Bulwersujące zachowanie turystów nad Bałtykiem. Nagrano, co robią od samego rana
- Symbolem wakacji nad Bałtykiem są parawany, które dosłownie zalewają plaże
- W sieci niejednokrotnie publikowane są zdjęcia znad Bałtyku, gdzie turyści zajmują całe połacie przestrzeni nad morzem
- Wielu wczasowiczów próbuje zająć miejsce przy samym wejściu do wody z wyprzedzeniem. "Większość z tych parceli jest pusta" – zauważył internauta
Wakacje nad Bałtykiem. Tak turyści zajmują plaże parawanami
Odwieczna zmora polskiej turystyki – parawany. Wakacyjny rekwizyt pozwala odgrodzić się od tłumu plażowiczów, ale również zająć miejsce przy samym wejściu do morza, zanim zrobią to pozostali.
"Zobaczcie, większość z tych parceli jest pusta. 'Najlepsze' miejsca zarezerwowane od rana" – napisał internauta, udostępniając ujęcie z kamery internetowej rejestrującej, co dzieje się na plaży w Sarbinowie.
"Wróciłem stamtąd parę dni temu. Byłem chyba jedną z niewielu osób bez parawanu" – odpowiedział jeden z użytkowników Twittera. "To jest problem plaż w miasteczkach. Trzeba wybierać takie plaże, gdzie dojeżdża się rowerem albo wymagane jest 1,5 km spaceru od najbliższych kwater" – polecił inny internauta.
Zjawisko zalewania plaż parawanami jest potocznie nazywane parawaningiem. Choć tę "dyscyplinę" uprawiają wszyscy, to gdy przychodzi co do czego, wszyscy ją krytykują. W rozmowie z Jakubem Nochem dla naTemat miłośnicy wypoczynku nad morzem ostro wypowiadali się o rodakach. – Musiałabym zgłupieć, by wstawać nad ranem w celu wyrwania sobie kawałka piachu. O takiej porze to ja wstaję przez cały rok do pracy – powiedziała Agata. – Nie po to się jeździ na wczasy, żeby się gnieździć w tłumie – skarżył się Grzegorz.
Ujęcia z kamerek internetowych co jakiś czas trafiają do sieci. Jak pisaliśmy w naTemat, ostatnie materiały z monitoringu pozwoliły na wyłonienie "Królów Parawaningu 2022".
W ostatnich dniach hitem w sieci były ujęcia z Mielna. "Powinni płacić czynsz albo dzierżawę gruntu" – żartowali użytkownicy mediów społecznościowych. "Mój jest ten kawałek podłogi... tfu plaży. Ale że morza nie odgrodzili" – mogliśmy przeczytać.
Równie duże emocje budziły ujęcia z Łeby. "Tłumy były tak duże, że niektórzy porównali kurort morski do zmagających się z przeludnieniem Chin" – relacjonowała w naTemat Alicja Skiba. Problem z parawanami występował także w Darłowie. Tam z parawaningiem od lat próbuje walczyć burmistrz Arkadiusz Klimowicz.
– Polacy coraz bardziej dostrzegają, że plaża to miejsce publiczne, pewien skarb narodowy. Polskie plaże, na ogół piaszczyste, szerokie, często są piękniejsze niż na południu Europy. Nie mogą być traktowane po macoszemu, trzeba się nimi bardziej świadomie zajmować – tłumaczył w rozmowie z naTemat samorządowiec.