Nagła zmiana w polityce Węgier ws. wojny w Ukrainie. Ogłoszono ją we Lwowie
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Węgry zdecydowały się na bardzo konkretną pomoc dla Kijowa
- Otóż, wiceszef węgierskiego MSZ zadeklarował, że same Węgry nie dostarczą broni Ukrainie, ale państwa trzecie mogą korzystać z ich terytorium
- Delegacja węgierska we Lwowie zaoferowała również pomoc w leczeniu ludności cywilnej i personelu wojskowego na Węgrzech
Przypomnijmy, że wcześniej Węgry sprzeciwiały się dostawom zachodniej broni do Ukrainy, aby nie narażać mieszkających na Zakarpaciu Węgrów na niebezpieczeństwo rosyjskiego ostrzału.
Węgry już nie sprzeciwiają się dostawom broni do Ukrainy przez ich terytorium
"We wtorek na spotkaniu z burmistrzem Lwowa Andrijem Sadowem Levente Madyar zapewnił, że państwa trzecie mogą wykorzystywać terytorium Węgier do dostarczania broni do Ukrainy" – podaje lwowska rada miejska.
– Jesteśmy zszokowani wydarzeniami, które się tutaj dzieją. Naprawdę współczujemy wam – powiedział podczas tego spotkania wiceszef węgierskiego MSZ.
Jak przypomniał, w "przeciwieństwie do wielu zachodnich partnerów, sami odczuliśmy, jak wygląda sprzeciw wobec tego ogromnego państwa wschodniego".
– Jednocześnie same Węgry nie dostarczą broni – to nasza strategiczna pozycja. Jednak kraje trzecie mogą korzystać z naszego terytorium – zadeklarował jasno Levente Magyar.
Węgrzy będą leczyć cywili i wojskowych u siebie w kraju
To nie koniec niespodzianek ze strony Budapesztu. Węgry są też gotowe przyjąć ukraińskie dzieci do swoich sanatoriów i obozów. Jak podają władze Lwowa, delegacja węgierska zaoferowała również pomoc w leczeniu ludności cywilnej i personelu wojskowego w ich placówkach medycznych, a także zapewniła o gotowości przekazania 1000 stypendiów dla Ukraińców na ich uczelniach.
Dodajmy, że to znaczna zmiana w polityce Węgier dotycząca tej wojny i Ukrainy. Kilka dni temu premier Viktor Orbán mówił bowiem, iż uważa, że Unia Europejska "strzeliła sobie w płuca" nieprzemyślanymi sankcjami gospodarczymi wobec Rosji".
- Początkowo myślałem, że tylko strzeliliśmy sobie w stopę, ale teraz jest jasne, że europejska gospodarka strzeliła sobie w płuca i teraz się dusi" - zawyrokował wtedy Orbán w wywiadzie dla węgierskiego radia publicznego Kossuth.
Węgierski premier zastrzegł jednak już wówczas, że Ukraina potrzebuje pomocy, ale europejscy przywódcy powinni ponownie przemyśleć swoją strategię, ponieważ sankcje spowodowały szerokie szkody dla europejskiej gospodarki. A jak tłumaczył, nie osłabiły one Rosji, ani nie przyniosły końca wojny.
Co istotne, obecnie dostawy gazu do Europy są ograniczone, a koszty paliwa gwałtownie wzrosły od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. - Sankcje nie pomagają Ukrainie. Są złe dla europejskiej gospodarki i jeśli tak dalej pójdzie, zabiją europejską gospodarkę - przekonywał Orbán. - To, co widzimy teraz jest nie do zniesienia - podkreślił.
Czytaj także: https://natemat.pl/416659,wegry-wysla-ukrainie-wino-mszalne