"Następca Franciszka" podejrzany ws. molestowania. Wiadomo, kto miał paść ofiarą kardynała

Michał Koprowski
17 sierpnia 2022, 11:09 • 1 minuta czytania
Były arcybiskup Quebecu i były prymas Kanady – kardynał Marc Ouellet znalazł się na liście 88 osób podejrzewanych o molestowanie seksualne. Opublikowano ją w ramach pozwu zbiorowego przeciw diecezji Quebecu.
Papież Franciszek w towarzystwie m.in. kardynała Marca Ouelleta Fot. Associated Press / East News

Kardynał Ouellet na liście osób podejrzewanych o molestowanie seksualne

Jak podaje agencja Reutera, pozew zbiorowy został złożony przez ponad 100 osób, które były wykorzystywane seksualnie przez księży oraz inne osoby pracujące dla diecezji w Quebecu.

Kardynała Ouelleta oskarża kobieta, która w dokumentach opisywana jest, jako "F". Od 2008 roku odbywała staż w diecezji, jako świecka pracownica duszpasterstwa. W ciągu dwóch lat duchowny miał dopuszczać się wobec niej dwuznacznych zachowań.

Niestosowne gesty i sugestie sprawiły, że "F" zrezygnowała z uczestnictwa w wydarzeniach, podczas których mogłaby spotkać Ouelleta. Informację o jego zachowaniu przekazała innemu księdzu oraz osobom ze środowiska duszpasterstwa. Wówczas dowiedziała się, że nie jest jedyną osobą, którą duchowny traktował w taki sposób.

Przeczytaj także: W Białymstoku kompletnie pijany ksiądz odprawiał mszę. "Nie potrafił trafić z komunią"

Kobieta zdecydowała się na złożenie skargi ws. arcybiskupa, gdy w podobny sposób została potraktowana przez innego księdza. Dokument został złożony w 2021 r. w Watykanie. "F" do dziś nie została poinformowana o wyniku dochodzenia wobec duchownego.

Kardynał został wezwany do Rzymu w 2010 r., gdzie nadal kieruje Dykasterią ds. Biskupów. Watykan nie skomentował raportu dotyczącego nadużyć seksualnych, w którym figuruje Ouellet.

W Polsce ksiądz-pedofil wyszedł z więzienia i zniknął

Były ksiądz Paweł Kania warunkowo opuścił więzienie, aby następnie zniknąć bez śladu. Mężczyzna został uznany za winnego gwałtu na 15-letnim chłopcu i molestowanie dwóch kolejnych. Za swoje czyny usłyszał wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności.

Jak podaje jednak Onet, od niespełna roku były ksiądz przebywa na wolności po tym, jak warunkowo wyszedł z więzienia. Według dziennikarzy nie wypełnił warunków swojego wyjścia na wolność, czyli nie odbył specjalistycznej terapii.

Może Cię zainteresować: Ksiądz z TikToka o dzieciach poczętych metodą in vitro. Tak skomentował podręcznik Czarnka

Portal informuje również, że świdnicka policja, która miała bacznie obserwować księdza po wyjściu na wolność, uchyla się od odpowiedzi, czy spełniła swoje zadanie. Wiele wskazuje, że przez ostatnie miesiące policja nie miała pojęcia, gdzie przebywa Paweł Kania.

Onetowi udało się skontaktować z byłym księdzem, który potwierdził, że po wyjściu z więzienia nie poddał się terapii: "Terapii w Zabrzu nie ma. Dzwoniłem, pisałem, zero odpowiedzi. Totalny olew" — napisał.

Po nagłośnieniu sprawy przez portal policja złożyła właśnie do sądu wniosek o umieszczenie Pawła Kani o środku w Gostyninie. Sprawę będzie rozpatrywał Sąd Okręgowy w Świdnicy.