Karaś tłumaczy, dlaczego przerwał 10-krotnego Ironmana. "Mam małe sprostowanie"

Adam Nowiński
19 sierpnia 2022, 10:15 • 1 minuta czytania
Robert Karaś wycofał się w czwartek z rywalizacji w 10-krotnym Ironmanie organizowanym w szwajcarskim Sankt Gallen. Decyzję tę podjęli lekarze, którzy obawiali się o jego życie. Teraz sam zainteresowany odniósł się do sprawy i ma dla kibiców "małe sprostowanie".
Robert Karaś tłumaczy, dlaczego zrezygnował z rywalizacji w Szwajcarii. Fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Do tego momentu szło mu wzorowo. Karaś był liderem zmagań i miał wielką przewagę nad rywalami w walce o rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. W czwartek nasz człowiek ze stali ruszył na trasę biegu, czyli ostatniej konkurencji. Musiał pokonać 422 kilometry, czyli 350 okrążeń po 1,2 kilometra każde.


Drugi zawodnik w zestawieniu miał w tym momencie do pokonania jeszcze 360 km na rowerze. Polak pracował w pocie czoła na sukces, dość wspomnieć, że rowerem jechał 68 godzin, 46 minut oraz 40 sekund. Jechał ze średnią prędkością aż 26,2 km na godzinę.

Niestety w czwartek ekipa triatlonisty poinformowała, że lekarze zakazali Polakowi dalszego udziału w rywalizacji.

"Po 38 km pływania1800 km na rowerze i 65 km biegu lekarze zakazali kontynuowania wyścigu w obawie o życie! Był na granicy, a to wiąże się z ryzykiem... Ból po operacji, którą odbył tylko 3 tygodnie temu, okazał się nie do zniesienia nawet dla Niego! Dziękujemy za te emocje, wrócimy jeszcze silniejsi!" - przekazał team Polaka na Instagramie. 

Po kilku godzinach do sprawy odniósł się sam zainteresowany. "Bardzo dziękuję za to wsparcie, za te miłe słowa, które wysyłacie. Mam krótkie sprostowanie. Czuję się dobrze. Widziałem, że piszą o wyczerpaniu czy problemach z kręgosłupem. Miałem operację, to były urologiczne sprawy. Uaktywniło się to na rowerze i nie dało już rady biec" – powiedział Karaś.

Dodał, że czuł się "znakomicie psychicznie", ale przyznał, że teraz nie obejdzie się bez jeszcze jednej operacji.

Polska szansa na medal

Ale rezygnacja z rywalizacji Karasia nie oznacza, że 10-krotnego Ironmana nie może wygrać Polak. Wysoko, i to bardzo, plasuje się Adrian Kostera. Jest obecnie trzeci.

Przed nim jest Kenneth Vanthuyne, któremu zostało do przejechania rowerem 14 okrążeń, ale Kostera ma ich przed sobą raptem 20. Musi jednak się sprężać, ponieważ goni go Niemiec Richard Jung (25 okrążeń do końca).

Oto, jak prezentuje się obecnie klasyfikacja dziesięciokrotnego Ironmana swissultra 2022:

1. Robert Karaś - bieg (295 okrążeń do końca) 2. Kenneth Vanthuyne - przejazd rowerowy (14 okrążeń do końca) 3. Adrian Kostera - przejazd rowerowy (20 okrążeń do końca) 4. Richard Jung - przejazd rowerowy (25 okrążeń do końca) 5. Tautvydas Grabauskas - przejazd rowerowy (40 okrążeń do końca) 6. Serge Kiffel - przejazd rowerowy (55,5 okrążenia do końca) 7. Alberto Cambio - przejazd rowerowy (60 okrążeń do końca) 8. Jurij Tarca - przejazd rowerowy (64 okrążenia do końca) 9. Martin Gruebele - przejazd rowerowy (74 okrążenia do końca) 10. Tristan Vinzent - przejazd rowerowy (76 okrążeń do końca) 11. Alfons Mostl - przejazd rowerowy (84 okrążenia do końca) 12. Mark Hohe-Dorst - przejazd rowerowy (100 okrążeń do końca) 13. Tomasz Lus - przejazd rowerowy (102 okrążenia do końca) 14. David Clamp - przejazd rowerowy (105 okrążeń do końca) 15. Thomas Lagade - przejazd rowerowy (105 okrążeń do końca)