Nie tylko Niemcy. PiS wysuwa roszczenia powojenne wobec kolejnego sąsiada
Rząd Prawa i Sprawiedliwości obecnie wzmożył wysiłki na rzecz rozwiązania problemu, który ciągnie się już od lat 90. Chodzi o definitywne zakończenie tego sporu – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dziennik informuje, że tą sprawą zajmowała się od 1992 roku Polsko-Czeska Komisja Graniczna. W 2005 roku Rząd Republiki Czeskiej zaproponował rekompensatę finansową. Polska ją wówczas odrzuciła. – Uważam, że słusznie – tak ocenia to poseł Krajewski z PiS. Parlamentarzysta mobilizuje swój rząd, by wreszcie rozwiązał z Czechami sprawę gruntów.
Z kolei Jan Olbrycht, europoseł Koalicji Obywatelskiej i były burmistrz Cieszyna, który graniczy z Czechami, jest zdania, że to zły pomysł na rewanż, tak w przypadku Niemiec, jak w przypadku Czech.
Chodzi o historyczny moment, w jakim znalazła się Europa i cały świat w kontekście trwającej agresji Rosji na Ukrainę. Eurodeputowany uważa, że moment nie jest dobry do tego, by zajmować się trudnymi sprawami z sąsiadami. Przywołuje dodatkowo zaogniający sprawę problem z kopalnią Turów, o którym obszernie informowaliśmy w naTemat.
Jarosław Krajewski z PiS jednak zdaje się odpierać te argumenty. Twierdzi, zę na egzekwowanie roszczeń nigdy nie będzie dobrego momentu.
Czesi zdziwieni polskimi roszczeniami
Jak informowaliśmy kilka dni temu w naTemat, Czesi są zdziwieni naszymi roszczeniami reparacyjnymi wobec Niemiec. "To 17 naszych rocznych budżetów" – przeliczyli kwotę 6 bilionów złotych, która znalazła się w raporcie, jaki przygotował ws. reparacji rząd PiS.
– To suma bardzo poważna... 6 bilionów 200 miliardów złotych. Suma dla gospodarki niemieckiej do dźwignięcia – argumentował jednak wcześniej podczas prezentacji raportu ws. reparacji Jarosław Kaczyński. Po tych słowach Polska znalazła się na ustach europejskiej prasy. Nie tylko z Niemiec, ale także z Czech. Serwis seznamzpravy.cz zestawił wymienioną kwotę z rocznym budżetem rządu w Pradze.
Strona przypomniała, że podobna debata przetoczyła się przez ich kraj jeszcze w 2018 roku. Wówczas do premiera Andrieja Babisa dotarła specjalna interpelacja z pytaniami o podjęcie działań w sprawie ewentualnych reparacji. Jak odpowiedział ówczesny szef rządu Czech, takimi tematami nie należy się zajmować, między innymi przez wzgląd na konieczność budowania zgody w polityce międzynarodowej. "Mogłoby to znacząco podważyć klimat wzajemnego zaufania w Europie" – wskazywał.
Nie ma szans na reparacje od Niemiec dla PiS
Z kolei Niemcy ucięły temat reparacji już w 2017 roku. Jak pisaliśmy w naTemat, również teraz nasi zachodni sąsiedzi przypomnieli, że temat jest zamknięty na mocy traktatów z 1953 i 1990 roku. "Polska już dawno, bo w 1953 roku, zrzekła się dalszych reparacji, a później kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie" – przekazało tuż po konferencji Kaczyńskiego niemieckie MSZ.