Kuria chciała badać orientację seksualną ofiary księdza pedofila. "Mógł czerpać przyjemność"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- W czerwcu zeszłego roku Janusz Szymik, pokrzywdzony przez księdza pedofila Jana W., pozwał do sądu cywilnego diecezję bielsko-żywiecką
- Kuria w Bielsku Białej zamiast zawarcia ugody, chciała, by sąd sprawdził, czy pokrzywdzony jest orientacji homoseksualnej
- Mecenas Annie Englert, pełnomocniczce bielskiego biskupa postawiono zarzuty w tej sprawie
Adwokatka usłyszała zarzuty
Diecezja bielsko-żywiecka została pozwana w sprawie cywilnej przez Janusza Szymika, który chce zadośćuczynienia za to, że gdy miał 12 lat, padł ofiarą molestowania seksualnego ze strony ks. Jana W.
Z ustaleń Onetu wynikało, że w trakcie procesu kanonicznego duchowny przyznał się do takich kontaktów, jednak w procesie cywilnym diecezja nie chce iść na ugodę. Kuria w Bielsku-Białej domagała się natomiast, żeby sąd sprawdził, czy wykorzystywany w młodości przez księdza mężczyzna jest homoseksualistą, bo to według niej mogłoby oznaczać, że... "czerpał on z ich relacji przyjemność".
Mec. Anna Englert, pełnomocniczka bielskiego biskupa Romana Pindla, która domagała się sprawdzenia orientacji mężczyzny, doczekała się wniosku od przewodniczącego państwowej komisji ds. pedofilii Błażej Kmieciak o podjęcie wobec niej czynności sprawdzających.
– Rzecznik zarządził przeprowadzenie czynności sprawdzających. W rezultacie podjętych działań wydał postanowienie o wszczęciu postępowania – poinformował nas dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Bielsku-Białej adw. Krzysztof Stec.
Kuria miała świadomość, że uderza w godność osobistą ofiary
Z informacji, do których dotarł Onet, wynika, że pełnomocniczka bielskiego biskupa usłyszała już w sprawie zarzuty dyscyplinarne. Mec. Englert miała naruszyć przepisy prawa o adwokaturze oraz zasady etyki adwokackiej, a w szczególności zasady umiaru oraz poszanowania godności pokrzywdzonego Janusza Szymika.
Kuria zaakceptowała skandaliczną odpowiedź dla ofiary księdza pedofila. Mec. Englert złożyła wyjaśnienia, w których nie przyznaje się do zarzutów. Wyjaśniała, że zgłoszone przez nią wnioski dowodowe nie dotyczyły 12-letniego dziecka, tylko osoby starszej, ponieważ diecezja bielska konsekwentnie zaprzecza, by ksiądz Wodniak wykorzystywał seksualnie Szymika, gdy ten był dzieckiem.
Co więcej, prawniczka przekonywała, że cały projekt odpowiedzi na pozew pokrzywdzonego przed jego wysłaniem został przesłany do bielskiej kurii, która zaakceptowała tekst bez poprawek. To stwierdzenie mec. Englert jednoznacznie potwierdza, że najwyżsi przedstawiciele kurii mieli pełną świadomość tego, iż odpowiedź na pozew Szymika godzi w jego godność osobistą, ale i zdecydowali się ją wysłać do sądu. Przypomnijmy, że Janusz Szymik w czerwcu 2021 roku pozwał do sądu cywilnego diecezję bielsko-żywiecką. Oczekuje zadośćuczynienia w wysokości 3 mln zł za krzywdy, których doznał, będąc jeszcze 12-letnim chłopcem. Jak podkreśla, padł ofiarą molestowania seksualnego ze strony księdza Jana W. W rozmowie z Onetem zaznaczał jednak, że diecezja "totalnie zignorowała wniosek o zawarcie ugody".