Bieniuk przybliżył kulisy ostatnich godzin życia Przybylskiej. "Wszystko do mnie wraca"

Joanna Stawczyk
23 września 2022, 11:39 • 1 minuta czytania
Jarosław Bieniuk przy okazji zbliżającej się premiery filmu dokumentalnego o Annie Przybylskiej jeszcze raz musi mierzyć się z pytaniami o wspomnienia związane z ukochaną - te wspaniałe i śmieszne, ale też te przykre, kiedy była blisko śmierci. "Nawet nie przywołuję ich specjalnie w pamięci, ale na przykład coś mnie rozśmieszy i przypomina się sytuacja, którą razem przeżyliśmy" – wyznał w najnowszym wywiadzie.
Jarosław Bieniuk przybliżył kulisy ostatnich chwil życia Anny Przybylskiej Fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER; Michal WARGIN/East News

Jarosław Bieniuk przybliżył kulisy ostatnich chwil życia Anny Przybylskiej

To niezwykle trudny czas dla dzieci Anny Przybylskiej oraz ukochanego zmarłej aktorki, Jarosława Bieniuka. Z jednej strony jest radość, bo niebawem do kina wchodzi film dokumentalny "ANIA" i ludzie będą mieli szansę jeszcze raz spojrzeć na aktorkę w "kolorach" i przypomnieć sobie jaka była.

Z drugiej strony są wielkie i niełatwe emocje, bo oni z racji "szumu promocyjnego" jeszcze raz przeżywają tragedię, wracając do tych najtrudniejszych momentów. Były piłkarz w rozmowie z "Vivą!" podkreślił, że w filmie będzie dużo materiałów z ich prywatnego archiwum.

Starał się jak najwięcej nagrywać ukochaną oraz pociechy. Przyznał jednak, że kiedy choroba zaczęła postępować, przystopował z kamerowaniem.

"Wykorzystano te zabawne historie, kiedy razem rozrabialiśmy, kiedy chichotaliśmy, kiedy wymyślaliśmy żarty. A potem, kiedy przychodzi choroba i śmierć, już tego nie filmowałem" – podkreślił Bieniuk, który przybliżył kulisy ostatnich chwil życia Przybylskiej.

"To i tak zostaje w człowieku do końca jego życia. I ten krzyż będę dźwigał aż do mojej śmierci. Nie można skasować z pamięci jak z komputera tych ostatnich godzin, gdy odchodziła, a ja trzymałem ją za rękę. Wszystko do mnie wraca, na szczęście już rzadziej" – zaznaczył.

Bieniuk powiedział, że czasem w najbardziej nieoczywistych momentach, jak bumerang wracają do niego obrazy, słowa, żarty, które mówili sobie z aktorką.

"Byliśmy ze sobą 13 lat, więc mieliśmy mnóstwo przeżyć, mnóstwo wspomnień zostało. I to chcę pamiętać. (...) Nawet nie przywołuję ich specjalnie w pamięci, ale na przykład coś mnie rozśmieszy i przypomina się sytuacja, którą razem przeżyliśmy. Byliśmy z Anią podobni do siebie. Takie same gaduły, wesołki. I nasze dzieci są do nas obojga podobne" – przyznał.

Na łamach "Vivy!" Bieniuk wspomniał też o fragmencie filmu, w którym jest pokazane, że wspólnie z Przybylską mówią o wychowywaniu wnuków.

"Często zadaję sobie pytanie, czy bylibyśmy razem do końca, do starości. Wierzę, że tak. Zresztą w filmie mówimy o tym, że wprowadzamy się do domu w Gdyni i będziemy tam razem wychowywać nasze wnuki. Ale będę musiał je wychować sam…" – przywołał.

Przypomnijmy, że w tym samym numerze magazynu swoimi wspomnieniami podzieliły się także pociechy Bieniuka i Przybylskiej. Dla najmłodszego, 11-letniego Jana był to pierwszy taki, oficjalny wywiad, w którym opowiedział o tęsknocie z mamą.

"Wyobrażam sobie jej zapach i dotyk, i jak mnie przytulała. Znam wszystkie jej zdjęcia i niektóre filmy na wideo, które nagrywał tata. Uważam, że była bardzo ładna" – podkreślił.