"Masakra, obrzydzenie, mam odruch wymiotny". Kontrowersyjny poseł PiS przeszedł sam siebie
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Piotr Kaleta z PiS na antenie Polskiego Radia 24 skomentował zalecenia Komisji Europejskiej dotyczące praworządności
- "To jest dla mnie masakra, obrzydzenie, mam odruch wymiotny, jak słucham ciągle te kwestie dotyczące jakiejś praworządności w Polsce" – mówił
- Kaleta ocenił też kwestię reparacji od Niemiec: "No, Szwaby takie po prostu są"
Polskie Radio 24 to radiowa wersja TVP Info. Na antenie państwowej rozgłośni od rana do wieczora nadawane są wiadomości i publicystyka, a wielu prowadzących to te same osoby, które zobaczymy na antenie informacyjnej stacji Telewizji Polskiej.
Słuchalność PR24 w ostatnim czasie poszła zdecydowanie w górę (według badania Radio Track Kantar Polska w II kwartale wyniosła 1,4 proc.), jednak jest na tyle nieduża, że być może dlatego bez większego echa przeszedł wywiad z posłem PiS Piotrem Kaletą, jaki ukazał się na antenie rozgłośni. A niesłusznie! Ten wywiad zasługuje na dużo większy rozgłos, bo dobitnie pokazuje, co w PiS się myśli o praworządności, o UE i generalnie o Zachodzie.
Piotr Kaleta o UE i Niemcach
Wiceprzewodniczącą KE Věrę Jourovą Kaleta nazwał "dziwną panią, która ma obsesję na punkcie Polski". – Jeszcze niech ta pani każe nam chodzić w jakichś tęczowych sukienkach – dodawał. – To dramat, że taka osoba zajmuje tak wysokie stanowisko w UE – przekonywał poseł PiS. Jego zdaniem jest to dowód na to, że UE trzeba "głęboko zreformować".
Prowadzący rozmowę Krzysztof Świątek zwrócił uwagę, że Polskę krytykuje nie tylko wiceprzewodnicząca Jourová, ale też i Didier Reynders, europejski komisarz do spraw sprawiedliwości, który wskazał, że Polska jest winna z tytułu wyroków TSUE 300 mln euro. Po tych słowach Piotr Kaleta przeszedł sam siebie.
To jest dla mnie masakra, naprawdę. Dla mnie to jest obrzydzenie, ja mam odruch wymiotny, jak słucham ciągle te wszystkie kwestie dotyczące jakiejś praworządności w Polsce. Mnie zwyczajnie szlag trafia!
Kaleta podkreślał, że pieniądze z KPO muszą trafić do Polski. – To nie powinno podlegać dyskusji, my w ogóle nie powinniśmy kogokolwiek o to prosić i zabiegać – przekonywał.
Czytaj także: Widać, że zabolało. Ziobro stracił nerwy po zaleceniach KE ws. jego stanowiska
Kaleta nie ukrywał, że PiS liczy nie tylko na pieniądze z Brukseli, ale też i z Berlina. Przyznał, że cieszy się z deklaracji Jarosława Kaczyńskiego, iż Polska będzie się domagać od Niemiec reparacji wojennych.
– Musimy przestać się bawić z Niemcami w jakieś zagrywki dyplomatyczne, bo my teraz tych pieniędzy bardzo potrzebujemy, chociażby ze względu na sytuację na Ukrainie. A oni mają w tej chwili możliwość skorzystania z tego, żeby choć w jakiejś minimalnej formie sprawiedliwości dziejowej również Ukraińcom się odwdzięczyć. Co robią? No, Szwaby takie po prostu są" - mówił Kaleta.
Poseł PiS zignorował uwagę prowadzącego, by jednak używać słowa "Niemcy". – Ja się panie redaktorze chyba nie pomyliłem, bo to jedno z tych słów, które dominuje również w ich słownictwie i tacy oni po prostu są - odpowiedział.
Kim jest Piotr Kaleta?
Piotr Kaleta zasiada w Sejmie od 2015 r., wcześniej był senatorem. W ostatnich miesiącach nie raz był bohaterem medialnych doniesień.
– Niech się pan zamknie, później do pana przyjdę. I nie "ej", proszę nie "ej" – mówił Kaleta w stronę polityka opozycji podczas burzliwego posiedzenia sejmowej komisji poświęconego kryzysowi migracyjnemu. Głośno było o nim także, gdy z sejmowej mównicy pokazywał fejkowe zdjęcie z parady równości.