"Oszukuje opinię publiczną". Ten sondaż przynosi klęskę teorii Macierewicza o Smoleńsku

Rafał Badowski
19 września 2022, 07:33 • 1 minuta czytania
Ostatnio doszło do nowych ustaleń ws. pracy podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Według materiału TVN24 szef podkomisji miał ukrywać dowody świadczące o tym, że do katastrofy smoleńskiej nie doszło w wyniku zamachu. Polacy dość jednoznacznie ocenili w sondażu teorie Macierewicza.
Polacy zdecydowanie wypowiedzieli się w sondażu na temat pracy podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Fot. Tomasz Jastrzębowski / Reporter / East News

Większość Polaków nie zgadza się z ustaleniami podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza – wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Prawie dwie trzecie respondentów stwierdziło, że Antoni Macierewicz "oszukuje opinię publiczną". Aż 46,1 proc. ankietowanych stwierdziło, że jest zdecydowanych w tej opinii. 15,3 proc. wskazało na taką odpowiedź z zastrzeżeniem. Łącznie to 61,4 proc. uczestników sondażu.

Z kolei według 13,3 proc. badanych Macierewicz "raczej mówi prawdę i rzetelnie wyjaśnia przyczyny" katastrofy smoleńskiej. Zdecydowanie za taką opcją było 10,9 proc. respondentów przepytanych w badaniu United Surveys dla WP.

Reportaż "Czarno na białym" o Macierewiczu

Ostatnio o podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza było głośno po materiale TVN24 w programie "Czarno na białym". Ujawniono w nim, że Macierewicz miał ukrywać dowody świadczące o tym, że pod Smoleńskiem w 2010 roku nie doszło do zamachu.

Dziennikarze "Czarno na białym" dotarli do źródeł, według których Antoni Macierewicz miał ukryć analizę amerykańskiego Narodowego Instytutu Badań Lotniczych. Naukowcy z NIAR mieli stwierdzić, że nie doszło do wybuchu w skrzydle, a do uderzenia w brzozę.

Były minister miał także otrzymać zdjęcie zerwanego dachu szopy leżącej na działce Nikołaja Bodina. Tymczasem polityk przekonywał, że Tu-154M leciał o wiele wyżej, niż zakładano, bo... nie zerwał dachu szopy.

Materiały naukowców miały potwierdzić ustalenia kwestionowane przez obóz rządzący. Tego jednak parlamentarzysta nie opublikował w raporcie końcowym. W rozmowie z Alanem Wysockim z naTemat Antoni Macierewicz potwierdził, że "zauważył materiał" stacji. – To reakcja na nasz list do prokuratury rosyjskiej, żeby wreszcie oddali wrak – skomentował.

Już po ustaleniach TVN24 w Sejmie doszło do awantury. Po wystąpieniu Macierewicza, który twierdził, że materiał stacji jest kłamstwem, głos zabrali przedstawiciele opozycji. Barbara Nowacka zwróciła się do Macierewicza. Domagała się jak najszybszego rozwiązania podkomisji smoleńskiej. – Jak pan może patrzeć w lustro po tym, jak pan na tragedii zrobił politykę? Na trumnie brata, bratowej, waszych przyjaciół i mojej matki zbudował imperium kłamstwa, które pozwoliło wam przejąć władzę – mówiła w emocjonalnym wystąpieniu.

Po krytycznych opiniach posłów na mównicę wyszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński, który oskarżył parlamentarzystów o bycie... "agenturą Putina". Ci w reakcji na te słowa, odpowiedzieli Jarosławowi Kaczyńskiemu okrzykami: "będziesz siedział".