"Kasia z Marsa" i wstyd na całą Polskę. Wisła Kraków to dziś nie klub, a piłkarski mem
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Wisła Kraków zaprezentowała kibicom "Kasię z Marsa"
- Pomysł wyszedł tragicznie, kibice naśmiewają się z klubu
- Władze Białej Gwiazdy chciały przeprosić fanów, wyszło odwrotnie
Wisła Kraków szykuje się do gry w Fortuna 1 Lidze po spadku z PKO Ekstraklasy. I uczy się funkcjonowania w nowych realiach, które dla zasłużonego klubu oznaczają cięcie kosztów, mniejszy budżet i trudną walkę o powrót do elity. Biała Gwiazda co rusz daje dowody tego, że jest zarządzana przez ludzi, którzy być może kochają klub nad życie, ale na swojej robocie się nie znają. Ostatni przykład dobitnie to pokazuje.
- W 2019 wszyscy cieszyli się, że jestem. Mamy 2022, zupełnie inną sytuację, ale moje podejście się nie zmienia. Ja nie jestem tu przyklejony, nie jestem na zawsze. I pewnie zawsze tutaj nie będę. Jestem tutaj z jednym zamiarem - żeby ten klub przetrwał. Zdaję sobie sprawę, że jesteśmy teraz ligę niżej, ale biorę odpowiedzialność za to wszystko i zostaję, żeby Wisła wróciła na odpowiednie miejsce - mówił niedawo Jakub Błaszczykowski.
Na razie wysiłki legendarnego piłkarza i ludzi, którzy tworzą klub, odnoszą odwrotne efekty. Jarosław Królewski, inny z ratowników Wisły, mówił niedawno o zmianach w funkcjonowaniu klubu. "Chcemy wzmocnić nasze kompetencje, tzw. perspektywę marsjańską" - przyznał jeden ze współwłaścicieli Wisły, co wywołało zdziwienie dziennikarzy i kibiców. Królewski później drwił z ludzi, którzy nie zrozumieli jego słów i pisał o "doktoratach".
Drażnienie kibiców - po spadku, niezrozumiałych deklaracjach i obiecywaniu gruszek na wierzbie - Wisła Kraków opanowała do perfekcji. Najpierw przemowy właścicieli, potem słynna już w środowisku fanów ankieta. Tę rozesłano, by zbadać nastroje kibiców i dać im poczucie, że mają wpływ na działanie klubu. Pojawiło się w niej pytanie o karnety na kolejny sezon oraz ich ceny. "Uprzejmie prosimy o Twoją opinię na temat sugerowanych cen karnetów w sezonie 2022/2023" - czytaliśmy w tejże.
A potem pojawiły się odpowiedzi, które wywołały wściekłość fanów. "Zależy mi na jak najszybszym powrocie Wisły do Ekstraklasy - zapłacę za karnet nawet 725 zł (ulgowy 600 zł)", "Pragnę jednak wspierać klub, ale z uwagi na relegacje do 1 ligi jestem w stanie przeznaczyć nie więcej niż 360 zł (ulgowy 300)" - tak sformułowali odpowiedzi ludzie odpowiedzialni w klubie za badanie. Tendencyjnie? Stosując emocjonalny szantaż?
Dość wspomnieć, że kibice wściekli się nie na żarty, a w sieci zawrzało. Wisła Kraków, symbol jakości i sukcesów polskiej piłki klubowej, stała się dla fanów wzorem nieudolności. Ale to nie był koniec całego zamieszania, bo w klubie zauważono, że ankieta wyszła kiepsko. I postanowili naprawić swój błąd jeszcze większą wpadką. Tak narodziła się "Kasia z Marsa":
"Cześć Wiślacy! To ja, Kasia. Jestem sztuczną inteligencją prosto z Marsa. Dopiero się uczę, jak rozumieć nastroje wśród kibiców. Czasami zrobię coś głupie, jak na przykład wczorajszą ankietę. Obiecuję poprawę. Karnety na przyszły sezon będą w atrakcyjnych cenach. Informacje już wkrótce. Dziękuję za wypełnienie ankiet, wasze odpowiedzi są bardzo pomocne" - powiedziała do fanów. A potem ten sam przekaz wyartykuowała w językach obcych.
"Są jakieś wszechświaty, które mi umykają całkowicie", "Na konferencji to zrobili cyrk a teraz to jeszcze ciągną... szykuje się dobry sezon", "Myślałem, że ktoś się włamał na stronę i to wrzucił", "Wstyd na całą Polskę" - komentują zażenowani kibice Białej Gwiazdy, a ich rywale po prostu śmieją się z pomysłów i decyzji, które zapadają w klubie. Miało być ciekawie i z jajem, jak w klipach Wisły Płock, która niedawno pokazała swoje słynne wideo wzorowane na serii gier GTA.
Jak wyszło? Cóż, żenadometr znów eksplodował, a o Wiśle Kraków mówią wszyscy i nie są to pozytywne reakcje. Co na to klub? Jeszcze nie przeprosił ani nie zareagował. Zrobił to Jarosław Królewski, który zniknął z Twittera. "Mniej Twittera, więcej myślenia" - napisali fani na koniec sezonu przy okazji meczu z Wartą Poznań (0:1). Skandowali też całe spotkanie: "Hej Królewski, powiedz szczerze, co tam słychać na Twitterze?". Może w tym wypadku jednak posłuchał fanów Białej Gwiazdy?