Kolejna polska rzeka w opłakanym stanie. Wpadają do niej ścieki z oczyszczalni
- Zachodniopomorski WIOŚ bada próbki z Iny. W zeszłym tygodniu opady deszczu doprowadziły do zrzutu zanieczyszczen do rzeki
- Inspektorzy potwierdzają, że ścieki spływają do rzeki od lat, stargardzka oczyszczalnia ma mieć problem z kanałami
- Prezes spółki zarządzającej oczyszczalnią twierdzi, że cały czas są "prowadzone działania", żeby rozwiązać problem
Aktywiści z Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy stwierdzili w rozmowie z Radiem Zet, że za opłakanym stanem rzeki, w której w wyniku zatrucia wody zaczęły wymierać ryby, stoi oczyszczalnia ścieków w Stargardzie. – Od lat do rzeki wylewane są ścieki z oczyszczalni – powiedzieli. Warto dodać, że Ina jest prawym dopływem Odry.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska bada próbki z zatrutej rzeki. Sytuację pogorszyły zeszłotygodniowe intensywne opady deszczu, oznaczały zrzut zanieczyszczeń. Na razie nie ma jeszcze wyników analiz, przekazał WIOŚ cytowany przez portal.
Inspektorzy nie są zaskoczeni złym stanem wód w rzece, co doprowadza do wymierania ryb. – Temat jest znany co najmniej od kilku lat. Oczyszczalnia ma problem z kanałami przy ulicy Brzozowej już od jakiegoś czasu. Każde alarmowe uruchomienie przelewu burzowego przez oczyszczalnie jest zgłaszane do nas – powiedziała naczelniczka Wydziału Inspekcji WIOŚ w Szczecinie Karolina Kłobus.
Przeczytaj też: Niemieccy naukowcy potwierdzają obecność złotych alg w Odrze. Wskazują też winnych
Prezes Wód Miejskich w Stargardzie Piotr Tomczak powiedział w rozmowie z radiem Zet, że w mieście nie ma rozdzielczej kanalizacji, dlatego w przypadku intensywnych opadów zarówno deszcz, jak i ścieki trafiają do Iny.
Zapewnił, że są cały czas "prowadzone działania", żeby rozwiązać problem zrzucania ścieków. – Uruchomiliśmy trzeci syfon, wybudowaliśmy dodatkowy kanał. Staramy się robić na oczyszczalni, jak największą retencję, żeby to, co spływa do rzeki w pierwszej kolejności przyjąć do oczyszczalni. Monitorujemy rzekę i informujemy WIOŚ – powiedział Tomczak.
Badania porównawcze wody z Odry w trzech laboratoriach
Jak pisaliśmy ostatnio, trzy zagraniczne laboratoria – w Czechach, Anglii oraz Holandii – przeprowadziły badania porównawcze na próbkach skażonej wody z Odry. Dyrektor Centralnego Laboratorium Badawczego GIOŚ Mirosława Zbroś przekazała, że "wyniki są porównywalne z polskimi".
Może Cię zainteresować: Odnaleziono rybaka, który "uspokajał" widzów TVP ws. Odry. "Sens mojej wypowiedzi miał być inny"
Podkreśliła, że tego typu badania dotyczą określenia kompetencji oraz wiarygodności. Mówiąc o badaniach, które przeprowadzono w Czechach, wyjaśniła, że próbki były pobierane wspólnie – przez czeskich oraz polskich badaczy. Następnie zostały podzielone między laboratoria.
Wyniki badań, które przeprowadzono w Czechach, są podobne do polskich. –Różnica pomiędzy nimi jest w dopuszczalnym zakresie niepewności danej metody badawczej – powiedziała Zbroś.
Anna Moskwa: "Badania wskazały obecność złotych alg"
Jak pisaliśmy w naTemat, kilka dni temu o wynikach badań polskich badaczy poinformowała za pośrednictwem Twittera Anna Moskwa. Minister Klimatu i Środowiska przekazała, że zakwit wykrytych mikroorganizmów może powodować pojawianie się toksyny, która jest śmiertelna dla wodnych stworzeń.
"Wyniki badań naszych ekspertów z Instytutu Rybactwa Śródlądowego wskazały obecność w wodzie z Odry mikroorganizmów (złotych alg). Ich zakwit może spowodować pojawianie się toksyn zabijających ryby i małże. Nie są szkodliwe dla człowieka. Wkrótce więcej informacji" – czytamy na Twitterze.
Wyniki badań ekspertów z Niemiec
Co ciekawe, teorię polskich badaczy zdaje się potwierdzać strona niemiecka, która również usiłuje odnaleźć przyczynę. Instytut Leibniza do spraw Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego (IGB) wydał komunikat ws. katastrofy ekologicznej na Odrze.
Czytaj również: Wstrząsające nagranie znad Odry. Wędkarze pokazują, jak ryby nadal cierpią
W dokumencie stwierdzono, że naukowcy "podążają tropem silnej toksyny, która może być wytwarzana przez gatunek glonów Prymnesium parvum". Niemieccy specjaliści zaobserwowali "duże ilości tych glonów w próbkach wody z Odry".