Gol Lewandowskiego w cieniu dramatu. Barcelona wygrywa, ale tym razem zapamiętamy coś innego
FC Barcelona przystępowała do starcia z Cadiz po serii świetnych występów. Ostatnie spotkanie ekipy z Camp Nou to koncertowa gra i zwycięstwo 5:1 z Viktorią Pilzno w Lidze Mistrzów. W tamtym meczu Robert Lewandowski skompletował swojego pierwszego hat-tricka w barwach "Dumy Katalonii".
Sobotni mecz reprezentant Polski zaczął na ławce rezerwowych. I w zasadzie trudno się temu dziwić – trener Xavi zapewne chciał dać odpocząć napastnikowi po efektownym występie w Champions League. Były snajper Bayernu Monachium wszedł na plac gry w 57. minucie. Wtedy też z ławki pojawili się też Pedri i Ousmane Dembélé, a zeszli Memphis Depay, Gavi i Feran Torres.
Lewandowski potrzebował dosłownie chwili, by przypomnieć, ile znaczy w ofensywie Barcelony. W 65. minucie zrobiło się zamieszanie w szesnastce po tym, jak piłkę dośrodkował Raphinha. Przez moment trudno było zgadnąć, gdzie powędrowała futbolówka. Odbiła się od kilku graczy, aż dopadł do niej Lewandowski. Praktycznie z linii bramkowej napastnik dopełnił formalności i zapisał gola na swoim koncie. Wtedy było już 2:0 dla gości.
Przerwany mecz Cadiz – Barcelona
Barcelona poszła za ciosem i wydawało się, że kolejne bramki będą kwestią kilku minut. Niestety, końcówka spotkania zamieniła się w dramatyczne obrazki, na które de facto nikt nie był przygotowany. W 82. minucie sędzia przerwał spotkanie w momencie, kiedy okazało się, że jedna z osób na trybunach pilnie potrzebuje pomocy medycznej.
Sytuacja była dramatyczna, o czym świadczyło choćby przytomne zachowanie jednego z zawodników Cadiz. Jeremías Ledesma zaniósł na trybuny najprawdopodobniej defibrylator. Wtedy na stadionie zapanowała już cisza.
Kibic, który potrzebował pomocy, został wyniesiony na noszach ze stadionu. Z doniesień dziennika "Marca" wynika, że był to starszy mężczyzna, który miał doznać zawału serca. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że udało się go uratować. Poszkodowany opuścił trybunę na noszach.
Do końca nie było wiadomo, czy mecz zostanie wznowiony, ale ostatecznie obie drużyny pojawiły się z powrotem na boisku. Barcelona wykorzystała ten czas najlepiej jak mogła – zdobyła jeszcze dwie bramki. Na listę strzelców wpisali się Ansu Fati oraz Dembélé.
"Duma Katalonii" wygrała to spotkanie 4:0 i zdobyła kolejne trzy punkty w lidze hiszpańskiej. Drużyna prowadzona przez Xaviego ma 13 oczek po pięciu kolejkach i została liderem tabeli. Będzie nim przynajmniej do niedzielnego popołudnia, kiedy o godz. 14:00 Real Madryt zmierzy się z Mallorcą. Z kolei Barcelona w następnej serii ligowych zmagań zagra z Elche (1 września). Wcześniej, bo już we wtorek, czeka ją hitowe starcie z Bayernem Monachium.
Czytaj także: https://natemat.pl/435478,fc-barcelona-rozbila-viktorie-pilzno-w-lm-popis-roberta-lewandowskiego