Żołnierze Putina chcą skapitulować. Stawiają Zełenskiemu tylko jeden warunek
- Rosyjscy żołnierze w wyniku bitwy o Chersoń ponieśli ogromne straty. Część wojskowych miała odmówić powrotu na pole bitwy
- Oznacza to, że Ukrainie udało się przełamać kolejną linię frontu. Walki toczą się od Charkowa po wspomniany już Chersoń
- Rzeczniczka Południowych Sił Zbrojnych podała, że żołnierze Władimira Putina chcą kapitulować
Żołnierze Władimira Putina chcą skapitulować. Kolejny sukces Ukrainy
Po 200 dniach ciężkiej i brutalnej wojny w Ukrainie siły armii Wołodymyra Zełenskiego przeszły do długo zapowiadanej kontrofensywy. W ramach operacji specjalnej rozpoczęto nasilone ataki na wschodzie i południowym-wschodzie, które dotychczas znajdowały się pod okupacją Rosji.
Po kilku dniach wytężonych starań udało się odbić aż kilkadziesiąt miejscowości z rąk okupanta. Według ostatnich doniesień trwa przejmowanie pełnej kontroli nad obwodem chersońskim, a także stabilizowanie sytuacji na froncie.
W ostatnich dniach Wołodymyr Zełenski został też zapytany, czy jest gotowy usiąść z Władimirem Putinem do stołu i rozpocząć negocjacje zmierzające do zakończenia wojny. – Mam taką zasadę, że nie rozmawiam z tymi, którzy stawiają ultimatum – skwitował.
Teraz szefowa biura prasowego Południowych Sił Zbrojnych Natalia Humeniuk przekazała, że Rosjanie chcą złożyć broń i skapitulować. Ich podstawowym warunkiem jest objęcie ich międzynarodowym prawem humanitarnym.
– Oddziały wroga szukają sposobów na nawiązanie kontaktu z naszymi jednostkami w celu prowadzenia tzw. negocjacji w sprawie możliwości złożenia broni i przejścia pod auspicjami międzynarodowego prawa humanitarnego – ogłosiła.
Wojna w Ukrainie – trwa kontrofensywa Ukraińców
Postępująca ofensywa ma znaczenie nie tylko militarne, ale i strategiczne. Ma bowiem pozytywny wpływ na ukraińskie morale. Ostatnie dni pokazały bowiem, że Rosjan można nie tylko przetrzymać, ale i pokonać.
Tymczasem, jak podaje "Ukraińska Prawda", żołnierzom Zełenskiego udało się dojść aż do granicy z Rosją. "Wróg pospiesznie porzuca swoje pozycje i ucieka w głąb wcześniej okupowanych terytoriów lub natychmiast na terytorium Federacji Rosyjskiej" – przekazał szef Charkowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Oleg Synegubow.
Seria dotkliwych porażek została także odnotowana przez Kreml. Władimir Putin już nawet nie chce widzieć swoich generałów. Rosyjski przywódca zdecydował się przełożyć spotkania w Soczi z kierownictwem resortu obrony.
Co więcej, nawet część urzędników ma już dosyć decyzji dyktatora o rozpoczęciu wojny z Ukrainą. Radni z Moskwy zaapelowali do niego, by złożył dymisję. Podali długą listę argumentów, co poszło źle w trakcie jego rządów. "Wszystko poszło nie tak" – podsumowali.
Walki pozycyjne wciąż trwają w obwodzie ługańskim, donieckim i mikołajowskim. Dochodzi do ataków moździerzowych, artyleryjskich i rakietowych. Uszkodzono kolejne budynki mieszkalne, centra handlowe, wieżowce oraz fabryki.