Ostrowska dosadnie o telewizji Kurskiego. Nie zostawiła na niej suchej nitki
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Małgorzata Ostrowska to legenda polskiej sceny rockowej. Na początku lat 80. została wokalistką Lombardu. Wylansowała wiele hitów. Jej "Szklana pogoda", "Mam dość" czy "Gołębi puch" to piosenki, które znają kolejne pokolenia Polek i Polaków.
Później rozpoczęła solową karierę i wciąż była w czołówce polskich piosenkarek. Mimo swojej popularności Ostrowska nie występuje na imprezach organizowanych przez TVP. Ostatnio pojawiły się jednak plotki, że gwiazda miałaby zostać jurorką w programie "The Voice Senior", produkowanym przez Telewizję Polską.
Ostrowska ostro o telewizji zarządzanej przez Kurskiego
W rozmowie z Michałem Misiorkiem z Plejady zdementowała te pogłoski i wyjaśniła, dlaczego nie chce mieć nic wspólnego z publicznym nadawcą.
- Od pewnego czasu nie przyjmuję propozycji składanych mi przez TVP. Żadnych. Oni już o tym wiedzą, więc rzadko do mnie dzwonią. Ale czasem zdarzają się zapytania, czy przypadkiem gdzieś bym nie wystąpiła. Moja odpowiedź zawsze brzmi tak samo - powiedziała.
Artystka podkreśliła, że nie akceptuje prezentowanego przez Jacka Kurskiego sposobu zarządzania Telewizją. - Nie jest mi po drodze z panem Kurskim. Telewizja Polska stała się totalną tubą propagandową naszego rządu, a ja nie chcę przykładać do tego swojej ręki - zapewniła.
Ostrowska o festiwalu w Opolu za "rządów Kurskiego"
Kiedy dziennikarz zapytał, czy nie żal piosenkarce, że ominą ją takie wydarzenia, jak festiwal w Opolu, stanowczo odpowiedziała: - Proponowano mi zaśpiewanie w Opolu, ale odmówiłam. Żal jest mi tego festiwalu, ponieważ on był świętem polskiej piosenki. A od kiedy Kurski rządzi telewizją, już nie jest. Ale wierzę, że przyjdzie jeszcze moment, kiedy to się zmieni, festiwal wróci do swojej formy sprzed lat i będzie otwarty dla wszystkich wykonawców, a nie tylko tych, których lubi władza - oceniła.
Ostatnio o organizatorach opolskiego festiwalu wypowiedział się Wojciech Mann. Przypomnijmy, że podczas wydarzenia szczególne wyróżnienie od publiczności dostał program "Szansa na sukces". TVP opowiadając o formacie nie wspomniała jednak ani słowem o długoletnim prowadzącym.
- Telewizja po raz kolejny niszczy sobie opinię. Nawet za komuny takiego chamstwa nie było - ocenił dziennikarz. - To, co w tej chwili robią ci, którzy dorwali się do władzy, to schlebianie najniższym gustom, obniżanie, gdzie się da, i wycinanie tych, którzy są za trudni, bo mają ambicje zrobić coś lepiej - stwierdził.