Walczyli za Ukrainę, jak za swoją ojczyznę. Teraz grozi im kara śmierci

Agnieszka Miastowska
07 czerwca 2022, 11:48 • 1 minuta czytania
Prokuratura Generalna samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej ogłosiła zakończenie śledztwa w sprawie czterech obcokrajowców. Mowa o żołnierzach, którzy w wojnie z Rosją walczyli po stronie ukraińskiej. Zostali oskarżeni o "brutalną próbę przejęcia władzy i działalność najemniczą". "Prokuratura zdaje się pomijać zupełnie fakt, że trzech z nich podpisało kontrakt z Siłami Zbrojnymi Ukrainy jeszcze przed rozpoczęciem wojny" - podaje niezależny portal Mediazona.
Cudzoziemcy walczyli za Ukrainę. Grozi im kara śmierci Fot. Screen/Instagram/@cossackgundi/Sean Pinner i Aiden Eslin

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Walczyli po stronie Ukrainy, teraz grozi im kara śmierci

Wołodymyr Zełenski mówił o 16 tys. ochotników na początku wojny, a w kwietniu Ministerstwo Obrony Rosji informowało o prawie siedmiu tys. "najemników". Według danych resortu do czerwca ich liczba spadła do trzech i pół tysiąca.

Niektórzy z nich trafili do niewoli, a niezależny portal Mediazona podaje nazwiska czterech z nich. Mężczyźni ci zostali przez prokuraturę Donieckiej Republiki Ludowej oskarżeni o próbę nielegalnego przejęcia władzy, za co grozi kara śmierci. Aktualnie są przetrzymywani.

Oto ich nazwiska: 28-letni Brytyjczyk Aiden Eslin, 48-letni Sean Pinner, Andrew Hill z Plymouth oraz 21-letni Brahim Saadoun. O  Aidenie Eslinie było głośno, gdy Brytyjczyk trafił do rosyjskiej niewoli po 48 dniach obrony Mariupolu.

"Minęło 48 dni, staraliśmy się jak najlepiej bronić Mariupola, ale nie mamy innego wyjścia, jak poddać się wojskom rosyjskim. Nie mamy żywności ani amunicji. To był zaszczyt. Mam nadzieję, że ta wojna wkrótce się skończy" - napisał na Twitterze w dzień poddania się.

Sean Pinner był przyjacielem Eslina i także trafił do niewoli, broniąc Mariupolu, który nazywał swoją drugą ojczyzną. Obydwaj mężczyźni mieli żony Ukrainki. Andrew Hill z Plymouth był nawet w Polsce, gdzie pomagał uchodźcom, zdecydował się jednak pojechać walczyć na front. Wiadomo, że to jedyny z żołnierzy oskarżonych przez doniecką prokuraturę, który nie podpisał wcześniej kontraktu z Siłami Zbrojnymi Ukrainy.

 Brahim Saadoun to obywatel Maroka, który studiował w Kijowskim Instytucie Politechnicznym. W 2021 r. Saadoun przerwał studia i podpisał kontrakt z armią ukraińską.

Rosyjska propaganda

Cudzoziemscy więźniowie byli pokazywani w rosyjskich mediach propagandowych. W kwietniu w programie "60 minut" telewizji Russia 1 pokazano przemówienie brytyjskich więźniów. Aiden Eslin mówi w nim, że brytyjski premier Boris Johnson powinien naciskać na Wołodymyra Zełenskiego, aby ten wymienił więźniów na "kuzyna Putina", mając na myśli Wiktora Medwedczuka, który został pojmany w Ukrainie. Premier Wielkiej Brytanii skomentował sprawę słowami: "Zrobimy, co w naszej mocy, ale ta decyzja należy do strony ukraińskiej. Pracujemy nad tym bardzo ściśle". Pod koniec kwietnia prokuratura generalna Donieckiej Republiki Ludowej wszczęła przeciwko więźniom sprawę o "wymuszenie przejęcia władzy i merkantylizm".

Około miesiąc później ogłoszono zakończenie śledztwa. Przewodnicząca komisji ds. prawa karnego i administracyjnego Donieckiej Rady Ludowej Jelena Sziszkina powiedziała, że cudzoziemcy: "działali tu jak terroryści, jak naziści, więc jakakolwiek wymiana nie wchodzi w rachubę". Więźniom grozi więc kara śmierci.

Czytaj także: https://natemat.pl/417673,putin-ukrywa-smierc-waznego-generala-stracil-dwoch-jednego-dnia