Tragiczny wypadek w rejonie słowackiego Szatana. Nie żyje polska turystka
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Ratownicy zostali wezwani na pomoc kobiecie, która spadła podczas wspinaczki
- Na szczyt, który zdobywała kobieta, nie prowadzi żaden szlak turystyczny
- Statystyki ratowników górskich pokazują, że brak umiejętności jest niezmiennie problemem i jedną z głównych przyczyn interwencji TOPR
Ratownicy górscy słowackiej Horskiej Zahrannej Służby zostali wezwani na pomoc w niedzielę popołudniu. Wezwanie dotyczyło kobiety, która spadła ze skały. Przybyli na miejsce ratownicy nie mogli już pomóc kobiecie. Jak się okazało, upadek był śmiertelny, a ofiarą okazała się Polka.
Czytaj także: Czekali wiele godzin pomimo żaru z nieba. Tłumy na Kasprowym Wierchu i Giewoncie
Szczyt tylko dla wytrawnych wspinaczy
Kobieta wspinała się w rejon Szatana - na szczyt należący do Grani Baszt rozdzielającej dolinę Młynicką i Mięguszowiecką. Nie prowadzi tam żaden szlak, ale jak pisze Tygodnik Podhalański, zrzeszeni taternicy i turyści z uprawnionym przewodnikiem mogą wyjść na Szatana:
- To szczególnie atrakcyjna trasa, bo z Doliny Młynickiej prowadzi znakowana kopczykami, wygodna perć. Nie polecane jest podejście od Doliny Mięguszowieckiej Szatanim Żlebem, bo jest niebezpieczny ze względu na spadające kamienie - podaje tygodnik.
Pora roku nie ma znaczenia
Jak wynika ze statystyk TOPR, bez względu na porę roku, ratownicy są ciągle w akcji. Tylko w 2021 roku musieli interweniować blisko 1000 razy, w tym prawie 300 razy z użyciem śmigłowca. Przeważająca liczba interwencji dotyczyła wypraw turystycznych, a nie alpinistycznych.
Wśród najczęstszych przyczyn interwencji ratowniczych są upadki, zachorowania podczas wypraw, a także... brak umiejętności. Oznacza to, że turyści często nie mierzą sił na zamiary, a szczyty, które próbują zdobyć, okazują się dla nich zbyt trudne. Łącznie, tylko w ubiegłym roku, ratownicy na swojej pracy spędzili prawie 7800 godzin. Zeszły rok nie zakończył się również bez ofiar śmiertelnych. Dla 13 osób wyprawa w góry okazała się być ostatnią.
Liczba ofiar śmiertelnych jednak w ubiegłym roku spadła. W 2020 na szlaku zginęło 25 osób. To jednak znacznie więcej niż w poprzednich latach (2019 - 18 ofiar, w 2018 - 16 ofiar).
Apele nie pomagają
Ratownicy apelują, by nie tylko dobierać trasy do swoich umiejętności, ale też by wybierać się w góry z rozsądkiem i pokorą. Podstawą jest sprawdzanie prognoz pogody nie tylko na dole, ale też na szczytach.
W zakładce "warunki", na stronie internetowej Tatrzańskiego Parku Narodowego, codziennie publikowane są informacje o stanie pogodowym na najpopularniejszych szlakach turystycznych. Na stronie TOPR znajdziemy natomiast informacje o warunkach również w innych częściach Tatr, również słowackich.
Zagrożeniem dla turystów jest także nieprawidłowe przygotowanie się do trasy, nieodpowiedni dobór obuwia czy stroju, a także wyposażenie się w zbyt małą ilość wody czy jedzenia.
Szczególnie narażone są osoby z problemami zdrowotnymi, w tym z cukrzycą oraz problemami z ciśnieniem. Takie osoby, przed wyprawą w góry, powinny skonsultować się z lekarzem, o czym informują ratownicy. Mimo to, jak wynika ze statystyk, rokrocznie, osoby z problemami zdrowotnymi są w gronie turystów, którym pomocy muszą udzielić ratownicy TOPR.
Czytaj także: https://natemat.pl/394597,sniezka-tlumy-na-szlaku