Łągwa z Ich Troje wspomina zarobki sprzed lat. "Wyrzucaliśmy pieniądze na środek pokoju"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Ponad dwie dekady temu powstał zespół Ich Troje, który szybko stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych grup i wizytówką polskiej sceny muzycznej
- W 2022 roku liderzy zespołu postanowili wydać książkę, w której podzielili się najbardziej barwnymi wspomnieniami
- Nie ominęli tematu pieniędzy. Jacek Łągwa uchylił rąbka tajemnicy, opowiadając o tym, jak wyglądały ich zarobki i co robił z wynagrodzeniami za koncerty
Łągwa z Ich Troje wspomina zarobki sprzed lat. "Manager w worze przynosił pieniądze"
Zespół Ich Troje był jedną z najbardziej rozpoznawalnych grup polskiej sceny od 1995 roku. Byli dwukrotnymi reprezentantami Polski na Eurowizji. Wdarli się przebojem, zrobili furorę, stając się wizytówką kraju.
Od tamtej pory jego niezmiennymi członkami są frontmen i wokalista Michał Wiśniewski oraz kompozytor, muzyk i wokalista Jacek Łągwa, którzy są jednocześnie założycielami grupy. Wylansowali wiele hitów, których teksty oraz melodie znała i nuciła cała Polska. Wśród nich są takie przeboje jak "Powiedz", "Zawsze z Tobą chciałbym Być", "Żadnych granic" czy kultowe "A wszystko to... (Bo Ciebie Kocham)", które jest coverem piosenki niemieckiego zespołu Die Toten Hosen. Sześć krążków Ich Troje pokryło się platyną, złotem lub diamentem.
Wiśniewski i Łągwa dali się ponieść sławie, nie potrafiąc umiejętnie dysponować pieniędzmi, które w szalonym tempie napływały na koncerty. W późniejszym okresie musieli stawić czoła niemałym kłopotom finansowym.
W tym roku ukazała się pozycja książkowa pt. "Ich Troje. Biografia". Członkowie kultowej grupy powspominali "złote czasy". Jacek Łągwa nie gryzł się w język, opowiadając o kwestiach zarobkowych. Powiedział wprost, jak kiedyś wyglądało rozdzielanie pieniędzy za występy i co potem z nimi robili. "To były czasy, kiedy przelewy bankowe funkcjonowały w niewielkim zakresie, w związku z czym z organizatorami rozliczaliśmy się głównie gotówkowo. Wpływy z biletów na koncerty stanowiły w dużej mierze banknoty o nominałach dziesięcio lub dwudziestozłotowych" – oznajmił.
"Pamiętam, jak nasz manager w wielkim worze przynosił do któregoś z apartamentów pieniądze dla zespołu. My, popijając whisky, wyrzucaliśmy te pieniądze na środek pokoju, liczyliśmy, oddzielaliśmy to, co mieli dostać pracownicy, i braliśmy swoją dolę. Dzisiaj taka scena jest wręcz trudna do wyobrażenia, a wtedy była to nasza codzienność" – podkreślił.
Łągwa opatentował sposób, jak przedostawać się do banku z kupą gotówki. W dzisiejszych czasach ten pomysł budzi uśmiech na twarzy. Młode pokolenie bowiem nie pamięta czasów bez internetowej bankowości. Chował gaże w torebki na podpaski.
"Brałem z hotelowej toalety plastikowe torebki na podpaski z napisem Damenbinden i pakowałem w nie kasę, a potem, kiedy tylko po drodze mijałem swój bank, zatrzymywałem się i wnosiłem te torebki, żeby wpłacić gotówkę. Nie zapomnę min pań w okienkach, gdy wykładałem osiemdziesiąt czy sto tysięcy na blat" – przyznał artysta.
Czytaj także: https://natemat.pl/424603,mandaryna-wspomina-porody-w-prywatnych-klinikach