Putin darzy go szczególną sympatią. Już niebawem może być "kuratorem" Kremla w Donbasie

Michał Koprowski
14 lipca 2022, 10:25 • 1 minuta czytania
Dmitrij Rogozin jest prawdopodobnie jedną z bardzo niewielu osób, które cieszą się sympatią i zaufaniem Władimira Putina. Możliwe, że już niebawem szef rosyjskiej agencji Roskosmos zostanie "kuratorem" Kremla na okupowanym terytorium Ukrainy.
Dmitrij Rogozin może zostać "kuratorem" okupowanych terytoriów Ukrainy, w tym samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej Fot. Associated Press / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Putin "kocha" Dmitrija Rogozina

Według dziennikarzy niezależnego rosyjskiego portalu Meduza rosyjski przywódca od dawna darzy szefa agencji kosmicznej Roskosmos ogromną sympatią. "Putin go kocha i to od dawna" – zapewnia rozmówca portalu.

W wyniku tych uczuć już niebawem Dmitrij Rogozin może rozpocząć pracę jako szef administracji prezydenckiej Rosji. Początkowo miałby zastąpić Antona Wajno, który urzęduje na tym stanowisku od 2016 r.

Jednak rozmówcy Meduzy twierdzą, że to nie koniec nowych obowiązków. Dmitrij Rogozin może zostać także "kuratorem" okupowanych terytoriów Ukrainy, w tym samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej. Po przeprowadzonych referendach stałby się delegatem Kremla w Donbasie, otrzymując przy tym rangę wicepremiera.

Rogozin: "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy"

Dmitrij Rogozin słynie przede wszystkim z ciętego języka, który może być interpretowany przez Władimira Putina jako "ostentacyjny patriotyzm". Szef agencji kosmicznej całkiem niedawno nazwał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego "klaunem".

Za pośrednictwem aplikacji Telegram wyrażał także swój stosunek do Rumunów, których nazwał "mściwymi", oraz Bułgarów, którzy według Rogozina są "tchórzliwi". W swoim stylu odpowiedział również Jarosławowi Kaczyńskiemu, gdy ten proponował misję pokojową w Ukrainie. Wówczas pupil Putina napisał na Twitterze "Przyjedź do Smoleńska, porozmawiamy".

W rosyjskiej telewizji znów groźby pod adresem Polski

Warto zaznaczyć, że wśród propagandystów Putina nie brakuje osób, które wyciągają daleko idące wnioski i grożą państwom Zachodu. W ostatnich dniach podczas emisji programu "60 minut" w państwowej telewizji pojawiły się kolejne groźby pod adresem Warszawy.

Tym razem naczelna propagandystka Kremla Olga Skabajewa i politolog Michaił Markełow debatowali nad zlikwidowaniem Wołodymyra Zełenskiego oraz możliwością rozszerzenia inwazji o atak na Polskę.

– Zełenski nigdy nie da nawet znaku, że jest gotowy do kapitulacji. To jest jasne. Powinniśmy na poważnie zacząć myśleć o zlikwidowaniu tego nazistowskiego przywódcy – powiedział Markełow, który podkreślił, że "konieczne jest także wymordowanie wszystkich członków ukraińskiego parlamentu oraz przedstawicieli administracji Zełenskiego".

Skabajewa z kolei ponownie zagroziła Polsce. Propagandystka powiedziała, kiedy rosyjska inwazja zostanie rozszerzona "aż do Warszawy". – Początkowo chcieliśmy wyzwolić tylko Donbas spod jarzma nazistów. Jeśli Amerykanie, broń Boże, dostarczą Ukrainie rakiety o zasięgu 300 km, to nie możemy na tym poprzestać. Pójdziemy aż do Warszawy – zagroziła.

Czytaj także: https://natemat.pl/425140,w-moskwie-ma-powstwac-pulk-najemnikow