Kaczyński obawia się utraty władzy? "Ten wywiad w TVP pokazał, że coś jest na rzeczy"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla TVP sugerował, że u Donalda Tuska występują "zmiany psychiczne" i próba wywołania "wojny domowej"
- Lider PO odniósł się do tych wypowiedzi i stwierdził, że słowa o wojnie domowej to "to projekcja własnych marzeń" prezesa PiS
- – Słowa o "wojnie domowej" miały pewnie jakiś sens, ale te drugie były spontanicznym aktem, które temu politykowi, ku zaskoczeniu i zaniepokojeniu jego otoczenia, nieraz się już przytrafiały – komentuje w rozmowie z naTemat prof. Rafał Chwedoruk
Jarosław Kaczyński opowiedział w telewizji publicznej o swoich planach po odejściu z rządu. Stwierdził, że jako szef partii musi "skupić się oraz myśleć o nadchodzących wyborach". – Mariusz Błaszczak z całą pewnością zastąpi mnie znakomicie. Sądzę też, że zastąpi mnie pod każdym względem, jeśli chodzi o wszystkie funkcje – dodał.
Kaczyński uderza w Tuska i odpowiedź szefa PO
Były już wicepremier ds. bezpieczeństwa został również zapytany o niedawne słowa Donalda Tuska, który ostrzegł, że Prawo i Sprawiedliwość może mieć w planach wprowadzenie zakazu aborcji embriopatologicznej, a nawet zakaz rozwodów. Prezes PiS uważa, że lider PO planuje "coś na kształt wojny domowej w Polsce" na kampanię wyborczą.
– Ten szok wynikający z utraty władzy – oni byli przekonani, że będą rządzić bardzo długo – doprowadził do zmian psychicznych i snucia takich planów, które nie mają kompletnie nic wspólnego z demokracją i praworządnością. One muszą doprowadzić do ostrych konfliktów ze wszystkimi tego konsekwencjami – wyjaśnił Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla TVP.
Czytaj także: To stąd atak Kaczyńskiego na Tuska? Złe wieści dla PiS w nowym sondażu
Na te słowa odpowiedział już Donald Tusk. – Żeby inteligent z Żoliborza w taki sposób polemizował ze swoim głównym oponentem, to nie najlepiej o nim świadczy – mówił w czwartek w Sejmie lider PO.
Odniósł się także do "wojny domowej". – To jest projekcja własnych marzeń. Jeśli Kaczyński mówi o wojnie domowej, to dobrze wie, o czym mówi, bo on ją sam wypowiedział i toczy ją od wielu lat. On jest autorem i głównodowodzącym agresywnej armii politycznej w wojnie domowej, którą sam wypowiedział Polkom i Polakom – skwitował.
Prof. Chwedoruk: "PiS serio liczy się z tym, że może nie utrzymać władzy"
Komentatorzy polskiej polityki zastanawiają się, dlaczego Kaczyński wypowiedział te słowa w TVP. Czy po prostu chce polaryzacji z Tuskiem?
Zdaniem prof. Rafała Chwedoruka, politologa UW, jednej odpowiedzi na to pytanie nie ma, ponieważ sprawa jest bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać. – Wypowiedź o "wojnie domowej" jest odwołaniem się do tych wyborców PiS, którzy nieufnie traktują polityków, kojarzonych z rewolucyjnym podejściem – stwierdza w rozmowie z naTemat.
Prof. Chwedoruk dodaje jednak, że Kaczyński "lubi wyrwać się przed szereg swojemu zapleczu, z reguły z nie najlepszym dla PiS jako partii efektem".
Musimy jednak pamiętać, że konflikt PiS-PO jest w swojej genezie czymś w rodzaju wojny domowej, bo o tym, kto na początku istnienia tych partii znalazł się w PiS, a kto w PO, było przypadkiem, o czym mówiła kiedyś sama Beata Szydło. Z kolei wojny domowe mają to do siebie, że przeciwnik jest zdrajcą.
– Słowa Kaczyńskiego o "wojnie domowej" miały więc pewnie jakiś sens, ale te drugie (o "zmianach psychicznych" – red.) były spontanicznym aktem, które temu politykowi – ku zaskoczeniu i zaniepokojeniu jego otoczenia – nieraz się już przytrafiały – uważa nasz rozmówca.
Zdaniem politologa niebezpieczny dla PiS w kampanii wyborczej byłby także "wizerunek walki dwóch polityków starszego pokolenia". – Dla młodszego elektoratu byłby to zupełnie niezrozumiały spór. Z kolei dla tzw. wyborców solidarystycznych byłoby to ucieczką w tematy zastępcze, kiedy, być może, wszystko w gospodarce kraju będzie, kolokwialnie mówiąc, się waliło – stwierdza ekspert.
A może prezes Kaczyński ma świadomość, że PiS – co pokazują najnowsze sondaże – może nie mieć szans na większość w przyszłym Sejmie?
– Uważam, że coś na rzeczy jest, jednak w kontekście wypowiedzi o Mariuszu Błaszczaku. Zapowiadany scenariusz, że to Mateusz Morawiecki zostanie następcą Jarosława Kaczyńskiego, niekoniecznie musi się ziścić – odpowiada politolog UW.
Premier Morawiecki mógłby zostać prezesem PiS w trakcie kolejnej kadencji, ale wyłącznie w sytuacji, gdy PiS utrzymałby władzę. A sondaże nie dają takiej rękojmi.
– W realiach bycia opozycją nie sposób byłoby moim zdaniem, przed wyborcami i przede wszystkim przed członkami partii, wybronić Mateusza Morawieckiego jako szefa PiS. Zgadzam się natomiast, że w całej tej wypowiedzi Kaczyńskiego w TVP gdzieś widać perspektywę, że Prawo i Sprawiedliwość serio liczy się z tym, że nie utrzyma władzy – ocenia prof. Rafał Chwedoruk.
Czytaj także: https://natemat.pl/416374,prof-chwedoruk-o-programie-po