Gdy nagle na dzień przed emisją jednego z gotowych filmów dokumentalnych o "Solidarności" przychodzi rozkaz z samej góry: usunąć z niego ujęcia z Wałęsą, a wstawić ujęcia z Lechem Kaczyńskim" – wspominał.
Zarzucił Telewizji Polskiej kłamanie, kreowanie propagandy oraz manipulowanie przekazem. "Jeśli pozwolimy władzy wykończyć prywatne media, zostanie nam już tylko TV KŁAMSTWO" – podsumował.