Bieniuk przybliżył kulisy ostatnich godzin życia Przybylskiej. "Wszystko do mnie wraca"
- Już osiem lat nie ma z nami Anny Przybylskiej. Aktorka odeszła 5 października 2014 r. po długiej i wykańczającej walce z rakiem
- Od 7 października w kinach będzie można obejrzeć film dokumentalny "ANIA". Jest pełen wspomnień jej rodziny i przyjaciół
- Tymczasem Jarosław Bieniuk w poruszającym wywiadzie opowiedział, jak wyglądało jego pożegnanie z ukochaną
Jarosław Bieniuk przybliżył kulisy ostatnich chwil życia Anny Przybylskiej
To niezwykle trudny czas dla dzieci Anny Przybylskiej oraz ukochanego zmarłej aktorki, Jarosława Bieniuka. Z jednej strony jest radość, bo niebawem do kina wchodzi film dokumentalny "ANIA" i ludzie będą mieli szansę jeszcze raz spojrzeć na aktorkę w "kolorach" i przypomnieć sobie jaka była.
Z drugiej strony są wielkie i niełatwe emocje, bo oni z racji "szumu promocyjnego" jeszcze raz przeżywają tragedię, wracając do tych najtrudniejszych momentów. Były piłkarz w rozmowie z "Vivą!" podkreślił, że w filmie będzie dużo materiałów z ich prywatnego archiwum.
Starał się jak najwięcej nagrywać ukochaną oraz pociechy. Przyznał jednak, że kiedy choroba zaczęła postępować, przystopował z kamerowaniem.
"Wykorzystano te zabawne historie, kiedy razem rozrabialiśmy, kiedy chichotaliśmy, kiedy wymyślaliśmy żarty. A potem, kiedy przychodzi choroba i śmierć, już tego nie filmowałem" – podkreślił Bieniuk, który przybliżył kulisy ostatnich chwil życia Przybylskiej.
"To i tak zostaje w człowieku do końca jego życia. I ten krzyż będę dźwigał aż do mojej śmierci. Nie można skasować z pamięci jak z komputera tych ostatnich godzin, gdy odchodziła, a ja trzymałem ją za rękę. Wszystko do mnie wraca, na szczęście już rzadziej" – zaznaczył.
Bieniuk powiedział, że czasem w najbardziej nieoczywistych momentach, jak bumerang wracają do niego obrazy, słowa, żarty, które mówili sobie z aktorką.
"Byliśmy ze sobą 13 lat, więc mieliśmy mnóstwo przeżyć, mnóstwo wspomnień zostało. I to chcę pamiętać. (...) Nawet nie przywołuję ich specjalnie w pamięci, ale na przykład coś mnie rozśmieszy i przypomina się sytuacja, którą razem przeżyliśmy. Byliśmy z Anią podobni do siebie. Takie same gaduły, wesołki. I nasze dzieci są do nas obojga podobne" – przyznał.
Na łamach "Vivy!" Bieniuk wspomniał też o fragmencie filmu, w którym jest pokazane, że wspólnie z Przybylską mówią o wychowywaniu wnuków.
"Często zadaję sobie pytanie, czy bylibyśmy razem do końca, do starości. Wierzę, że tak. Zresztą w filmie mówimy o tym, że wprowadzamy się do domu w Gdyni i będziemy tam razem wychowywać nasze wnuki. Ale będę musiał je wychować sam…" – przywołał.
Przypomnijmy, że w tym samym numerze magazynu swoimi wspomnieniami podzieliły się także pociechy Bieniuka i Przybylskiej. Dla najmłodszego, 11-letniego Jana był to pierwszy taki, oficjalny wywiad, w którym opowiedział o tęsknocie z mamą.
"Wyobrażam sobie jej zapach i dotyk, i jak mnie przytulała. Znam wszystkie jej zdjęcia i niektóre filmy na wideo, które nagrywał tata. Uważam, że była bardzo ładna" – podkreślił.