Handlarz respiratorami był chroniony? ABW zablokowała działania lubelskiej prokuratury
- Andrzej I. handlował respiratorami podczas pandemii COVID-19. Ministerstwo Zdrowia podpisało z jego firmą kontrakt opiewający na 200 mln złotych.
- Mężczyzna miał dostarczyć 1200 respiratorów. Dotarło zaledwie 200.
- Okazuje się, że ABW zablokowała możliwość ścigania handlarza Czerwoną Notą Interpolu.
Andrzej I. był chroniony przez ABW?
Jak podaje "Rzeczpospolita", prokuratura w Lublinie chciała, aby Andrzej I. był ścigany Czerwoną Notą. Natomiast ABW dokonała wpisu w bazie Interpolu, który uniemożliwił ściganie przestępcy z taką informacją.
Komenda Główna Policji miała oddalić prośbę, informując, że wniosek prokuratury trafił na "listę wpisów niekompatybilnych" z uwagi na "figurowanie w SIS II (system informacji Schengen II) danych ww. osoby na podstawie wpisu z art. 36.3 ID Schengen dokonanego na wniosek ABW".
Śledczy byli wyraźnie zaskoczeni decyzją policji, ponieważ prokuratura nie dysponowała informacjami, które świadczyłyby o jakimkolwiek zainteresowaniu Andrzejem I. ze strony ABW.
Przeczytaj także: Ujawniono nadużycia dowódców w ukraińskim legionie. Podejrzanym... były gangster z Polski
Wpis ABW w SIS II sprawia, że dana osoba jest dopiero monitorowana, aby zdobyć informacje m.in. "w celu ścigania przestępstw oraz zapobiegania zagrożeniom bezpieczeństwa publicznego lub narodowego".
– Taki wpis to sygnał, że trzeba osobę mieć na oku, ponieważ są wobec niej podejrzenia o przestępczą działalność, ale nie ma jeszcze wystarczających dowodów do zatrzymania i ściągania do kraju – wyjaśnia były wiceszef MSWiA gen. Adam Rapacki na łamach dziennika.
Nieprawidłowość leży tutaj w fakcie, iż wniosek o Czerwoną Notę jest istotniejszy, ponieważ zakłada ściganie w celu zatrzymania i ekstradycji. Wobec tego policja powinna zwrócić się do ABW, aby ta wycofała wpis, biorąc pod uwagę blokowanie działań innych instytucji.
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego mogła chronić handlarza, udaremniając działania lubelskiej prokuratury, której zależało na zatrzymaniu przestępcy.
O co chodziło w aferze respiratorowej z Andrzejem I.?
Przypomnijmy, że w obliczu pandemii COVID-19 Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o zakupie respiratorów. Resort podpisał kontrakt z firmą E&K, opiewający na 200 mln złotych. W zamian mieli otrzymać 1200 urządzeń.
Może Cię zainteresować: Nowe fakty ws. śmierci handlarza respiratorami. "Zmowa milczenia, o której trzeba mówić"
E&K należało do Andrzeja I., który opuścił kraj pod koniec 2020 r. Z 1200 zamówionych respiratorów, które miały trafić do rządu...dotarło zaledwie 200. Ponadto, posłowie Koalicji Obywatelskiej, Michał Szczerba i Dariusz Joński odkryli, że urządzenia nie trafiły do szpitali, ponieważ były niekompletne. Nie posiadały także odpowiedniego przeglądu oraz gwarancji.