Wojewoda przeleciał się nad Odrą, żeby z góry ocenić straty? "Ładnie pan patrzy, tak profesjonalnie"
- Wojewoda lubuski na polecenie Mateusza Morawieckiego monitorował z samolotu sytuację nad Odrą
- Internauci śmieją się, pytając, co wojewoda Dajczak może zobaczyć z powietrza?
- Komentującym nie umknął także fakt, że na zdjęciu pozuje w koszuli sygnowanej swoim imieniem, nazwiskiem i wizerunkiem orła
Wojewoda monitoruje Odrę. Z samolotu
Skala katastrofy ekologicznej na Odrze jest gigantyczna. W czwartek fala zanieczyszczonej rzeki ze śniętymi rybami dotarła do województwa zachodniopomorskiego. W piątek w Szczecinie zebrał się sztab kryzysowy w związku z sytuacją na rzece. Tego samego dnia wprowadzono zakaz wstępu do Odry w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i w dolnośląskim.
Codziennie znajdowane są setki śniętych ryb i innych martwych zwierząt, ekolodzy są załamani, a policja podejmuje wszelkie działania, by znaleźć sprawców zatrucia rzeki. Co w tym czasie robią politycy?
Wojewoda lubuski lata nad Odrą, podkreślając, że to zadanie zlecone mu przez premiera Mateusza Morawieckiego. Jak sam napisał na swoim Twitterze, "monitoruje" sytuację na lubuskim odcinku. Co więcej, podkreślił, że: "nie obserwujemy dużej ilości śniętych ryb. Służby pracują na rzece i wybierają je na bieżąco".
Internauci nie zostawili na wojewodzie suchej nitki, pytając, w jaki sposób Dajczak miał dostrzec śnięte ryby z wysokości samolotu. Ironizują, chwaląc wojewodę za "profesjonalne patrzenie" lub proponują liczyć zdechłe ryby z kosmosu.
Uwadze nie umknęła też koszula wojewody podpisana jego imieniem, nazwiskiem, z wizerunkiem orła białego. Członek stowarzyszenia sędziów THEMIS Paweł Zieliński pyta na Twitterze, o co chodzi z podpisywaniem ubrań, a internauci szydzą, że to tradycja członków PiS, by ci nie pomylili swoich koszul.
Policja otrzymała ponad 70 zgłoszeń
Na poważnie jednak pytają, jaki cel miała podniebna wycieczka wojewody i ile kosztowała. Przypomnijmy, że sytuacja na Odrze jest skrajnie niebezpieczna nawet dla ludzi i zwierząt znajdujących się w pobliżu.
Jak informowaliśmy w naTemat, komendant główny policji wyznaczył nagrodę w wysokości miliona złotych za wskazanie osoby odpowiedzialnej za zanieczyszczenie Odry lub posiadającej istotne informacje, które pomogą ustalić winnych.
Do tej pory funkcjonariusze odnotowali 72 zgłoszenia, dotyczące potencjalnych sprawców skażenia Odry. Wszystkie są weryfikowane – poinformowali policjanci na Twitterze.
"Informacje można przekazywać, dzwoniąc m.in. pod numer tel. 600940690 utworzony specjalnie w związku z prowadzonymi czynnościami i wyznaczeniem nagrody" – przekazała policja. Można również kontaktować się z każdą jednostką w kraju. "Gwarantujemy anonimowość" – zapewnili policjanci.