Przewoźnik o wypadku w Chorwacji. Ważny głos ws. możliwych przyczyn tragedii

Michał Koprowski
06 sierpnia 2022, 16:18 • 1 minuta czytania
W wypadku polskiego autokaru w Chorwacji zginęło co najmniej 12 osób, kolejne 34 zostały ranne. Do tragedii odniósł się Jacek Antoszkiewicz, właściciel firmy przewozowej, która odpowiadała za transport Polaków. – To jest tragedia, niewyobrażalna tragedia, nie potrafię nic teraz powiedzieć, nic do mnie nie dociera – mówi.
Jacek Antoszkiewicz: "To jest tragedia, niewyobrażalna tragedia" Fot. Vjeran Zganec Rogulja / East News

Miłkowski: Wszyscy jesteśmy w szoku

Za organizację transportu w ramach pielgrzymki do Medjugorie odpowiadało biuro "U Brata Józefa". Jarosław Miłkowski, dyrektor biura podróży potwierdził to podczas rozmowy z money.pl. – W tym momencie trudno cokolwiek powiedzieć. Wszyscy jesteśmy w szoku – mówi Miłkowski.

Pielgrzymki organizowane przez "U Brata Józefa" nie odbywają się jedynie do Medjugorie. W ofercie biura podróży znajduje się również Ziemia Święta, Meksyk, Liban, Armenia, Gruzja oraz Włochy.

Antoszkiewicz: "To jest tragedia, niewyobrażalna tragedia"

Autokar, który miał przetransportować pielgrzymów do Bośni i Hercegowiny, należy do firmy przewozowej z Płońska. Właściciel, Jacek Antoszkiewicz, przyznaje w rozmowie z money.pl, że "nie dociera do niego" co się stało. – To jest tragedia, niewyobrażalna tragedia, nie potrafię nic teraz powiedzieć, nic do mnie nie dociera – mówi.

Właściciel firmy przewozowej dowiedział się o wypadku z samego rana. Zapewnia, że pojazd pomyślnie przeszedł wszystkie niezbędne badania techniczne. Dodaje również, że wysłani kierowcy posiadali odpowiednie doświadczenie i nie mogli być zmęczeni.

– Wszystko było zorganizowane tak, jak należy. To mogę zaręczyć, proszę mi wybaczyć, ale w tym momencie nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć, to co się stało, jest nie do opisania – podkreśla Jacek Antoszkiewicz.

Stanowisko przewoźnika zostało potwierdzone przez Ministerstwo Infrastruktury. W oświadczeniu poinformowano, że autokar był zarejestrowany w Polsce oraz posiadał wszystkie przeglądy, których wymaga prawo.

Zaznaczono również, że więcej informacji o przebiegu wypadku pojawi się po analizie urządzeń rejestrujących, które znajdowały się w autokarze. Polskie służby pracują nad ustaleniem przyczyny wypadku.

"Wszystkie ofiary to polscy obywatele"

Do wypadku doszło w sobotę 6 sierpnia o godzinie 05:40 na autostradzie A4 Zagrzeb - Gorican między Jarkiem Bisaškim a Podvorecem w Chorwacji. Autokar z polskimi pielgrzymami zjechał z jezdni do rowu. Według polskiego MSZ, w pojeździe znajdowało się dwóch kierowców i 42 pielgrzymów, głównie z Sokołowa, Konina i Jedlni koło Radomia.

Chorwacki minister zdrowia Vili Beros potwierdził, że w tragicznym wypadku polskiego autobusu na autostradzie w Chorwacji zginęło 12 osób, a 32 są ranne, z czego 12 to nieletni. 19 pacjentów jest w ciężkim stanie.